Ryby z koszmaru zmieniają ukochane morze Polaków. Nie będzie takie samo
Inwazja obcych gatunków odbywa się nie tylko na lądzie. Wyrządza także poważne szkody w morzach. Ukochane przez m.in. polskich turystów Morze Adriatyckie zmienia się raz na zawsze - ostrzegają naukowcy. Powodem jest inwazja niszczycielskich ryb tropikalnych.

W skrócie
- Inwazyjne ryby tropikalne przemieniają ekosystem Morza Adriatyckiego, zagrażając rodzimym gatunkom.
- Skrzydlice i sygan marmurkowy coraz szybciej rozprzestrzeniają się w wodach Morza Śródziemnego przez Kanał Sueski.
- Naukowcy ostrzegają, że skutki tej inwazji mogą być nieodwracalne dla bioróżnorodności Adriatyku.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Spis treści:
Morze Adriatyckie jest częścią Morza Śródziemnomorskiego i poza śródziemnomorską fauną morską występuje tu także specyficzna grupa morskich organizmów, które są endemitami tego akwenu. To bowiem morze zamknięte, oddzielone od reszty oceanów, a nawet reszty Morza Śródziemnego wąską cieśniną Otranto.
Cieśnina jest na tyle wąska, by dać szansę Adriatykowi na rozwój oryginalnej fauny i flory, ale na tyle szeroka, by bez problemu docierały tu także inne organizmy. Nie tak dawno informowaliśmy w Zielonej Interii o tym, że u brzegów Czarnogóry znaleziono pierwszego od wielu lat żarłacza białego, który raczej do Morza Adriatyckiego nie zagląda. To była sensacja, ale nie rekiny są problemem tego morza. Co innego mu zagraża i to do tego stopnia, że naukowcy alarmują, iż obecna fauna adriatycka może zostać bezpowrotnie zniszczona.

To inwazyjne gatunki, zwłaszcza inwazyjne gatunki ryb. Największe spustoszenie w Adriatyku sieją zwłaszcza trzy. Pochodzą z wód tropikalnych.
Skrzydlice z Indo-Pacyfiku zaatakowały Morze Śródziemne
Skrzydlica pstra oraz skrzydlica wachlarzopłetwa to dwa gatunki ryb odnoszące największe sukcesy w ekosystemach morskich. Są zwierzętami przepięknymi, o wspaniałych barwach, którymi świetnie pasują do raf koralowych. I rzeczywiście, tam w naturze występują. Ich ojczyzną jest Ocean Indyjski, przyległa część Oceanu Spokojnego, ale mieszkają także w Morzu Czerwonym. Ono niegdyś było oddzielone od Morza Śródziemnego na trwale, ale w XIX wieku powstał Kanał Sueski. Dzięki niemu zwierzęta z Morza Czerwonego i Oceanu Indyjskiego mogą przedostać się na wody śródziemnomorskie, w których wcześniej ich nie było. Aby się tam dostać, musiałyby bowiem opłynąć Afrykę.

W ciągu ostatnich 40 lat te drapieżniki z Indo-Pacyfiku zadomowiły się w tropikalnej zachodniej części Oceanu Atlantyckiego (Karaiby), co wywarło dobrze udokumentowany szkodliwy wpływ na lokalne zbiorowiska ryb. Około 10 lat temu rozpoczęła się ich druga inwazja na Morzu Śródziemnym.
Skrzydlice są bowiem drapieżnikami i to bardzo żarłocznymi. Należą do skorpen, czyli ryb polujących z zasadzki. Znieruchomienie i cierpliwość pozwalają skrzydlicom, zwanym też ognicami, na zbliżenie się do niej ofiar, które zaganiają ruchami wielkich płetw, po czym pożerają szybki atakiem za pomocą elastycznej paszczy. I są to nawet ofiary wielkości połowy ciała ryby. Ta wielka paszcza, żarłoczność, ogniste kolory i płetwy jak skrzydła sprawiają, że dostała określenie "smok morski". Wtedy chyba jeszcze nikt nie przypuszczał, że to określenie dodatkowo trafne. Smoki kojarzą się z sianiem zniszczenia i skrzydlica też takie zniszczenie sieje.
Pierwszą skrzydlicę schwytano w Morzu Śródziemnym w 1991 r.
Pierwsza skrzydlica, jaką kiedykolwiek odnotowano w Morzu Śródziemnym, została złowiona przez trawler u wybrzeży Izraela w 1991 r. i opisana jako skrzydlica wachlarzopłetwa. Od tego momentu nie widziano tych ryb w wodach śródziemnomorskich aż do roku 2012, kiedy to w Libanie odłowiono dwa okazy.
Wkrótce potem skrzydlice pojawiły się u brzegów Turcji, na Cyprze, w Grecji i we Włoszech. Ryby po raz pierwszy uznano za inwazyjne w Morzu Śródziemnym w 2016 r., kiedy zgłoszono ich występowanie w dużych grupach i liczebnościach na Cyprze. Zdaniem badaczy skrzydlice zadomowiły się obecnie i pomyślnie rozprzestrzeniły w dużej części wschodniej części Morza Śródziemnego i nadal rozszerzają swój zasięg w kierunku zachodnim.

Ten kierunek inwazji zdaje się sugerować, że ryby przedostały się na Morze Śródziemne przez Kanał Sueski, pokonując śluzy.
Chorwackie media donoszą, że skrzydlice dwóch gatunków są bardzo poważnym problemem zwłaszcza w Adriatyku, gdzie ich oddziaływanie na miejscową faunę jest ogromne i niszczycielskie. "Może wyglądać imponująco, ale jest poważnym zagrożeniem dla naszego morza. Rozmnaża się szybko i zmniejsza bioróżnorodność" - ostrzega w "CroatiaWeek" dr Milena Mičić, dyrektor Pula Aquarium.
Adriatyk się ociepla. Wkracza sygan marmurkowy
Inni naukowcy zwracają uwagę na to, że ocieplenie morza i tzw. tropikalizacja Adriatyku przekształcają siedliska i sprzyjają rozprzestrzenianiu się nowych gatunków, które zakłócają istniejącą równowagę. Do takich należą skrzydlice pstre i skrzydlice wachlarzopłetwe, ale do takich gatunków należy też sygan marmukowy.
To ryba, która może nie robi na pierwszy rzut oka takiego wrażenia jak skrzydlica, ale jest szalenie groźna dla ekosystemu.
Ryba ta pochodzi z Oceanu Indyjskiego, Morza Czerwonego i Zatoki Perskiej. Nie ma wątpliwości, że dostała się na akwen śródziemnomorski przez Kanał Sueski i zadomowiła się zwłaszcza w Adriatyku, który okazuje się morzem odpowiednim dla takich ryb. Wydaje się to nielogicznie, bo jest to część Morza Śródziemnego najbardziej wysunięta na północ i zarazem najzimniejsza, ale okazuje się, że termokliny adriatyckie opadają pod wpływem zmiany klimatu coraz głębiej. Są już na głębokości 40 metrów, a to zmienia warunki fizyczne i chemiczne wody w Adriatyku.
Przypomnijmy, że termoklina to granica między warstwami zimnej i ciepłej wody w morzu. Ma kluczowe znaczenie dla rozwoju życia w takim akwenie.

Adriatyk zmienia się w podwodne pustynie
Sygan marmurkowy opanował już południową i środkową część Morza Adriatyckiego, niewątpliwie niebawem znajdzie się też na jego północy. To ryba o bardzo spłaszczonym ciele, pokrytym kolcami. Promienie jego płetw także mają ujście gruczołów jadowych, jak u skrzydlicy, więc trzeba na tę rybę uważać. Sygan osiąga do 40 cm długości. Nie jest drapieżnikiem, to zwierzę niemal zupełnie roślinożerne, ale też bardzo żarłoczne. Jego żerowanie na glonach i florze płycizn morskich sprawia, że ogałaca je z roślinności. Niszczy nadmiernie dużo glonów i roślin, np. z rodzaju Cystoseira. Powstają wtedy podwodne pustynie. Poza tym sygan stwarza silną konkurencję dla miejscowych ryb.
Zdaniem naukowców, obecność tych ryb w Adriatyku zmieni to morze raz na zawsze. Konsekwencje tych zmian trudno przewidzieć, ale na pewno będą poważne.
Morza Adriatyckie to jedno z ulubionych miejsc wypoczynku turystów, w tym także z Polski. Obmywa od zachodu wybrzeża Włoch, a od wschodu - Albanii, Czarnogóry, Chorwacji, Słowenii i na małym skrawku również Bośni i Hercegowiny.