Do ogrodu wpełzł wąż. Nie bójmy się. Będzie z tego tylko pożytek
Początek wiosny to czas porządków w ogrodach. W trakcie grabienia liści, wyrzucania konarów drzew czy koszenia trawy możemy trafić na różne zwierzęta, w tym na... węże! - Węże spotkać możemy praktycznie na całym terytorium naszego kraju - mówi w rozmowie z Zieloną Interią Bartłomiej Gorzkowski, prezes Fundacji Epicrates.
Mogłoby się wydawać, że wąż to na tyle egzotyczne zwierzę, że trudno będzie nam go zobaczyć w przydomowym ogródku. Nic bardziej mylnego.
- Wbrew powszechnej opinii w Polsce występuje nie cztery, a pięć gatunków węży - mówi ekspert. - Tym piątym, o którym niewiele osób wie, jest zaskroniec rybołów. Gatunek ten po raz pierwszy oficjalnie stwierdzony został na terytorium naszego kraju w 2009 roku, natomiast w 2021 roku na Śląsku Cieszyńskim grupie herpetologów udało się potwierdzić obecność populacji złożonej z kilkunastu osobników - zarówno młodych, jak i dorosłych. W 2014 roku zaskroniec rybołów został ujęty w rozporządzeniu Ministra Środowiska w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt i objęty ścisłą ochroną gatunkową, a tym samym oficjalnie przyjęto go w poczet naszej krajowej herpetofauny.
Jak dodaje “pozostałe cztery rodzime gatunki to zaskroniec zwyczajny, gniewosz plamisty, wąż Eskulapa i żmija zygzakowata. Jedynie ta ostatnia jest wężem jadowitym".
Nietypowi goście w ogrodzie
W większości ludzie boją się węży, widok wijącego się gada wywołuje u nich atak paniki. Jednak są tacy, którzy je lubią. Do tej grupy należy Pan Sławomir z Kędzierzyna Koźla znalazł w swoim ogródku aż 10 węży! Po bacznej obserwacji okazało się, że jest to gniewosz plamisty.
- Niech sobie mieszkają - mówił w mediach Pan Sławomir. Jak przyznaje mężczyzna, nie jest on zwolennikiem odławiania, bo zwierzęta te są bardzo pożyteczne.
Gdzie najczęściej możemy spotkać węża?
Gdy myślimy o spotkaniach z wężem, często mamy przed oczami obrazek gada wygrzewającego się na skalnym górskim szlaku. Jednak jak mówi Bartłomiej Gorzkowski, można je spotkać w całym kraju, choć w zależności od gatunku mogą być to różne regiony.
- Na przykład szanse na spotkanie węża Eskulapa będziemy mieć wyłącznie w pewnych rejonach Bieszczad, zaskrońca rybołowa na Śląsku Cieszyńskim, ale już na żmiję zygzakowatą czy zaskrońca zwyczajnego natknąć się możemy niemal na całym obszarze Polski - twierdzi ekspert. - Ten ostatni to najpospolitszy polski wąż - chyba nie ma osoby, która nie zetknęła się z tym pięknym i niegroźnym gadem. Charakterystyczne jasne (zwykle żółte lub kremowe) plamy z czarną obwódką w tylnej części głowy sprawiają, że trudno go pomylić z innym gatunkiem. Jednak u niektórych osobników, zwłaszcza wyrośniętych samic, plamy te nie są wyraźnie widoczne.
W dobie kryzysu klimatycznego i jego postępującej zmiany mogłoby się wydawać, że poszczególne gatunki będą zmieniać swoje miejsce bytowania oraz migrować, głównie ze względu na ciepło.
Na "chłopski rozum", w momencie gdy mamy globalne ocieplenie, węże powinny mieć lepiej. Jednak nie jest to takie jednoznaczne. W wysokiej temperaturze metabolizm gadów przyspiesza. Umożliwia to szybsze reakcje na zmiany środowiska zewnętrznego. Jednak oznacza to również większe zapotrzebowanie na pokarm. Wraz z ociepleniem klimatu wydłuża się okres, kiedy panuje wysoka temperatura. Węże wydatkują energię, a więc i potrzebują jej więcej. Tymczasem nie mają skąd jej wziąć, bo w środowisku brakuje pokarmu.
- Miejsca występowania danych gatunków związane są m.in. z bazą pokarmową oraz z konkretnymi typami siedlisk - mówi w rozmowie z nami Gorzkowski. - Oczywiście zmiany klimatu mają na to wpływ, jednak obecne ocieplenie nie miało jeszcze tak znacznego wpływu na siedliska by dało się zaobserwować wyraźne zmiany w zasięgach występowania różnych gatunków węży na terytorium naszego kraju. To, co obecnie jawi się jako niemal pewne i związane jest ze zmianą klimatu, to kwestia przewidywanego spadku liczebności zaskrońca zwyczajnego w ślad za zanikiem siedlisk płazów, czyli głównego pożywienia tego gatunku - przyznaje.
Spotkanie pierwszego stopnia z wężem. Jak się zachować?
Nie każdy jest miłośnikiem gadów jak Pan Sławomir. Niespodziewane spotkanie z wężem może poskutkować atakiem paniki. Co robić, gdy już go zobaczymy - czy to w lesie czy we własnym ogródku? Wielu ekspertów mówi... nic.
- Jeśli dzieli nas od niego jakikolwiek dystans to należy wycofać się powoli i bez gwałtownych ruchów - radzi ekspert. - Jeśli jednak wąż jest tuż koło naszej stopy lepiej będzie zachować spokój i poczekać w bezruchu - gad po chwili wyczuje nasz zapach i umknie gdzieś w zarośla. To zasady uniwersalne, stosowane bez względu na gatunek z jakim mamy do czynienia. Co ważne, jakiekolwiek płoszenie węża np. kijem, jest niedopuszczalne - po pierwsze może go zwyczajnie sprowokować do obrony, a po drugie jest niezgodne z prawem (są pod ochroną - przyp. red.)
Jak podkreślają naukowcy i przyrodnicy - żadne zwierzę nie dąży do konfrontacji z człowiekiem.
- Nawet nasz jedyny jadowity wąż, czyli żmija zygzakowata, nie szuka zwady z człowiekiem. Zamiast konfrontacji zawsze, jeśli tylko będzie miała taką możliwość, wybierze ucieczkę - mówi Bartłomiej Gorzkowski. - Do ukąszenia może dojść w zasadzie tylko wtedy gdy na nią nadepniemy, staniemy tak blisko że nie będzie widziała możliwości odwrotu lub spróbujemy ją złapać. Węże znakomicie odbierają niskie dźwięki przenoszone przez podłoże, w tym nasze kroki, i ewakuują się zanim zdążymy je zobaczyć. Może jednak się zdarzyć, że natkniemy się na mniej ostrożnego osobnika i staniemy z nim oko w oko.
Jak zabezpieczyć ogród przed wężami. Można zaprosić do niego jeże
Gady te uwielbiają sterty liści, kryjówki - coś gdzie można się schować, ale też zatrzymać ciepło. Dlatego im bardziej zaniedbujemy swój ogródek, tym większe prawdopodobieństwo, że znajdziemy tych nieproszonych gości.
Często spotykanie węży w ogródku świadczy o dobrych warunkach środowiskowych i nawet przenoszenie ich nie pomoże, gdyż i tak powrócą. Wtedy najlepiej się do ich obecności przyzwyczaić i zachowywać ostrożność (patrzeć pod nogi, nosić całe buty, długie spodnie, nie wchodzić w krzaki, wysoką trawę itd).
- Jeśli jednak ktoś bardzo nie chce mieć pełzających sąsiadów to warto by wiedział, że gady te nie lubią otwartych przestrzeni pozbawionych potencjalnych kryjówek. Kryjówkami takimi mogą być sterty drewna lub kamieni, gęste krzewy, niekoszona trawa czy choćby kompostowniki - stwierdza ekspert. - Uczynienie terenu niegościnnym dla nich pozwoli zredukować prawdopodobieństwo tego, że węże będą się tam zapuszczać. Tylko czy taki "sterylny" ogród nadal będzie cieszył oko?
Zatem by uniknąć znalezienia węża w ogródku należy usunąć różnego rodzaju rupiecie takich jak sterty blachy, desek, płaskie kawałki plastiku itd. Też stert gałęzi, kamieni, skalniki itp., w których węże znajdują schronienie.
Jak dodaje Gorzkowski, “inny sposób to "zaproszenie" jeży do ogrodu - one też lubią sterty gałęzi, pryzmy kompostu i inne kryjówki. Są przy tym naturalnym wrogiem węży i samym swoim zapachem mogą je odstraszać. Niemniej żaden sposób nie będzie skuteczny w stu procentach, bo jeśli w okolicy węże występują, to i w ogrodzie od czasu do czasu pojawić się mogą."
Chemiczne odstraszacze nie zawsze działają, więc chyba pozostaje zaakceptować to, że możemy spotkać w swoim ogródku węża - podobnie jak np. ptaki czy owady. Ponadto pokutuje mit węża jako groźnego szkodnika.
- W zasadzie słowo "szkodnik" w odniesieniu do zwierząt stosuje się wyłącznie w kontekście gospodarki ludzkiej (np. leśnej, rolniczej, etc.), zaś w biologii i całym spektrum zagadnień przyrodniczych nie ma ono zastosowania - zaznacza Bartłomiej Gorzkowski z Fundacji Epicrates.
Wspomniany Pan Sławomir mówił, że węże, które ma w ogródku to sam pożytek - i miał rację.
- Wracając jednak do ogrodów to z całą pewnością można powiedzieć, że węże są w nich sprzymierzeńcami człowieka - ich obecność wpływa na redukcję populacji gryzoni. Jedyne straty mogą odnotować właściciele oczek wodnych, z których zaskrońce mogą podbierać ryby. Zdarza się to jednak sporadycznie i dotyczy głównie ryb chorych lub osłabionych - stwierdza ekspert.