Od lat nie widziano ich żywych. Naukowcy napotkali rzadkie morskie ssaki
Naukowcy na statku badawczym Pacific Storm, płynąc wzdłuż wybrzeża Zatoki Kalifornijskiej w Meksyku, dokonali nie lada odkrycia. Ich oczom ukazały się dwa dziobowaly miłorzębozębne - jedne z najrzadszych ssaków morskich. To jest jak złapać Pana Boga za nogi.

W skrócie
- Naukowcy po latach poszukiwań napotkali dwa rzadkie dziobowaly miłorzębozębne u wybrzeży Meksyku.
- Odkrycie było możliwe dzięki zaawansowanemu sprzętowi badawczemu i determinacji zespołu naukowców.
- Analizy potwierdziły, że te rzadkie ssaki żyją w rejonie na stałe, obalając dotychczasowe przypuszczenia.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Dziobowal miłorzębozębny to najgłębiej nurkujący ssaki na Ziemi, wynurzający się na powierzchnię tylko na kilka minut, zazwyczaj z dala od linii brzegowych. Są to zwierzęta znane z płochliwości, przede wszystkim, gdy zbliża się do nich łódź. Wiele gatunków zostało opisanych jedynie na podstawie martwych osobników wyrzuconych na brzeg, a nowe gatunki wciąż są odkrywane, ostatni z nich został zaobserwowany w 2021 r. Teraz dołączyły do nich osobniki z wód u wybrzeży Meksyku.
Zobaczyć je to jak wygrać los na loterii
Odkrycie trwało pięć lat. Od 2020 r. Elizabeth Henderson, badaczka z Centrum Informacji Wojennej Marynarki Wojennej USA, i jej koledzy z Meksyku, śledzili grupę walenie wydające charakterystyczny odgłos, oznaczony jako BW43. Początkowo uznali, że to dziobowal kalkfornijski, kolejny gatunek, którego dawno nie widziano na wolności.
Zespół wracał w to samo miejsce przez trzy lata, najpierw żaglówką, a potem wyczarterowaną meksykańską łodzią rybacką, jednak bez powodzenia. W 2024 r. naukowcy nawiązali współpracę z Oregon State University i wyruszyli na pokładzie jego statku badawczego, który okazał się kluczem do sukcesu. Statek holował szereg hydrofonów do nasłuchiwania podwodnych dźwięków i posiadał taras widokowy z lornetką o dużej mocy, umożliwiającą dostrzeżenie wielorybów z odległości setek metrów. Takie zaawansowane technologicznie statki to absolutne minimum, jeśli chodzi o obserwację dziobowalów, które są niezwykle skrytymi i płochliwymi zwierzętami.
Zobaczenie tych ssaków to jak wygrać los na loterii
Jak można przeczytać w artykule opublikowanym w "Marine Mammal Science", do przełomu doszło w czerwcu 2024 r., kiedy to zespół naukowców płynął wybrzeży Meksyku i ich oczom ukazały się dwa walenie. Przez następnych kilka godzin coś, co wyglądało jak para młodych dziobowalów, wynurzało się i znikało, aż w końcu Robert Pitman z Oregon University wystrzelił w kierunku jednego z nich małą strzałę z kuszy, by pobrać próbki.
Po analizie drobnego fragmentu skóry nie było wątpliwości - był to dziobowal miłorzębozębny.
“Nie potrafię nawet opisać tego uczucia, bo to było coś, na co pracowaliśmy tak długo. Wszyscy na łodzi wiwatowali, bo w końcu nam się udało”
Odkrycie naukowców u wybrzeży Meksyku tego czerwcowego dnia niemal nie doszło do skutku. Zanim załoga zdążyła podnieść strzałę z powierzchni wody, nadleciał albatros i zaczął dziobać cenny dowód. W panice naukowcy i załoga zaczęli krzyczeć, a niektórzy z nich rzucili bułki ze śniadania, aby przegonić "złodzieja".
To pewne, że dziobowaly żyją tam na stałe
Znalezienie rzadkich waleni w pobliżu Meksyku było ogromnym zaskoczeniem - z analizy raportów osobników wyrzuconych na brzeg wynikało, że często znajdowano je wyrzucone na brzegu po drugiej stronie Oceanu Spokojnego, u wybrzeży Japonii.
Naukowcy przeanalizowali istniejące bazy danych akustycznych dla BW43 i odkryli, że zwierzęta te prawdopodobnie żyły u wybrzeży Kalifornii i północnej części Zatoki Kalifornijskiej. Teraz mają na to niezbity dowód.
"Wcześniej zdarzyły się dwa przypadki wyrzucenia na brzeg na zachodnim wybrzeżu Ameryki Północnej, ale zawsze zakładano, że były to anomalie - zwierzęta wyrzucone na brzeg lub chore" - mówi Henderson.
Badaczka dodała, że teraz wiadomo, że to nieprawda i w rzeczywistości dziobowaly miłorzębozębne zamieszkują te wody przez cały czas.












