Spór o wyciąg narciarski w Tatrzańskim Parku Narodowym. Aktywiści krytykują, dyrektor broni inwestycji

Tatrzański Park Narodowy wybuduje nowy wyciąg narciarski na górę Nosal w Zakopanem. Plany tej inwestycji krytykują aktywiści Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot, ponieważ według nich będzie ona miała niezwykle destrukcyjny wpływ na przyrodę. Z takim stwierdzeniem nie zgadza się dyrektor Parku, według którego Park w roli inwestora będzie mógł najlepiej kontrolować środowiskowy wpływ przedsięwzięcia.

Stok góry Nosal.
Stok góry Nosal.Pawel Murzyn/East NewsEast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Nowy wyciąg narciarski na górę Nosal ma odwzorowywać historyczną trasę, na której były rozgrywane zawody o randze międzynarodowej, a która została zamknięta w 2009 r. TPN chce przywrócić starą trasę i wytyczyć nową.

W planach są dwie trasy zjazdowe. Wyciąg w połowie swojego przebiegu będzie miał stację wysiadkową, gdzie narciarze będą mogli wysiąść i zjechać na dół lub wjechać na sam szczyt. Głównym celem tego przedsięwzięcia ma być rozwój polskiego narciarstwa alpejskiego.

"Zdecydowane pierwszeństwo do trenowania na Nosalu będzie miała nasza kadra, jak i wszystkie kluby sportowe, które obecnie mają duże problemy jeżeli chodzi o przeprowadzenie treningów" - zapowiedział na konferencji w tej sprawie dyrektor TPN Szymon Ziobrowski.

Planowane trasy narciarskie będą oświetlone i sztucznie dośnieżane. Wytycznie nowej trasy będzie wymagało wycinki około hektara lasu na zboczu Nosala w kierunku Jaszczurówki. W planach jest wybudowanie wyciągu krzesełkowego dwu lub 4-osobowego. Trasa ma spełniać wymagania, które pozwolą na organizowanie zawodów o randze międzynarodowej, łącznie z Pucharem Świata. O przywrócenie narciarstwa wyczynowego na Nosalu zabiegało środowisko narciarskie, sportowcy i olimpijczycy. Polska Agencja Prasowa podkreśla, że "w inicjatywę włączył się też prezydent Andrzej Duda, który jest miłośnikiem narciarstwa i sam uprawia ten sport".

"Niszczenie tatrzańskiego skarbu"

"(...) słyszymy, że ma zostać wycięty spory fragment lasu w Tatrzańskim Parku Narodowym pod budowę nowej trasy narciarskiej oraz wyciągu krzesełkowego na Nosalu. Do tego armatki naśnieżające, oświetlenie, które będą mocno ingerowały w cenną przyrodę tego unikatowego parku narodowego. Budowa nowej stacji narciarskiej służyć ma organizacji masowych imprez w TPN, w tym Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim! Tymczasem tylko w 2020 na stoku Nosala obserwowano niedźwiedzicę z młodym. Inwestorem ma być... Tatrzański Park Narodowy!" - pisze z oburzeniem w mediach społecznościowych organizacja zajmująca się ochroną przyrody, Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot, która uważa, że inwestycja ta będzie miała destrukcyjny wpływ na cenną tatrzańską przyrodę.

- Nie da się przeprowadzić inwestycji narciarskiej bez szkody dla przyrody. Mówimy o hektarze terenu parku narodowego, o wycięciu sporego fragmentu lasu pod budowę trasy i wyciągu, do tego dochodzą armatki naśnieżające, oświetlenie. Takie działanie wiąże się z niwelowaniem terenu, zakopywaniem rur do śnieżenia, kabli prądowych. Cała ta infrastruktura będzie mocno ingerowała w bezcenną tatrzańską przyrodę. Budowa stoku to ograniczanie miejsca do życia rzadkich, dzikich zwierząt i niszczenie fauny - mówi Zielonej Interii Radosław Ślusarczyk, prezes stowarzyszenia Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot.

W opinii Pracowni "w TPN znów górę wzięło lobby sportowo-samorządowe, które dąży za wszelką cenę do maksymalizacji zysków z rozwijanej masowej turystyki i narciarstwa zjazdowego", a sama decyzja o podjęciu inwestycji "to prawdziwy skandal".

Szczyt Nosal.
Szczyt Nosal. Marcin SzkodzinskiAgencja FORUM

- Nie zgadzamy się na niszczenie tatrzańskiego skarbu i będziemy starali się zatrzymać szkodliwe plany. Będziemy uczestniczyć w postępowaniu związanym z wydawaniem decyzji środowiskowej. Nie możemy ustępować lobby narciarskiemu, które ma gdzie jeździć. Tereny bezcennej przyrody, które możemy chronić, kurczą się, a presja na Tatry nie przestaje rosnąć. Decyzja o budowie trasy na Nosalu to skandal i zamach na przyrodę - mówi Ślusarczyk.

Pracownia zapowiadaną inwestycję porównuje do przekazania fragmentu Świętokrzyskiego Parku Narodowego zakonnikom, którzy na tym terenie mają prowadzić działalność turystyczną. Według stowarzyszenia był to precedens, który otworzył furtkę dla takich inwestycji, jak ta na Nosalu.

Organizacja podkreśla też, że jej zdaniem na tego rodzaju inwestycje nie ma przyzwolenia społecznego. Jako dowód aktywiści przytaczają wyniki badań CBOS z listopada 2019 r. w którym prawie 60 proc. ankietowanych stwierdziło, że nie potrzebna jest rozbudowa infrastruktury narciarskiej w Tatrach.

"Brak istotnego negatywnego oddziaływania na przyrodę"

Z krytyką dotyczącą kwestii wpływu inwestycji na środowisko nie zgadza się dyrektor Parku Szymon Ziobrowski.

- Okolice Nosala są cenne i różnorodne przyrodniczo. Jednocześnie stok Nosal to góra z dużymi tradycjami narciarskimi. Ma bogatą historię związaną z zawodami FIS. Oceniając z kilkudziesięcioletniej perspektywy widać, że narciarstwo nie miało negatywnego oddziaływania na przyrodę tego miejsca - mówi Zielonej Interii. - Stok narciarski na Nosalu przestał funkcjonować w 2012 r. Nie wynikało to z braku potrzeby, ale przyczyniła się do tego skomplikowana struktura własnościowa tego miejsca. Dół stacji, położony poza granicami TPN, jest własnością prywatną, górna część trasy leży na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego - mówi i dodaje, że "w pewnym momencie pojawiło się pytanie: co dalej".

Ziobrowski uważa, że "decyzja o ewentualnej reaktywacji Nosala nie była jednak szybka, spontaniczna czy podejmowana pod wpływem nacisków".

Turnicki Park Narodowy: Walka o ochronę przyrody

- W listopadzie 2018 r. odbyły się warsztaty, w których brali udział przedstawiciele TPN, organizacji pozarządowych - w tym np. Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, Rady Naukowej TPN, samorządów, narciarzy (PZN), organizacji działających na terenie TPN (jak np. PTTK). Ich celem było wypracowanie rozwiązania dla Nosala z uwzględnieniem punktu widzenia wielu grup interesariuszy. Wynikiem warsztatów było ustalenie, że Nosal będzie stokiem narciarskim o określonych, wzorcowych parametrach, ale za warunek konieczny takiego rozwiązania uznano to, że to TPN będzie tu gwarantem ochrony przyrody - stwierdził dyrektor TPN i podkreślił, że później "Rada Naukowa TPN, czyli ciało doradcze dyrektora Parku, złożone z przedstawicieli nauki, praktyki i organizacji ekologicznych oraz samorządów gminnych i wojewódzkich, dopuściła możliwość zmiany sposobu zagospodarowania stoku narciarskiego na Nosalu".

Ziobrowski nie zgadza się także z głosami mówiącymi, że instytucja, jaką jest Park Narodowy, nie powinna być inwestorem w tego rodzaju przedsięwzięciach.

Dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego Szymon Ziobrowski podczas konferencji na temat inwestycji zbudowania nowego wyciągu na Nosalu.
Dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego Szymon Ziobrowski podczas konferencji na temat inwestycji zbudowania nowego wyciągu na Nosalu.Pawel Murzyn/East NewsEast News

- Słyszę ostatnio w mediach różne wypowiedzi, w których między innymi zarzuca się nam, że powinniśmy się zajmować ochroną przyrody, a nie prowadzić inwestycje narciarskie. Oczywiście Park powinien się zajmować ochroną przyrody i to robi. Stąd między innymi tak długi proces decyzyjny w sprawie Nosala - bo trzeba było właściwie zważyć wszystkie wątpliwości. Pamiętam jednak, że na jednym z wyjazdów szkoleniowych do amerykańskich parków narodowych usłyszałem, że jeśli jakieś przedsięwzięcie dzieje się w parku narodowym, jeśli na jego terenie jest zlokalizowana jakakolwiek infrastruktura, to powinna ona być przez park zarządzana, bo to daje gwarancję, że w przypadku negatywnego oddziaływania na przyrodę park wstrzyma jej funkcjonowanie. W przypadku podmiotów komercyjnych jest to mało prawdopodobne. Czyli długofalowo takie rozwiązanie jest korzystne dla przyrody. Podobnie w sprawie Nosala: Park jako operator wyciągu to długoterminowy gwarant ochrony przyrody - uważa dyrektor TPN.

Dyrektor podkreślił również, że "zgoda na to przedsięwzięcie została już wyrażona w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego oraz planie ochrony TPN, a oba te dokumenty były wyłożone do publicznych konsultacji". - Została przeprowadzona strategiczna ocena oddziaływania na środowisko wyznaczająca ramy dla planowanego przedsięwzięcia. Na żadnym etapie tego procesu nikt nie kontestował sprawy rewitalizacji trasy narciarskiej, a wykonane analizy potwierdziły brak istotnego negatywnego oddziaływania na przyrodę TPN - mówi Zielonej Interii.

Co do sondażu CBOS-u przytoczonego przez Pracownię na Rzecz Wszystkich Istot, Ziobrowski stwierdził, że żeby się do niego odnieść "trzeba by wiedzieć, o jaką infrastrukturę byli pytani respondenci, kogo pytano i w jakim kontekście" i podkreślił, że "zarówno Plan Ochrony, jak i miejscowy plan zagospodarowania były poddawane konsultacjom społecznym".

W tej chwili inwestycja jest na etapie przetargu na opracowanie decyzji środowiskowej. Kolejnym etapem będzie uzyskanie pozwolenia na budowę. Prace inwestycyjne mogą ruszyć już w przyszłym roku. Szacunkowy koszt inwestycji to 30 mln zł. Dyrektor TPN uważa, że jest szansa na powstanie wyciągu już na sezon zimowy 2023/24. Inwestycja będzie finansowana z budżetu państwa.

Mateusz Czerniak

Źródło: Zielona Interia, PAP, Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas