Pająk jak tygrys rozpina swoje sieci koło domów w Polsce. To olbrzym
To także znak zmieniających się czasów. Coraz więcej osób pokazuje w mediach społecznościowych zdjęcia sporych pająków o ciałach pokrytych ciemnymi pręgami na żółtym tle - zupełnie jak u tygrysa. Rozpinają sieci już nie tylko blisko ludzkich domów, ale niekiedy nawet w oknach. To tygrzyk paskowany, jeden z największych i najbardziej efektownych polskich pająków. Ten ośmionogi tygrys wśród bezkręgowców to dowód na zmiany klimatyczne zachodzące na świecie.
- Jak tygrys! - piszą ludzie, który złapali za telefon i sfotografowali dużego pająka w pobliżu ich domu, a niekiedy wręcz na oknie. Takich zdjęć jest coraz więcej i są one zamieszczane w mediach społecznościowych, jako że mamy do czynienia ze zwierzęciem efektownym, fotogenicznym i przepięknie kolorowym. Takich barw nie spodziewalibyśmy się u pająków, które kojarzą się raczej ze zwierzętami z ciemnych kątów i zakamarków, gdzie wspaniałych barw nie potrzeba.
Zobacz również:
Ten pająk to jednak zwierzę słońca. Zawsze go szuka, zawsze na nie wychodzi i w nasłonecznionych miejscach spotkać go najłatwiej. Ponadto tygrzyk paskowany jest bliskim krewnym krzyżaków. Chociaż nie ma krzyża na odwłoku, to jednak właśnie to jego ziomkowie. A jeśli przyjrzymy się krzyżakom, dojdziemy do wniosku, że w zasadzie wszystkie mają jakieś ciekawe ubarwienie i ornamenty na ciele.
Pająk jak tygrys, pająk jak osa
To rodzaj ich kamuflażu, barw ochronnych i po prostu pewna specyfika tej rodziny. W wypadku tego pająka specyfika poszła jednak bardzo daleko. Tygrzyk paskowany upodobnił się ubarwieniem do tygrysa i niekiedy nazywa się go właśnie "tygrysem wśród pająków". Tygrysem nazywany jest u nas, bo Anglicy chociażby zwą już go Wasp Spider, czyli pająkiem podobnym do osy. I rzeczywiście, z daleka można odnieść wrażenie, że to jakaś spora osa usiadła na oknie czy wśród roślin w ogrodzie. Dopiero bliższe spojrzenie ujawni, że to pająk.
I to nie byle jaki. Jak na nasze, polskie warunki to bardzo duży pająk, jeden z największych jakie mamy. O miano największego w kraju rywalizuje kilka gatunków. Dość tradycyjnie wskazuje się jako numer jeden bagnika nadwodnego oraz bagnika nadbrzeżnego, bardzo duże pajęczaki polujące u nas nad wodą nawet na kijanki i małe rybki. Te olbrzymy osiągają 2,2 cm długości ciała, a wraz z odnóżami to 7 cm. Krzyżaki ogrodowe czy nawet znane z naszych domów kątniki większe także jednak potrafią osiągać niemal 2 cm, a ten akurat kątnik z odnóżami dochodzi niekiedy do 10 cm.
Na tym tle tygrzyk paskowany to absolutna czołówka. Dorodne samice tego gatunku przekraczają 2 cm, są doniesienia nawet o 2,5 cm, przy czym dotyczą one tylko samic. Samce są nieproporcjonalnie mniejsze, nawet czterokrotnie. To z reguły oznacza, że w konfrontacji z samicą nie mają wielkich szans, a muszą się do niej zbliżyć na czas kopulacji. Często płacą za to życiem, są pożerane jeszcze w trakcie aktu.
Ostatnią zemstą samca w takich wypadkach jest zazdrosne zablokowanie samicy. Osobnik męski lokuje w jej ciele nogogłaszczkę, odrywa ją i zatyka nią w ten sposób narządy rodne partnerki. A że ma parę nogogłszczek, taki numer może wykonać dwa razy w życiu. O ile oczywiście przeżyje pierwszy.
Dodajmy do tego wielkie odnóża tego pająka, typowe dla gatunków tkających sieci. Krzyżaki akurat należą do najbardziej wyspecjalizowanych pająków sieciowych, a warto pamiętać, że wytwarzanie i rozpinanie między przeszkodami sieci łownych to późne przystosowanie ewolucyjne tych zwierząt. Wcześniej tego nie robiły, a nićmi wyściełały jamy albo budowały z nich kokony. Krzyżaki do perfekcji opanowały sztukę budowania misternych pułapek napowietrznych, dzięki czemu chwytają owady latające niedostępne dla innych pająków. A tygrzyk paskowany jest tu jednym z mistrzów.
Wielka sieć wielkiego pająka
Ten drapieżnik tworzy duże sieci, w kształcie koła, z precyzyjną mozaiką układu nitek oraz charakterystycznym zygzakiem, który jest szwem wzmacniającym dla pułapki. Nazywa się on stabilimentum i jest cechą rozpoznawczą sieci tygrzyka.
W tak dużą konstrukcję wpadają nawet spore motyle, pasikoniki, nawet szybkie ważki czy niektóre chrząszcze. Pająk tych rozmiarów i z taką siecią radzi sobie z nimi. Potrafi nawet schwytać osę albo pszczołę, pod warunkiem że będzie ostrożny. Jad błonkówek jest dla niego zabójczy, użądlony ginie, niemniej niekiedy można zobaczyć spektakularne pojedynki tygrzyków z osami w ich sieci, dwóch paskowanych drapieżców. Jeśli ktoś ma tego pająka w ogrodzie albo na oknie, może to zaobserwować.
Pułapki dużych pająków sieciowych są perfekcyjnym wynalazkiem, ale rodzą pewne ryzyko. Jeżeli właściciel wyłoni się z kryjówki przedwcześnie, zwłaszcza nocą, może z myśliwego stać się ofiarą. Niektóre nietoperze nauczyły się zbierać pająki z ich sieci i są niewątpliwie dużymi przeciwnikami tych bezkręgowców. Podobnie osy pasożytnicze, które szukają żywej ofiary do złożenia swych jaj w ich wnętrzu.
Tygrzyk paskowany jednak jakoś sobie z tym radzi i to całkiem skutecznie. Fakt, że tak wiele osób zwraca na niego uwagę, fotografuje go i zamieszcza w - nomen omen - sieci swoje fotografie nie jest efektem tylko jaskrawych barw tego pająka. To pokłosie także tego, że zaczął on dość raptownie poszerzać swój zasięg. Tygrzyki były pająkami ciepłolubnymi, związanymi głównie z południem Europy. Na Bliskim Wschodzie, na wakacjach na wyspach śródziemnomorskich, w Grecji i Włoszech spotkać go można było przez lata łatwiej niż u nas, ale teraz się to zmienia.
W 2011 roku po okresie zbierania danych na temat tych zwierząt, tygrzyki paskowane zostały zdjęte z listy zwierząt rzadkich i chronionych w Polsce. To nie tak częsta sytuacja, ale pajęczak, który pod koniec lat dziewięćdziesiątych żył na terenie nieco ponad połowy kraju - głównie na południu, teraz występuje już wszędzie. Stał się częstszy, widuje się go łatwiej, a jest to zapewne spowodowane zmianami klimatycznymi. Tygrzyki dobrze sobie radzą w warunkach globalnego ocieplenia i akurat ich zasięg w Polsce jest tego najlepszym przykładem.