Ten zatopiony statek na Antarktyce ma nową załogę. Jest niezwykła

Odkrycie wraku statku Endurance to wielkie wydarzenie nie tylko dla historyków, ale i dla biologów. Pierwsze oględziny statku wskazują na to, że wśród wielkiej liczby żywych istot, które na nim zamieszkały są też takie, których w Antarktyce nikt się nie spodziewał.

Odkrycie wraku statku Endurance to wielkie wydarzenie nie tylko dla historyków, ale i dla biologów
Odkrycie wraku statku Endurance to wielkie wydarzenie nie tylko dla historyków, ale i dla biologówYouTube
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze
Odkrycie wraku statku Endurance to wielkie wydarzenie nie tylko dla historyków, ale i dla biologów
Odkrycie wraku statku Endurance to wielkie wydarzenie nie tylko dla historyków, ale i dla biologówYouTube

To był jeden z najbardziej poszukiwanych wraków świata. Endurance, legendarny statek polarniczy Sir Ernesta Shackletona, został odkryty na dnie Morza Weddela u wybrzeży Antarktydy. Ale o ile odkrycie samego statku ma wielkie znaczenie dla historyków, o tyle jego nowa załoga jest obiektem fascynacji polarnych biologów. Bo wśród masztów i takielunku żaglowca odkryto istoty, które w zasadzie nie powinny znajdować się u wybrzeży najzimniejszego kontynentu świata

Endurance. Ocaleni przez wytrwałość

Historia wyprawy Endurance to jedna z najbardziej niezwykłych i bohaterskich kart eksploracji Antarktydy. Statek, dowodzony przez sir Ernesta Shackletona, w 1917 r. został uwięziony i ostatecznie zmiażdżony przez lód na Morzu Weddela u wybrzeży Antarktydy. Cała załoga przeżyła, ale na lodowej krze nie miała szans na pozostanie przy życiu. Shackleton zdołał uratować z wraku trzy szalupy, którymi przetransportował 27 członków załogi wraz z zapasami na pobliską Wyspę Słoniową. Następnie wraz z pięcioma członkami załogi odkrywca wyruszył po pomoc. Pokonał 1300 kilometrów rozszalałego oceanu w 7-metrowej szalupie, zanim ostatecznie dotarł do stacji wielorybniczej na Szetlandach Południowych. Wszyscy członkowie załogi Endurance zostali ocaleni.


Endurance stał się symbolem wytrwałości i wytrzymałości odkrywców Antarktydy. Ale dziś jego nowa załoga, składająca się z drobnych, morskich istot, jest dowodem na to, jak odporne jest antarktyczne życie. I może wskazywać na to, jak głębokie zmiany zachodzą w morzach Antarktyki.

Endurance daje nowe życie

Nagrania wykonane przez podmorskiego robota wskazują na to, że spoczywający od przeszło 100 lat na dnie wrak stał się domem dla ogromnej liczby urozmaiconych żywych istot. Są wśród nich ukwiały, rozgwiazdy, gąbki, ale i stworzenia, których naukowcy zupełnie nie spodziewali się zastać w antarktycznych wodach.

Czytaj też: Przez odpady z plastiku Kongo jest narażone na blackout i awarie elektrowni
“Na jednym z obrazów o wyższej rozdzielczości moja koleżanka dr Katrin Linse i ja właśnie zauważyliśmy KRABA!!! (...) Krabów NIGDY wcześniej nie obserwowano na Morzu Weddela! NIESAMOWITE znalezisko!" pisał na Twitterze biolog morski Huw Griffiths.

Czytaj też: Przez odpady z plastiku Kongo jest narażone na blackout i awarie elektrowni
Wydawałoby się, że odkrycie kraba w morzu powinno być mniej więcej tak ekscytujące, jak odkrycie w nim ryby: kraby są obecne niemal w każdym morzu i oceanie świata, nawet na Bałtyku. Ale Morze Weddela jest tu wyjątkowe. W całej historii badań polarnych, biolodzy odkryli w nim dokładnie jeden i to niezwykle rzadki gatunek homara. Całe arktyczne morze wydaje się niemal pozbawione dziesięcionogów, takich jak krewetki czy właśnie kraby. A naukowcy nie są pewni, dlaczego, skoro te istoty przystosowały się do życia w niemal każdym podwodnym środowisku.

Ten zatopiony statek na Antarktyce ma nową załogę


Jedna z hipotez stawianych przez naukowców mówiła, że kraby i inne stawonogi uciekły z Antarktydy miliony lat temu przez spadające na kontynencie temperatury. Ich powrót ma być zjawiskiem bardzo świeżym i wiązać się ze zmianami klimatycznymi.


Bliższe oględziny przekonały naukowców, że pasażer statku Endurance nie jest prawdziwym krabem, a rodzajem przysadzistego homara preferującego bardzo głębokie wody. To właśnie jeden z tych głębokomorskich homarów, odkryty na zachodnim Półwyspie Antarktycznym, był jak dotąd jedynym znanym z tamtejszych wód stawonogiem. Ale homar z wraku niemal na pewno należy do zupełnie nowego gatunku.


Pewne jest, że to niezwykle odporny gatunek, bo nawet mimo postępującego ocieplenia wody Morza Weddela są niezwykle zimne i wytrzymują w nich tylko najwięksi twardziele. Często to gatunki, które zamieszkują lodowate wody od wielu milionów lat - większość lilii morskich i innych stacjonarnych zwierząt zamieszkujących wrak to prawdziwe “żywe skamieliny", które nie zmieniły się zbytnio od czasów, gry Antarktyda cieszyła się  jeszcze stosunkowo umiarkowanym klimatem.

Nowa załoga przez zmianę klimatu


Co ciekawe, samo odkrycie wraku Endurance było możliwe właśnie dzięki zmianom klimatycznym. Badacze mogli dostać się do statku tylko dzięki temu, że Morze Weddela było pokryte wyjątkowo małą ilością morskiej kry.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas