Polskie wiatraki wykręciły godzinowy rekord produkcji energii
W środę rano turbiny wiatrowe w Polsce pobiły rekord wytwarzania energii - poinformowała Fundacja Instrat. Dzięki temu z wiatru pochodziła ponad 1/3 całego prądu produkowanego w tym czasie w całym kraju.
W środę, 1 lutego 2023 r. turbiny wiatrowe osiągnęły rekord w godzinowej produkcji energii w Polsce. Między godziną 6:00 a 7:00 rano wiatraki zapewniły 7,6 GWh energii. "To 36 proc. całkowitej krajowej produkcji i oszczędność gazu o wartości 4,6 mln zł" - zauważyła na Twitterze Fundacja Instrat.
Turbiny wiatrowe wykręciły nowy rekord
Turbiny wiatrowe produkowały w tym czasie więcej energii niż spalanie węgla kamiennego (7,59 GWh) i węgla brunatnego (3,6 GWh). Wiatraki wypracowały też więcej prądu niż gaz, ropa, biomasa, fotowoltaika i elektrownie wodne razem wzięte.
Moc zainstalowana farm wiatrowych w Polsce wynosi ok. 7,9 GW. Jeszcze kilka lat temu było to największe odnawialne źródło energii w naszym kraju, ale zostało wyprzedzone przez fotowoltaikę, która osiągnęła już niemal 12 GW mocy zainstalowanej.
Przepisy wstrzymały polskie wiatraki
Jak oceniają eksperci, tempo rozwoju wiatraków mogłyby być większe gdyby poluzowano tzw. ustawę odległościową, która znacznie ogranicza budowę nowych turbin wiatrowych. Trwają prace nad liberalizacją przepisów dotyczących stawiania wiatraków. Najpierw zakładano, że gminy będą mogły pozwolić na ich stawianie w odległości 500 metrów od zabudowań, ale najnowsza poprawka zwiększyła ten dystans do 700 metrów.
Zmiana odległości wprowadzona w sejmowych komisjach na wniosek Prawa i Sprawiedliwości jest bardzo negatywnie oceniania przez branżę energetyki odnawialnej. Wyliczono, że zwiększenie minimalnej odległości od zabudowań do 700 metrów może zmniejszyć potencjał dla budowy nowych wiatraków nawet o 70 proc.
Jak wykazała analiza Fundacji Instrat w 2021 r., gdyby umożliwić budowę turbin wiatrowych w odległości 500 metrów od zabudowań, można by uwolnić dodatkowe 18 GW energii z wiatru na lądzie. Oznacza to, że w wietrzne dni - takie, jakich obecnie doświadczamy w Polsce - moglibyśmy produkować jeszcze więcej zielonej energii.