Pogoda pokona każdego. Z wiatrem i mrozem przegrali najsłynniejsi dowódcy
Wojciech Słomka
Historia zna wiele przykładów przywódców sił zbrojnych, którzy zlekceważyli prognozy pogody. Żądza zwycięstwa pokonała zdrowy rozsądek, a wiara w własne siły lekceważyła potęgę przyrody. Światowa historia wojen, wielokrotnie pokazała, że próba przezwyciężenia siły wody lub mrozu zawsze kończyła się źle. Dzisiaj ponownie jesteśmy świadkami takich zdarzeń. Rosjanie w starciu z wojskami ukraińskimi stale próbują przeciwstawiać się przyrodzie.
Jak wskazuje historia, planowane i długoterminowe działania wojenne, nigdy nie zaczynały się w czasie niesprzyjających warunków pogodowych. Najokrutniejsza i najbardziej krwawa wojna w dziejach ludzkości - II wojna światowa - rozpoczęła się z końcem słonecznego i gorącego lata.
Meteorologia sprzymierzeńcem i wrogiem
24 lutego 2022 r. też nie był datą przypadkową. Tego dnia rozpoczęła się inwazja Rosji na Ukrainę. Było już po okresie silnych mrozów i przed nastaniem wiosennej odwilży. Ponadto wczesne zimowo-wiosenne rozpoczęcie wojny miało posłużyć jako zapas czasowy na ewentualną konieczność wydłużenia czasu prowadzenia działań zbrojnych.
Nie udało się jednak. Wiosenne roztopy podniosły poziom wody na terenach bagiennych tak wysoko, że obszar stał się naturalną tamą blokującą przemieszczanie wojsk rosyjskich w głąb Ukrainy. Następnie lato, które charakteryzowało się ponadnormatywnymi, wysokimi temperaturami. Jak zeznają żołnierze wojsk broniących terytorium kraju przed najazdem okupanta, upał sprzyjał eliminowaniu wroga. Brak aklimatyzacji Rosjan pochodzących z północy kraju oraz wielodniowe i celowe wystawianie ich przez wojska ukraińskie na nieosłoniętym obszarze, prowadziło do wycofywania się atakujących lub kapitulacji. Wielu z nich poległo w wyniku przegrzania organizmu zamkniętego w metalowej obudowie czołgów.
Niemcy, rozpoczynając atak na Rosję 22 czerwca 1941 r., przekonani byli, że dobra kondycja fizyczna żołnierzy oraz przegrana wojsk ZSRR w konflikcie z Finlandią (nazywana zimną wojną i trwająca od 30 listopada 1939 do 13 marca 1940), pozwoli im zwyciężyć. Nie przypuszczali jednak, że ich wojska, tak jak wojska ZSRR, przegrają z pogodą.
Żołnierze radzieccy podczas konfliktu z Finlandią nie wytrzymali długich okresów spadku temperatury poniżej -40 st. C. Dla Finów, zahartowanych przez mróz, nie było to zaskoczenie i warunki nie do wytrzymania. Strona niemiecka, prowadząc działania zbrojne, już we wrześniu 1941 r. odczuła pierwsze niedogodności na polu bitwy wynikające z uciążliwości pogodowych. Obficie padający deszcz utrudniał przemieszczanie się ciężkiego sprzętu woskowego przez rozmyte i rozmiękczone tereny. Ponadto woda deszczowa przyczyniała się do korodowania floty pancernej i zaczęły pojawiać się pierwsze przypadku chorób zakaźnych wśród niemieckiej armii.
Po dotarciu w okolice Leningradu (obecnie Sankt Petersburg), żołnierzy spotkało kolejne zaskoczenie. Trwająca trzyletnie oblężenie miasta, każdej zimy pochłaniało setki tysięcy ofiar z obu stron konfliktu. Jednak ostatecznie wygrali sowieci, bo mróz prawie wymroził Niemców. Tym samym powtórzył się błąd Napoleona, którego wojska zostały zdziesiątkowane przez mróz w czasie wycofywania się z Moskwy.
Śmiercionośne lawiny w czasie I wojny światowej
Zdarzenie z 13 grudnia 1916 r. w trakcie działań zbrojnych pomiędzy Austrią i Włochami można nazwać jednym z najbardziej śmiercionośnych, w których celowo wykorzystano siły natury. Po wielu tygodniach obfitych opadów śniegu i silnego mrozu, ku zaskoczeniu, przyszła nagła odwilż.
Wycieńczone wojska obu stron, strojem i wyżywieniem niedostosowane do panujących warunków pogodowych na alpejskim froncie i nieodnoszące zwycięstwa nad drugą stroną, postanowiły wykorzystać naturę do osiągnięcia swoich celów militarnych.
Sytuacja sprzyjała Włochom, których oddziały znajdowały się powyżej wojsk austriackich, stacjonujących w dolinach górskich i na przedgórzu. Włosi przy pomocy materiałów wybuchowych celowo wywołali lawinę, która zsunęła się w dół, wprost na Austriaków. Miliony metrów sześciennych śniegu, rozpędzone do znacznej prędkości, uderzyły czołem lawiny o wysokości 200 metrów.
Szacuje się, że panujące ciśnienie w zsuwającej się masie śnieżnej sięgało nawet 5 ton na metr kwadratowy. Dosłownie w ciągu chwili zginęło ponad 500 żołnierzy austriackich. Przez kolejne dni, obie strony konfliktu celowo wywoływały lawiny, dziesiątkując się wzajemnie. Szacuje się, że w tym zdarzeniu zginęło aż 10 tysięcy osób po obu stronach wojny.
Wojny w czasach zmian klimatu
Pozyskiwanie i wykorzystywanie danych meteorologicznych w czasie konfliktów zbrojnych są jednymi z najważniejszych czynników, wpływających na kształt prowadzonych działań zbrojnych. Nie bez powodu, we wrześniu 1941 r., w trakcie rozmów Harrimana i Beaverbrooka z ZSRR, podniesiono kwestię udostępnienia sowieckich danych meteorologicznych, w szczególności pochodzących z terenów podbiegunowych.
Nie bez powodu również w czasie II wojny światowej w angielskim ośrodku kryptologicznym "Bletchley Park" działała grupa specjalistów zajmująca się wyłącznie odczytywaniem niemieckich meldunków pogodowych. Prognoza pogody tamtych czasów, w szczególności jej sprawdzalność oraz charakter następujących po sobie zdarzeń, cechowały się większą systematycznością i przewidywalnością sił oddziaływania wiatru, mrozu czy też zachmurzenia.
W obecnych czasach, w dobie antropocenu, rozchwianie pogodowe staje się coraz mocniej zauważalne. To już nie tylko wzrost średniej temperatury danego okresu, ale również zwiększenie zdarzeń z deszczem nawalnym, wzmocnienie siły wiatru i wiele innych, które mają bezpośredni wpływ na nasze życie. Konflikty wojenne towarzyszą cywilizacjom od początku ich funkcjonowania i nie wydaje się by w nadchodzących latach zaniknęły.
Jak jednak hipotetycznie pogoda obecnych czasów może wpływać na przebieg wojen? Wydaje się, że wojny będą zdecydowanie mocniej zależne od pogody. Może nabrać nawet charakteru kompulsywnego i realizować zamierzenia pomiędzy kolejnymi incydentami atmosferycznymi. Ale współczesna wojna to również oddziaływanie wielu czynników biologicznych takich jak mikroorganizmy przenoszone, np. przez komary.
Ponadto dużym problemem stanie dostępność wody pitnej oraz produktów spożywczych, których produkcja będzie ograniczana przez suszę lub przez powodzie. Wojny w czasach zmian klimatu mogą przybrać zupełnie inny wymiar, nieznany do tej pory. Może wzrosnąć znaczenie działań z wykorzystaniem broni biologicznej lub chemicznej. Ponadto, wysoko prawdopodobne wydaje się realizowanie działań służących wywołaniu wojen energetycznych. Nawet o znaczeniu globalnym.