Pierwszy atak rekina w regionie od 8 lat. Dron nagrał wielką plamę krwi
Plama krwi na wodzie sfilmowana przez powietrznego drona to ślad po surferze, który zaginął u południowo-zachodnich brzegów Australii. 37-latek spędzał tam urlop z partnerką i psem. Świadkowie twierdzą, że po jego wejściu do wody słyszeli krzyki. Wiele wskazuje na to, że mamy do czynienia z pierwszym atakiem rekina w tym miejscu od 2017 r.

Za taką wersją wydarzeń przemawia m.in. deska surfingowa ze śladami ugryzienia. To nie jest dowód bezpośredni, bo rekin mógł ugryźć deskę już po utonięciu mężczyzny, ale drapieżniki w okolicach plaży Wharton na południowo-zachodnim brzegu Australii, gdzie surfer się kąpał, na pewno były.
Pierwszy atak rekina w Australii Zachodniej od lat
37-latek ze stanu Wiktoria spędzał tu czas z partnerką i psem. Wszedł do wody i zaginął, a świadkowie twierdzą, że słyszeli krzyki i widzieli jak coś się kotłuje w wodzie. Nie wiadomo, czy z powodu rekina, ale plamę krwi nagrał z powietrza dron.
Mężczyzna surfował w dość płytkiej wodzie o głębokości do klatki piersiowej. Znajdował się zaledwie 50 metrów od brzegu, w miejscu dość popularnym wśród miłośników surfingu.

Stacja 7News podaje, że to czwarty śmiertelny atak rekina w australijskich wodach w ostatnich miesiącach. Przynajmniej jeden z nich jednak okazał się być przypisanym drapieżnym rybom niesłusznie - to śmierć wędkarza u brzegów Nowej Południowej Walii. Człowiek miał paść ofiarą rekina, podczas gdy okazało się, że zaplątał się w linki i sam wpadł do wody. Rekiny prawdopodobnie pożywiły się już martwym ciałem.
Australia nie ma częstych problemów z rekinami
Australia jest krajem kojarzącym się z rekinami, ale w rzeczywistości ataki nie są częste. W 2024 r. było ich zaledwie pięć, bez ofiary śmiertelnej. Pierwsza śmierć człowieka w paszczy rekina miała miejsce dopiero w okolicach Nowego Roku.
W styczniu 2025 r. ataki przybrały na sile. Koło Brisbane zginęła pływaczka Chris Zmuda o polsko brzmiącym nazwisku, a w okolicach Nowego Roku znaleziono ciało surfera w Australii Południowej.
Jak podały władze Australii Zachodniej, trwają poszukiwania zaginionego surfera, ale w tym wypadku chodzi już tylko o znalezienie ciała. Człowiek ten niemal na pewno nie żyje. A to pierwszy śmiertelny atak rekina w tej części Australii od 2017 r. Okolice Perth i południowo-zachodnie wybrzeża australijskie słyną z tego, że są mekką surferów.
Największe zwierzęta świata. Wiesz, które to olbrzymy?
