Masło czarownicy pojawia się w Polsce. Lasy Państwowe ostrzegają
W polskich lasach można znaleźć nietypowe organizmy przypominające dziwną, żółtą gąbkę. Co ciekawe, to nie jest ani roślina, ani grzyb, ani tym bardziej zwierzę. Więcej światła na ten wyjątkowy twór rzucają Lasy Państwowe, które opisały tzw. masło czarownicy w mediach społecznościowych.
Jaskrawożółty dziwny twór, na który można natknąć się w polskich lasach z pewnością rzuca się w oczy. Jednak, wbrew temu co można o nim sądzić, nie jest to grzyb. Nie jest to także roślina. Przypomina żółtą gąbkę, porusza się i na dodatek jest jadalne.
To gatunek śluzowca - wykwit piankowaty. Zaliczany jest do świata protistów. Uważa się, że organizmy należące do tego królestwa mogły być przodkami zwierząt.
Wykwit piankowaty. Żółta gąbka w polskich lasach
Śluzowce z gatunku Fuligo septica to bezkształtne plazmodia, które poruszają się za pomocą nibynóżek. Nie zawierają chlorofilu i do życia nie potrzebują światła. Odżywiają się, pochłaniając na swojej drodze bakterie.
Mogą się przemieszczać z prędkością nawet pół centymetra na godzinę. Śluźnie "spotykają się ze sobą" i łączą w większy twór, czasem o imponującej wielkości.
Wykwity piankowate są powszechne na terenie całej Polski. Najczęściej można się na nie natknąć latem i jesienią, po opadach deszczu.
Specyficzną cechą dla tego gatunku śluzowca jest wysoka tolerancja na zabójcze stężenia metali ciężkich, głównie cynku. Ilość toksycznego metalu, którą przenoszą wykwity piankowate jest tak duża, że nie przeżyłyby jej żadne inne organizmy.
Jak smakuje masło czarownicy?
W Polsce Fuligo septica występuje dość powszechnie we wszystkich lasach, najczęściej na pniach i resztkach roślin, np. opadłych liściach. Choć u niektórych osób może wywoływać reakcję alergiczną, to w kilku krajach, takich jak Meksyk czy Ukraina, jest przysmakiem. Plazmodium w smaku podobno przypomina... jajecznicę.
W folklorze skandynawskim wykwity piankowate łączone były z działalnością wiedźm. Uważano, że żółte organizmy to pozostałości, jakie zostawiają po sobie ich demoniczne chowańce (koty, króliki) nazywane bjära. Stwory te miały się żywić mlekiem krów podkradanym bezpośrednio od zwierząt.
W Polsce plazmodia te znane są też pod nazwą "masło czarownicy". W naszych stronach te wyjątkowe organizmy również owiane są legendami dotyczącymi mleka - mówi się bowiem, że masło czarownicy mogło zepsuć mleko sąsiadom.
Co ciekawe, badania nad Fuligo septica wykazały, że organizm ten ma też właściwości bakteriobójcze (przeciwko laseczce siennej) i grzybobójcze (przeciw Candida albicans).