To największy pająk w Polsce. Jest jadowity i wywołuje "kaca wędkarzy"

Nad stawem rośnie sporo liści o rozłożystych i sięgających niemal powierzchni wody liściach. To raj dla pająka, który ostrożnie wychodzi spomiędzy roślin. Spodziewalibyśmy się, że zaczai się tu na jakąś ważkę latająca nad wodą albo może komara. Ten pająk to jednak olbrzym, najpoważniejszy pretendent do miana największego polskiego gatunku. Ważka, komar... on ma inne plany. Wskakuje mianowicie do wody. Nie tonie w niej jednak, ale chodzi po niej jak cudotwórca. Oto bagnik nawodny.

Bagnik nadwodny to największy pająk występujący w Polsce
Bagnik nadwodny to największy pająk występujący w Polscedikiyaqua123RF/PICSEL

Polska nie jest może rajem dla pająków, aczkolwiek i tak mamy ich u nas około 800 gatunków. Sporo, chociaż dla porównania Australia ma ich 2700. Nasze pająki nie zawsze budzą miłe skojarzenia, wiele osób się ich obawia także z uwagi na rozmiary. 

Warto jednak pamiętać, że polskie pająki są dość małe i - rzecz jasna - nie tak jadowite jak gatunki z innych kontynentów, zwłaszcza z Australii. Nie zbliżają się nawet do największych przedstawicieli tej grupy na świecie, np. ptaszników. Mamy jednak także swoje giganty, a bagnik nadwodny to w tej materii dominator. 

O miano największego w kraju rywalizuje kilka gatunków. Krzyżaki ogrodowe potrafią osiągać niemal 2 cm, a kątnik większy z odnóżami dochodzi niekiedy do 10 cm. 

Tygrzyk paskowany - ubarwiony niczym osa pająk spokrewniony z krzyżakami - również ma imponujące rozmiary. Dorodne samice tego gatunku przekraczają 2 cm, są doniesienia nawet o 2,5 cm, przy czym dotyczą one tylko samic. Samce są nieproporcjonalnie mniejsze, nawet czterokrotnie. 

Bagnik nadwodny - nasz pająk gigant

I do tego grona należy dołożyć bagnika nadwodnego, którego samice osiągają ponad 2 cm. Wraz z odnóżami to 7 cm, może nieco więcej. W wypadku tego pająka samice są większe od samców, ale nie ma tu tak niekorzystnej i bardzo groźnej dla panów dysproporcji jak u innych gatunków np. krzyżaków. 

Samiec zawsze ryzykuje śmierć podczas zalotów, taka już jego pajęcza dola, ale u bagników przynajmniej ma z samicą jakieś szanse i intymna relacja z nią nie musi być ostatnią w jego życiu. Musi jednak wziąć pod uwagę dwie rzeczy - agresywny charakter samicy oraz jej rozmiary.

Samica bagnika nadwodnego z kokonem pełnym jajLuc hoogensteinWikimedia Commons

Całe nasze pajęcze towarzystwo wkrótce pogodzić może tarantula ukraińska, która jest największym pająkiem środkowej Europy. Osiąga 7 cm, znacznie więcej od bagnika czy krzyżaka i niegdyś żyła na obszarach od Chin i Mongolii po Ukrainę, Słowację i Rumunię, poza polskimi granicami. 

W związku ze zmianami klimatu należy się liczyć z zasiedleniem przez nią terenów Polski. Ten proces jest coraz bardziej widoczny od 2019 roku, gdy znaleziono ją w Bieszczadach.

Póki tarantula ukraińska nie zostanie koronowana, bagnik nadwodny może podjąć konfrontację o miano największego polskiego pająka z najbardziej imponującymi krzyżakami takimi jak tygrzyk paskowany. Na dodatek pająka wyjątkowo osobliwego.

Pająki kojarzą się nam raczej z ciemnymi piwnicami, narożnikami między ścianami, może szafkami pod zlewem, względnie łąkami i ogrodami, gdzie rozpinają swe sieci albo czatują na ofiary wśród kwiatów jak chociażby zmieniający barwy kwietnik, o którym pisaliśmy niedawno w Zielonej Interii. Może szukalibyśmy ich w ziemnych norach i innych zakamarkach, ale przecież nie nad jeziorem czy stawem. Więcej - na jeziorze czy stawie.

Związane z woda gatunki pająków nie są niczym sensacyjnym. Mamy w Polsce także takiePisaliśmy w Zielonej Interii o topiku, który opanował znakomicie wykorzystywanie swej przędzy do tworzenia podwodnych zbiorników na powietrze. To dzięki nim oddycha, tam też konsumuje pokarm. One sprawiają, że topik - chociaż oddycha powietrzem atmosferycznym dzięki płucotchawkom jak inne pajęczaki - stał się zwierzęciem wodnym. W wodzie żyje, w wodzie poluje.

Bagnik to co innego. To drapieżnik, który pomysł na życie ma inne niż topik, aczkolwiek także jest to pomysł związany z wodą.

Niesamowite zdjęcie pokazujące bagnika nadwodnego z łupemWikimediaWikimedia Commons

Te duże pająki nie tkają sieci, nie rozpinają ich między gałęziami i innymi przeszkodami, nie kopią nor ani nie zaszywają się w piwnicach. Wybrały nasze stawy, jeziora, mokradła, także wilgotne lasy - miejsca, w których znajdą wodę. Nie będą w niej mieszkać jak topik, ale są w stanie wykorzystać nadzwyczajną umiejętność, która daje im przewagę podczas polowania. To chodzenie po powierzchni wody.

Pająk, który biega po powierzchni wody

Cuda tego typu są możliwe dzięki napięciu powierzchniowemu wody, czyli zjawisku fizycznemu występującemu na styku powierzchni cieczy z ciałem stałym, gazem lub inną cieczą, dzięki któremu powierzchnia ta zachowuje się jak sprężysta błona. Współistnienie sił napięcia powierzchniowego, sił przylegania oraz grawitacji prowadzi do powstawania menisku: powierzchnia cieczy zakrzywia się. Wiele przedmiotów może się dzięki temu na niej utrzymać, nie tylko listków, piórek czy podobnych drobiazgów, ale także spory pająk.

To dla niego świetny pomysł na łowy. Nie musi bowiem czekać nieruchomo na liściu, gałęzi czy powierzchni wody aż coś się zbliży. Może polować aktywnie i to bardzo aktywnie, bowiem bagniki to szybkimi, sprawnymi drapieżnikami. Biegają po powierzchni wody, patrolując swe zbiorniki. Już na niej mogą się posilić, wszak napięcie powierzchniowe wody wykorzystuje wiele owadów, chociażby nartniki. 

Na tę powierzchnię spada także wiele owadów, przysiadają tu ważki, komary i muchy, a przecież tuż pod wodą znajdują się też larwy wodnych owadów. Możliwe, że już to by wystarczyło. Bagnik jest jednak duży, silny i sprawny, więc może zasadzić się na większą zdobycz.

Polowania bagników to jedno z najbardziej niesamowitych widowisk polskiej przyrody, w każdym razie jedne z najbardziej osobliwych. Nie jest bowiem codziennym widokiem biegający po powierzchni wody pająk, który atakuje, wyciąga z wody i pożera małą rybę, kijankę albo nawet dorosłą żabę czy traszkę, bo i to się zdarza, a te płazy nie są poza zasięgiem tak dużego pająka. Szybkość i spryt pająka pozwalają mu zaspokoić głód łupem niedostępnym dla jego czatujących w pułapkach krewniaków, a dość silny relatywnie jad paraliżuje śliską ofiarę.

Przyczajony bagnik nadwodnyAndreas EichlerWikimedia Commons

O co chodzi z kacem wędkarza? Jad bagnika

Gdyby uciekła albo gdyby trzeba było przedsięwziąć inne środki, bagnik jest w stanie zanurkować. Robi to doskonale i chociaż nie pozostanie pod wodą tak długo jak topik, potrafi tam ścigać ofiarę, nawet ryby wielkości ciernika. A to już jest bardzo spektakularne, bowiem silny pająk powala zdobycz niekiedy większą od siebie.

Fakt, że poluje nad jeziorami i stawami, a nawet na ich powierzchni czy pod nią, sprawia, że z ludźmi styka się rzadko. Może jednak dojść do takich spotkań, np. podczas kąpieli w jeziorze albo gdy nieopatrznie dotkniemy pająka siedzącego na jakimś liściu czy brzegu. 

Najczęściej to nadepnięcia, które są szczególnie niemiłe, bowiem zagrożony bagnik reaguje agresywnie. Szczególnie samica, znacznie bardziej bojowa od samca. Ukąsi. Jego jad nie jest groźny dla życia człowieka, ale może wywołać nieprzyjemne objawy. 

Ból głowy i mięśni, a nawet biegunka czy wymioty mogą się utrzymać przez kilka godzin, a wędkarze nazywają je "wędkarskim kacem". Nie są miłe, ale zdarzają się rzadko. Szybkość i płochliwość bagnika sprawiają, że na dziesięć spotkań z człowiekiem w dziewięciu przypadkach zapewne czmychnie tam, gdzie inny pająk nie odważyłby się uciekać - do wody.

Najgroźniejsze pająki w PolsceInteria.tv
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas