Pyton gigant schwytany przez pięciu mężczyzn. "To był potwór"
Ogromnych rozmiarów pyton birmański został schwytany w dość zaskakującym jak na rodzinne strony tego dusiciela miejscu - w rezerwacie Big Cypress na Florydzie. Olbrzym ma 5 metrów i ważył aż 97 kg, co jest florydzkim rekordem wagi tych węży. Wszystko dlatego, że w jego żołądku znaleziono szczątki mulaka białoogonowego - miejscowego jeleniowatego. Pojedynek z wężem musiało stoczyć aż pięciu mężczyzn.
"To coś więcej niż wąż, to był potwór" - powiedział ekolog Mike Elfenbein stacji CBS News. To on schwytał wielkiego dusiciela, ale oczywiście nie sam. W pojedynkę nie dałby rady go okiełznać. Aż pięciu mężczyzn walczyło z gadem, którego długość oszacowano ostatecznie na 5 metrów.
Waga wyniosła niespełna 100 kg, wliczając resztki mulaka w żołądku węża. "To nam przypomniało, że taki wąż jest w stanie polować na bardzo dużą zdobycz wielkości jelenia" - mówią znalazcy i dodają, że skoro potrafi złapać jelenie, to także ludzie nie mogą czuć się bezpiecznie.
Floryda. Schwytano pytona giganta
Mike Elfenbein poluje na pytony birmańskie w rezerwacie Big Cypress na Florydzie. Jest jednym z tych łowców, którzy łapią je w tutejszych bagnach i zaroślach, za co stan Floryda dobrze płaci. Zbiegłe z hodowli pytony są bowiem wielką plagą w tej części Stanów Zjednoczonych.
Pierwsze zbiegły z hodowli w sierpniu 1992 r., gdy w brzegi Florydy uderzył huragan Andrew. Rozbił terraria w sklepie zoologicznym i węże wypełzły. Pozostawione na wolności, rozmnożyły się i po latach zaczęły poważnie zagrażać tutejszemu ekosystemowi. Stanowią wyrok na miejscowa faunę.
Dlatego w tym roku władze na Florydzie rozpoczęły akcję wyłapywania pytonów. Płaca ponad 8 dolarów za godzinę pracy. Od początku roku udało się schwytać 70 węży, w tym niektóre bardzo duże. Osobnik złapany w lipcu tego roku właśnie w Big Cypress mierzył 5,79 metra i ważył 57 kg. Także inne osobniki złapane w tym roku mierzyły około 5 metrów, co wskazuje na to, że pytony na Florydzie mają się dobrze. Znajdują tu sporo pożywienia i ulubione, podmokłe tereny.
Ludzie walczyli 45 minut z ogromnym pytonem
Pyton złapany przez Mike'a Elfenbeina i kolegów jest nieco krótszy, ale za to znacznie cięższy. Jak mówią łowcy, zobaczyli go gdy pełzł przez całą długość drogi. Aż oniemieli, tak był gigantyczny. "Kilku obcych sobie ludzi połączyło siły, aby złapać tego potwora" - mówi Mike Elfenbein ,który następnie pozował z nimi do zdjęcia wraz z wężem.
Elfenbein opowiedział, że pyton zaczął się bronić i stał się "potężnym przeciwnikiem". Pięciu mężczyzn usiadło na grzbiecie pytona i mocowało się z nim przez ponad 45 minut. Pyton ciągle podnosił jej ciało z ziemi, próbując zrzucić napastników. Zmusił ich do najwyższego wysiłku. W końcu udało im się zadzwonić, zawiadomić strażników rezerwatu i służby, które przyszły z pomocą. Wąż został zapakowany do samochodu i wywieziony z parku.
Pyton birmański, zwany także pytonem ciemnoskórym to podgatunek ogromnego pytona tygrysiego, który rywalizuje z anakondą zieloną o miano największego węża świata. Drugi podgatunek, pyton jasnoskóry żyje w Indiach, Pakistanie i na Cejlonie, natomiast większy od niego pyton ciemnoskóry (birmański) zamieszkuje w naturze Azję Południowo-Wschodnią od Birmy aż po wyspy Indonezji takie jak Celebes, Jawa czy Bali. Niekiedy podnosi się go do miana osobnego gatunku.
Rozmiary tych pytonów są owiane legendą. 5 metrów w wypadku florydzkich uciekinierów to już bardzo dużo, chociaż rekordowy pyton siatkowy zabity w 1912 r. na indonezyjskiej wyspie Celebes miał 9 metrów i 76 cm. W swej ojczyźnie te gady potrafią złapać, udusić i pożreć nawet duże kopytne jak jelenie czy bawoły, a zdarzały się przypadki zabicie i połknięcia przez nie tygrysów. lampartów, a także ludzi.