Ptak miał być obiadem dla małych bielików. Zamiast tego został ich bratem
Niezwykły film opublikowało Lubelskie Towarzystwo Ornitologiczne. Widać na nim młodego myszołowa w gnieździe bielików, które przyniosły go prawdopodobnie dla swojego potomstwa jako pokarm. Ptak jednak nie stał się posiłkiem. Wygląda na to, że został członkiem rodziny bielików.
Myszołów siedzi w gnieździe bielików obserwowanym przez Lubelskie Towarzystwo Ornitologiczne. Zwykle skończyłby jako posiłek, ale nie w tym wypadku. Ten osobnik został potraktowany przez bieliki jak... członek rodziny.
Bieliki w Polsce zaadoptowały myszołowa
- Sam znam dwa takie przypadki – mówi prof. Tadeusz Mizera z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, który bada bieliki i inne ptaki szponiaste w ramach prac Komitetu Ochrony Orłów. Jak twierdzi, takie sytuacje zdarzają się częściej, niż myślimy.
Ekspert przytacza historię ornitologa Adama Mrugasiewicza, który jako pierwszy zaobserwował pisklę myszołowa w gnieździe bielików w Dolinie Baryczy. Ponieważ wtedy nie było jasne, jak potraktować taką sytuację, zaczął się zastanawiać, czy nie mamy do czynienia z pasożytnictwem lęgowym jak w wypadku kukułek. Może myszołów kukułczym wzorem także podrzucił jajo do gniazda sąsiadów?
Czytaj więcej o bielikach:
Czy myszołowy działają jak kukułki?
Myszołowy jednak różnią się od kukułek tym, że zakładają gniazda i same wychowuję młode. Kukułka w ogóle tego nie robi. To wskazywało na to, że mamy do czynienia z innym przypadkiem, zapewne upolowaniem pisklęcia myszołowa przez bieliki w ramach pożywienia.
- Bieliki rabują gniazda innych ptaków – przyznaje prof. Tadeusz Mizera. – To ptaki potężne, ważą nawet 6 kg, więc bielik takie pisklę myszołowa może nawet chwycić szponami jak w klatkę i przynieść do gniazda żywe.
Zdaniem eksperta tak było w tym wypadku. Pisklę myszołowa zostało przyniesione do gniazda jako obiad, a być może jako żywy prowiant do spożycia na później. Pisklę, które nie potrafiło jeszcze latać, miałoby problem z opuszczeniem położonego wysoko gniazda bielików.
- Te gniazda to potężne konstrukcje, do dwóch metrów średnicy. Jest tam sporo miejsca. Pisklę myszołowa, które ma już uregulowaną termoregulację ciała, czyli nie musi się przytulać do rodziców, by przeżyć, może po takiej platformie łazić – wyjaśnia prof. Tadeusz Mizera.
Komitet Ochrony Orłów zarejestrował takie przypadki, gdy młode myszołowy chodzą po gnieździe bielika w Nadleśnictwie Woziwoda w Borach Tucholskich. Na jednym ujęciu bieliki ostatecznie je zabijają, ale na drugim wyraźnie nie wiedzą, co począć z delikwentem. Przypatrują mu się i nie robią my krzywdy.
- A wtedy pisklę myszołowa dostaje szansę – mówi poznański ornitolog. – Bielik to bowiem wielki, majestatyczny ptak, który wrażenie robi w locie. Wtedy jego masa razy prędkość dają mu siłę. Na gnieździe jednak bielik bywa nieporadny. Na dodatek jego pisklęta to fajtłapy. Karmione rybami czy innym pokarmem mięsnym z dzioba do dzioba zawsze coś zgubią. Młody myszołów może posilić się takimi resztkami.
W takim wypadku para bielików może w sporadycznych przypadkach niechcący odchować myszołowa, który pierwotnie miał być obiadem ich piskląt. – Z naciskiem na niechcący – podkreśla prof. Mizera.
Bieliki atakują inne ptaki
Bielik to ptak, którego istotną część diety stanowią ryby – zarówno padłe zebrane na brzegu, jak i żywe wyjęte z wody. W zasadzie wszystkie bieliki żywią się rybami, ale część z nich adaptuje się też do innego, specyficznego pokarmu.
– Niektóre osobniki chwytają łyski. Inne atakują gniazda kormoranów, czapli, bocianów białych i czarnych. Słynny był bielik spod Lwowca w woj. warmińsko-mazurskim, który w latach 2022-2023 obrabował kilkadziesiąt gniazd bociana białego. Dopiero gdy w tym sezonie zniknął, bociany odchowały młode w całej okolicy – opowiada Tadeusz Mizera.
Część bielików rabuje też gniazda ptaków szponiastych, takich jak myszołowy, nad którymi dorosły osobnik ma kolosalną przewagę wielkości. Bieliki ważą 5-6 kg (samica, samce ważą ok. 4 kg), zaś myszołowy - zaledwie ok. 1 kg. O pomyłkę i przypadkową adopcję jednak, jak widać, nietrudno.