Masakra 100 delfinów na Wyspach Owczych. Zaostrzenie przepisów nie pomogło

W ramach tradycyjnego polowania na wieloryby na Wyspach Owczych zabito 99 delfinów butlonosych, najwięcej od 124 lat. Stało się tak pomimo ostatniego zaostrzenia przepisów, które zezwalają na zabicie tylko 500 delfinów na rok.

Mimo zaostrzenia przepisów na Wyspach Owczych doszło do kolejnej masakry delfinów. Tym razem zabito niemal 100 osobników
Mimo zaostrzenia przepisów na Wyspach Owczych doszło do kolejnej masakry delfinów. Tym razem zabito niemal 100 osobników Sea ShepherdYouTube

Tradycyjne polowanie na delfiny i grindwale na Wyspach Owczych łączy się z lokalnym festiwalem grindadrap, który odbywa się co roku 29 lipca. Grupa Sea Shepherd, która od lat 80. walczy o całkowity zakaz tradycyjnego polowania na terytorium autonomicznym Danii, udokumentowała na zdjęciach najnowszą masakrę delfinów.

Wstrząsająca rzeź delfinów na Wyspach Owczych

Nawet część mieszkańców Wysp Owczych jest wstrząśnięta brutalnym mordowaniem delfinów, które zostały zagnane na płytkie wody u brzegów wysp, gdzie zostały dobite - podaje "Newsweek". Stało się tak pomimo nowych przepisów, które ograniczają liczbę zabijanych co roku delfinowców do 500 sztuk.

John Hourston, założyciel organizacji ekologicznej Blue Planet Society powiedział w wywiadzie dla amerykańskiego magazynu, że zabicie prawie 100 delfinów jest szokujące, a kraje sąsiadujące z Wyspami Owczymi powinny podjąć kroki, by definitywnie zabronić polowania na te ssaki.

Krwawa tradycja z Wysp Owczych od wielu lat spotyka się z protestamiSOPA ImagesGetty Images

Tradycja czy barbarzyństwo?

Władze Wysp Owczych wprowadziły w lipcu nowy limit, zgodnie z którym wolno upolować do 500 delfinów, ale aktywiści organizacji ekologicznych i broniących delfinów są rozczarowani. Lokalne władze utrzymują, że mięso zabitych wielorybów i delfinów jest ważne dla mieszkańców wspólnoty i przyczynia się do ich dobrobytu.

W zeszłym roku pod petycją dotyczącą zakazania tradycji grindadrapu podpisało się aż 1,3 miliona osób. Każdego lata zdjęcia prezentujące ten okrutny zwyczaj pojawiają się na pierwszych stronach gazet i w internecie, wzbudzając kontrowersje. Aktywiści zajmujący się prawami zwierząt mówią wprost: pochodząca z Wysp Owczych tradycja jest po prostu barbarzyństwem.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas