Orzeł czy jednak bielik? Możliwe, że w polskim godle jest kto inny
W czasach gdy ugruntowywało się polskie godło, więcej - nawet w czasach, gdy pisano obecną Konstytucję, za białego orła mogło uchodzić tak wiele ptaków, że dzisiaj trudno nam będzie dociec, który z naszych ptaków szponiastym jest polskim ptakiem herbowym. Może albinos orła przedniego, może raczej bielik z białym ogonem. A może zupełnie inny ptak, który do legendy o Lechu i gnieździe orła pasuje jak ulał.
Polska Konstytucja mówi jasno - godłem Polski jest wizerunek polskiego orła w koronie w czerwonym polu. A orły mamy w naszej faunie cztery. Największy i najbardziej znany jest orzeł przedni, a obok niego także orzeł cesarski i orzeł stepowy oraz od niedawna orzeł południowy, którego w marcu 2022 roku zarejestrowano pierwszy raz na terenie Polski (to gatunek śródziemnomorski i azjatycki), a rok temu wpisano do polskiej awifuany. Jego więc odrzucamy, a orzeł cesarski i orzeł stepowy to także ptaki wschodu, nie okolic Gniezna. A zatem orzeł przedni?
Orzeł przedni jest zwierzęciem majestatycznym i silnym, buduje też gniazda w koronach dużych drzew. Aby to on znajdował się w polskim godle i to jego napotkał Lech przy okazji spotkania z braćmi Czechem i Rusem, musiałby to jednak być ptak biały. Zdarzają się nieco jaśniejsze orły przednie, ale jednak w tym wypadku mówilibyśmy raczej o albinosie. Są zwierzęta, u których albinotyczne formy występują całkiem często (chociażby daniele i jelenie), ale orzeł przedni do nich nie należy. - Znam dwa takie przypadki, z Angli i Rosji - mówi prof. Tadeusz Mizera, ornitolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Musiałby zatem to być przypadek nader rzadki, a zakładający miasto Gniezno (pierwotnie: Gniezdno) przodek państwa polskiego Lech musiałby wyciągnąć niemal los na loterii, że akurat trafił na albinosa. Chyba, że to wcale nie był albinos...
Lech założył Gniezno w VII wieku?
Historycy doszukujący się okruchów prawdy w historii o Lechu, Czechu i Rusie uważają, że ewentualnie mogłaby ona dotyczyć - według czeskich podań - braci pochodzących z Panonii (dzisiejsze Węgry, Austria, Słowenia), którzy ruszyli na północ i założyli państwa nazwane ich imionami. Można rozważyć, że taka sytuacja mogłaby ewentualnie mieć miejsce podczas słowiańskiego powstania przeciw koczowniczym Awarom w XVII wieku. XVI-wieczny kronikarz Vaclav Hajek obliczył datę założenia kraju przez Czecha na 644 rok. Kiedy by to nie było, przyroda terenów Wielkopolski wyglądała wtedy inaczej. Rozległe obszary porastały puszcze, a bliski kontakt wielu wysokich drzew i wody musiał być idealny dla ptaków rybożernych.
Gdyby więc Lech napotkał w gnieździe nie albinotycznego orła przedniego, a bielika, wówczas w grę mogłyby wchodzić wyraźne białe pióra, jakie ten ogromny ptak ma na ogonie. To od nich bielik wziął swoją nazwę i ta biel ogonowych piór jest aż nadto widoczna, gdy ptak rozkłada pióra albo jest w locie. Kto wie, czy Lech nie był pod ich wrażeniem, a napotkany "biały orzeł" nie był cały biały, ale miał wyraźne pióra w tym kolorze.
Zwłaszcza, że bielik to ptak ogromny. To nasz największy ptak szponiasty, dopóki nie włączymy do polskiej awifauny pojawiających się u nas co jakiś czas sępów - kasztanowatego czy płowego, które górują nad nim rozmiarami. Dopóki się to nie stało, to właśnie bielik zwyczajny z dwuipółmetrową rozpiętością potężnych skrzydeł oraz wagą dochodzącą do 7 kg u większych samic jest numerem jeden i spotkanie go w gnieździe musi robić wielkie wrażenie. Dla porównania: orzeł przedni ma skrzydła o rozpiętości 2,2 metra i waży (także samica) nieco ponad 6 kg.
Za tym, że to bielik jest uwidoczniony w polskim godle, świadczyć może także to, że na większości wersji skoki ptaka są nieopierzone. To przystosowanie bielika do zanurzania nóg w wodzie i wyciągania z niej jego przysmaku, czyli ryb. Nagie stopy sprawiają, że pióra nie namakają podczas polowań. U orłów pióra porastają nogi aż po stopy, także ze skokami.
Oficjalnie bielik nie jest już orłem. Owszem, niegdyś go tak zwyczajowo nazywano. Także w czasach, gdy polskie Konstytucje zaczęły wymieniać "białego orła" jako godło państwowe i gdy weszła w życie obecna Konstytucja (czyli w 1997 roku) bieliki utożsamiano z orłami. Już tak nie jest. Wprowadzenie polskiego nazewnictwa ptaków w 2007 roku ostatecznie rozdzieliło te ptaki, wskazując zarazem na to, że ich pokrewieństwo nie jest tak bliskie jak myślimy. Nazwa "orzeł" jest dzisiaj w polskiej nomenklaturze zoologicznej zastrzeżona tylko dla rodzaju Aquila. Bielik zwyczajny do niego nie należy, jest częścią rodzaju Haliaeetus (paradoksalnie po grecku: orzeł morski). To ptaki podobne, ale jednak w detalach różniące się od orłów. Także tym, że w ich diecie bez porównania większą rolę odgrywają ryby oraz padlina. Nasz być może herbowy bielik to głównie rybożerca i padlinożerca.
To kwestia formalna, natomiast w praktyce nawet wśród zoologów są zwolennicy stosowanie starej nomenklatury i nadal mówienia per "orzeł" na bielika. - Zapominamy o tym, do czego ma służyć język - mówi na przykład prof. Tadeusz Mizera z Uniwersytetu Przyrodniczego, który jest zwolennikiem pozostawienia określenia "orzeł bielik" w spokoju i nie sankcjonowania go jako błąd. - Kluczowa jest komunikacja, porozumienie. Jeżeli zatem powiemy na bielika "orzeł", to zrozumiemy się lepiej i nie ma co kruszyć o to kopie.
W taki sensie bielik pozostałby "białym orłem" albo przynajmniej "orłem z białymi piórami". Jest jednak ptak, który pod tym względem znacznie bardziej pasuje do wizerunku naszego ptaka herbowego. To bowiem najbardziej biało upierzony polski ptak szponiasty.
To rybołów może być w polskim godle
Dr Tomasz Pietras z Uniwersytetu Łódzkiego jako ptaki, które wchodziłyby w grę jako nasze możliwe godło, wymienia dziesięć gatunków. Są to: orzeł przedni, orzeł cesarski, orzeł stepowy, orlik grubodzioby, orlik krzykliwy, orzełek południowy, bielik wschodni, bielik, gadożer, zwany także krótkoszponem, oraz rybołów. Ten ostatni ptak jest szczególnie interesujący. Dzisiaj rzadki, w VII wieku mógł być znacznie liczniejszy na terenach Wielkopolski.
Błotniaki, zwłaszcza błotniak stepowy czy błotniak zbożowy, mają wiele jasnych piór. Także białych, ale większość jest popielata. Tymczasem rybołów to ptak, którego niemal cały spód ciała jest idealną bielą. Wierzch ciała ma kolor brunatny, na piersi znajdziemy też bure plamki, ale biel tego ptaka jest doprawdy uderzająca. Kto wie, czy nie uderzyła i w Lecha.
Za rybołowem przemawia też opis z "Kroniki wielkopolskiej", która podaje, że mityczny Lech zatrzymał się w pobliżu "pewnego uroczego miejsca, gdzie były bardzo żyzne pola, wielka obfitość ryb i dzikiego zwierza, tamże rozbił swe namioty". Owszem, bielik także jest rybożercą, ale to rybołów jest ptakiem w stu procentach związanym z łapaniem ryb i wyspecjalizowanym w takich polowaniach. Opisana okolica jest dla niego idealna.
Skoro Wielkanoc, to quiz o jajkach. Spróbujcie nie potłuc [QUIZ]
Rybołowy to ptaki nie tak wielkie jak orły czy bieliki. Skrzydła rozpinają szeroko, ale na mniej niż dwa metry i same ważą 2 kg. Siła tych ptaków jest wręcz niewyobrażalna. Rybołowy atakują swą rybią zdobycz z wysoka, zawisając nieco nad wodą i następnie nurkują w nią, uderzając jak pocisk. Potrafią wyciągnąć spod powierzchni wody całkiem sporą rybę. Odwaga, wręcz brawura rybołowów jest tak wielka, że niekiedy przesadzają i zdarza się, że idą na dno ze zbyt dużą i ciężką zdobyczą. Nie zmienia to faktu, że w polowaniu na ryby są łowcami genialnymi i to do tego stopnia, że ich łowy robią kolosalne wrażenie. W Wielkiej Brytanii czy Norwegii organizowane są wycieczki ludzi chętnych do obserwacji i fotografowania tego widowiska, jednego z najwspanialszych w przyrodzie.
Rybołów uderza, wpada w wodę i chwyta rybę ostrymi szponami. Następnie uderzeniami bardzo mocnych skrzydeł odrywa się od zbiornika wodnego. Podnosi się z pełnej kąpieli i zanurzenia, co wymaga wielkiej mocy. Bieliki rzadko stosują podobną technikę, raczej porywają rybę w locie. Rybołów tworzy całe widowisko i łatwo sobie wyobrazić, jak wielkie wrażenie musiały zrobić łowy tego niemal białego ptaka na Lechu i jego drużynie. Podobnie jak i gniazdo, które rybołów buduje ogromne w koronie drzew.
Byłby to pewien paradoks, gdyby okazało się, że to rybołów jest naszym białym ptakiem herbowym, a nie orzeł czy bielik. Jest to bowiem zwierzę mordowane w Polsce. Do rybołowów się strzela, truje się je i demoluje ich lęgi jako rewanż za to, że czasem wyciągną kilka ryb ze stawów hodowlanych. Tego nasza Konstytucja nie przewidziała.