PAH: Tragiczne skutki ocieplenia klimatu widzimy na własne oczy

Wielkie migracje spowodowane zmianami klimatycznymi już się zaczynają. Na razie ludzie przemieszczają się w granicach swoich państw lub państw ościennych, ale gdy nie będzie tam warunków do życia, schronienia zaczną szukać także u nas - mówi Rafał Grzelewski z Polskiej Akcji Humanitarnej.

fot. PAH
fot. PAHmateriały prasowe

Dziś Dzień Ziemi. Jednodniowe święto, a problemy są przez cały rok. Ma sens takie świętowanie?

Rafał Grzelewski, Polska Akcja Humanitarna: To jest doskonała okazja, żeby na te problemy zwrócić uwagę. O tym, że klimat się ociepla słyszymy od lat, ale o tym, jakie są tego konsekwencje społeczne dopiero zaczynamy się dowiadywać. I to nie jest daleka przyszłość. To już dziś jest rzeczywistość setek milionów ludzi na świecie. Na razie to dzieje się w ubogich krajach globalnego Południa, ale konsekwencją może być największa fala migracji w historii i to będzie migracja na północ.

Południe leży daleko od Polski, a i wielkie migracje klimatyczne mogą się wydawać odległą przyszłością.

To nie znaczy, że te wielkie migracje już się nie zaczynają. Na razie jednak ludzie przemieszczają się w granicach swoich państw lub państw ościennych. Naukowcy wyliczyli, że jeśli nie ograniczymy emisji gazów cieplarnianych i nie uda się powstrzymać zmian klimatycznych to, do 2050 r. miliard ludzi znajdzie się w strefie nienadającej się do zamieszkania. Ci ludzie gdzieś będą musieli uciekać i z pewnością będzie to ucieczka dużo dalsza niż teraz. 

Jednocześnie u nas sytuacja też staje się coraz poważniejsza, bo coraz częściej dotykają nas coraz bardziej intensywne susze, nawałnice, czy podtopienia. Tyle, że przyszłość może być znacznie gorsza, bo klimatolodzy od dawna powtarzają, że powinniśmy uważnie przyglądać się temu, co się dzieje w krajach południa, bo właśnie taka może nas czekać przyszłość - pełna ekstremalnych zjawisk pogody.

Kobieta napełniająca pojemnik na wodę, Somalia. fot. PAHPolska Akcja Humanitarnamateriały prasowe

Podczas misji PAH obserwujecie, jak może ta nasza przyszłość wyglądać.

Tam, gdzie pracujemy zmiany klimatyczne to najczęściej na zmianę susze i powodzie. Coraz rzadziej warunki pogodowe są tam na tyle łagodne, by można było spokojnie zasiać na polach, a później zebrać plony. To wpływa na problemy z wyżywieniem. Dziś mówimy już o milionach rodzin dotkniętych głodem, a skala głodu w tym roku na świecie jest rekordowa od lat! Na przykład w Sudanie Południowym po przejściu potężnej powodzi nie tylko ludzie stracili domy i zwierzęta gospodarskie, ale muszą się mierzyć z problemami tak fundamentalnymi, jak zatrucie studni i brak wody pitnej. 

Jakiś czas temu w Sudanie Południowym rozmawiałem z kobietą, która bardzo sprawnie radziła sobie w swoim gospodarstwie rolnym. Przyszła powódź i z dnia na dzień straciła wszystko: dom, plony, nasiona, by znów zasiać swoje pole. Przez jakiś czas wraz z sąsiadami próbowała sobie jakoś radzić szukając pożywienia w okolicy, ale ono się skończyło. Kobieta, która prowadziła względnie stabilne, spokojne i bezpieczne życie nagle wraz z gromadką swoich dzieci trafiła do obozu dla uchodźców. Bez perspektyw na powrót, bo nie wiadomo, kiedy woda opadnie, bez pieniędzy i bez narzędzi, by móc na swojej ziemi zacząć życie od nowa. I taka jest rzeczywistość milionów ludzi zamieszkujących róg Afryki. Nam się może wydawać, że to wszystko jest bardzo odległe, ale to jest złudne poczucie bezpieczeństwa i komfortu. Klimatem rządzą bardzo potężne procesy i nic nie powinno usypiać naszej troski.

Nie tylko obserwujecie skutki zmian klimatycznych, ale próbujecie im przeciwdziałać. Da się, gdy problemy są aż tak potężne?

Przykładem takich działań może być budowanie śluz wodnych, co robimy w Somalii. Nie tylko umożliwiają one irygację pól, ale też ograniczają ryzyko powodzi. Podobny cel ma umacnianie brzegów rzek. W Sudanie Południowym, gdzie problemem są ogromne powodzie, trzeba pomagać docierając do ludzi motorówkami, bo drogi są zalane. Tam przekazujemy m.in. tabletki do oczyszczania wody, moskitiery, czy koce, bo zdecydowana większość powodzian straciła dosłownie wszystko. 

Przekazujemy ludziom także wiedzę o tym, jak najefektywniej wykorzystywać lokalne zasoby. Na przykład organizujemy szkolenia z budowy pieców, które trzymają dłużej ciepło, czy uczymy, jakie zbierać drewno, by nie okaleczać roślin. W Kenii ze wsparciem Polskiej pomocy Ministerstwa Spraw Zagranicznych budujemy tamy piaskowe. To bardzo sprytne rozwiązanie umożliwiające gromadzenie wody z rzek w porze deszczowej i korzystanie z niej porze suchej, która coraz częściej się przedłuża.

Tarasowanie upraw w hrabstwie Makueni, Kenia. fot. PAHPolska Akcja Humanitarnamateriały prasowe

Część organizacji pomocowych, już zapowiedziało, że cześć swoich ludzi i pieniędzy skierują do zwalczania zmian klimatycznych. W PAH też tak jest?

Konsekwencje zmian klimatycznych nasilają się. Jednocześnie cały czas je poznajemy. Teraz pomocy najbardziej potrzebują kraje południa, mimo że w przeciwieństwie do bogatej Północy, w minimalnym stopniu przyczyniają się do zmian klimatycznych. Państwa Afryki subsaharyjskiej odpowiadają zaledwie za 7 proc. globalnych emisji CO2, ale to właśnie tam te zmiany są najbardziej dotkliwe, a ludzie najbardziej wobec nich bezbronni.

W PAH zmiany klimatu traktujemy bardzo poważnie, bo na naszych misjach w Sudanie Południowym czy Somalii są jednym z głównych czynników destabilizujących życie ludzi. Ale myślę, że jako społeczeństwo, tu w Polsce, musimy się jednak już teraz zacząć przyzwyczaić do myśli, że w perspektywie pokolenia czy dwóch czeka nas wszystkich coś absolutnie nieuchronnego, jeżeli zmiany klimatyczne nie zostaną powstrzymane. Jest jeszcze czas by temu zaradzić, ale też łagodzić skutki tam, gdzie klimat zmusza ludzi do ucieczek z domów.

Wesprzyj działania Polskiej Akcji Humanitarnej - pomóż osobom cierpiącym przez zmiany klimatu. Szczegóły znajdziesz tutaj

fot. PAHfot. Rafał Grzelewski /PAH/materiały prasowe
"Polacy za granicą": Tych miejsc nie zwiedzają turyści. Polak pomaga biednym KenijczykomPolsat PlayPolsat Play
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas