Małe owady ze skrzydłami. Latające kleszcze będą kolejnym utrapieniem?
Od kilku lat w sieci pojawiają się informacje o latających kleszczach, które atakują głównie zwierzęta. Mowa tu o strzyżaku sarnim - muchówce z rodziny narzępikowatych, czyli drobnym owadzie wyglądem przypominającym kleszcza ze skrzydłami. Ale strzyżak sarni nim nie jest i nie atakuje ludzi. - Faktycznie zdarzają się ukąszenia, choć rzadko, wynikają z pomyłek. Strzyżaki atakują przede wszystkim kopytne - mówi w rozmowie z Zieloną Interią Aleksander Borowiec, współtwórca strony Entomologia & Arachnologia.
Coraz częściej podczas przechadzki po lesie obsiadają nas drobne, latające owady. Wyglądają jak latające kleszcze. Nie można ich po prostu zrzucić z ciała, bo mocno się wczepiają. Równie często pojawiają się informacje o tym, że strzyżaki stanowią duże zagrożenie, nie tylko dla zwierząt, ale również dla ludzi. Czy to prawda?
Spis treści:
Strzyżak i kleszcz. Jaka jest różnica?
Aleksander Borowiec odpowiada, że strzyżak to muchówka z rodziny narzępikowatych (Hippoboscidae), obejmującej szereg spłaszczonych, krwiopijnych muchówek atakujących ptaki i ssaki. Jego pasożytnictwo jest inne niż w przypadku komarów.
Strzyżak sarni ma około 6 mm długości, pokrywa go brunatny pancerz. Posiada sześć bardzo silnych odnóży, które są zakończone haczykami. To właśnie dzięki nim tak mocno przyczepia się do ofiary. W odróżnieniu od kleszczy ma skrzydła. Zrzuca je, gdy znajdzie swojego żywiciela.
- Mają ciało grzbieto-brzusznie spłaszczone, kłujący aparat gębowy, silnie rozwinięte odnóża kroczne, dzięki którym przemieszczają się po ciele żywiciela. Skrzydła - zależnie od gatunku - mogą być dobrze rozwinięte lub zredukowane, często też po wylądowaniu na właściwym żywicielu owad pozbywa się skrzydeł - mówi Łukasz Skomorucha, lekarz weterynarii i twórca strony "Naturalnie w Warszawie, czyli nie samą weterynarią żyje człowiek".
Jak twierdzi ekspert strzyżaki to "wyspecjalizowane" muchówki, które na przestrzeni lat wyewoluowały na tyle, by "prowadzić bardzo konkretny styl życia". Są hematofagami, co oznacza, że odżywiają się krwią.
Aleksander Borowiec zdradza, dlaczego tak często mylimy strzyżaka z kleszczem.
- Na pierwszy rzut oka zwarte i silnie spłaszczone ciała strzyżaków, pokryte wytrzymałym pancerzykiem ludziom kojarzą się z kleszczami. Z błędu mogą nas jednak wyprowadzić skrzydła.
Strzyżaka sarniego (zwany jest też jelenim) możemy spotkać właściwie na terenie całego kraju.
- Strzyżak sarni występuje na całym obszarze Polski. Drugi gatunek początkowo rozprzestrzeniał się na terenie Śląska i Małopolski, ale w ostatniej dekadzie zadomowił się już nawet na Podlasiu. Obydwa gatunki są silnie związane ze ssakami kopytnymi i w związku z tym trzymają się raczej terenów leśnych. W miastach raczej się nie pojawiają - mówi Borowiec.
“Gdy zaatakują, nie mają litości”
Strzyżak silnie wpija się w swoją ofiarę. Walka z tym malutkim owadem potrafi trwać naprawdę długo. Potrafią obsiąść człowieka i wczepić się we włosy i ubranie, a nawet wejść do ucha i nosa. Haczykowate odnóża pozwalają im utrzymywać się na ofierze. Ciężko też je zgnieść, bo utrudnia to chitynowy pancerz.
- Strzyżak jeleni jest najsilniej związany z dziki parzystokopytnymi - jeleniami, sarnami, łosiami. Na nich się pożywiają, a samice po posiłku mogą urodzić larwę, która szybko przepoczwarcza się - mówi Skomorucha.
Strzyżak sarni nie atakuje ludzi, chyba że jest “bardzo wygłodniały" - nie żerował na żadnym ze swoich podstawowych żywicieli - zwierzęciu z rodziny jeleniowatych. Wtedy nie pogardzi człowiekiem czy też psem.
- Czasami omyłkowo wylądują na człowieku, na którym jednak nie są w stanie zamknąć cyklu rozrodczego. Występuje zatem w największych ilościach tam, gdzie prężnie rozwija się populacja jeleniowatych - tłumaczy Łukasz Skomorucha.
- Strzyżaki atakują przede wszystkim kopytne - dodaje Borowiec. - Na psach, podobnie jak ludziach, lądują stosunkowo rzadko. Nie kojarzę wzmianek o poważniejszych efektach ukąszeń - dodaje.
Czy strzyżak sarni przenosi choroby?
Ugryzienie tego owada jest dość bolesne, w miejscu ukąszenia może powstać grudka, a także rumień. Badania naukowe udowodniły, że strzyżaki są nosicielami boreliozy, ale jak dotychczas wiadomo - nie przenoszą tej choroby dalej. Podobnie jest z wirusem odkleszczowego zapalenia mózgu.
“Jest nosicielem i transmiterem bakterii Bartonella schoenbuchensis, która powoduje bolesne zmiany skórne. Przenosi także bakterie Anaplasma phagocytophilum odpowiedzialne za anaplazmozę granulocytarną - chorobę, która atakuje u ludzi białe krwinki."
- Opisano przypadki infestacji narzępikowatych na psach, ale nie są one tak groźne dla ich zdrowia, jak kleszcze, do których często są porównywane - nie roznoszą tych samych chorób - tłumaczy Skomorucha. - U człowieka zazwyczaj jedyną konsekwencją ich wizyty jest nieprzyjemny świąd w miejscu ukłucia. No, chyba, że ktoś jest alergikiem - wówczas może wytworzyć się silniejsza reakcja alergiczna.
Rozdrapywanie swędzących grudek po ugryzieniu strzyżaka jeleniego może doprowadzić do stanu zapalnego skóry, owrzodzeń oraz zakażeń.
Jak uchronić się przed strzyżakiem?
Wbrew pozorom można uchronić się przed tym namolnym owadem. Jak?
- Według jednego z badań strzyżaki chętniej siadały na niebieskich pułapkach, niż na żółtych - tłumaczy Aleksander Borowiec.
- Najlepiej ubierać się do lasu szczelnie - długie spodnie, czapka na głowę, wysoki kołnierz - mówi Łukasz Skomorucha.
I jak zauważa - "komercyjnie sprzedawane repelenty mogą, ale nie muszą zadziałać." W skrajnych przypadkach, jeśli nie chcemy spotkać strzyżaka sarniego, to powinniśmy unikać lasów oraz miejsc, gdzie są skupiska koni lub jeleniowatych. Jednak - szczególnie latem, gdy pogoda sprzyja - wydaje się być to niewykonalne.