Pierwszy atak rekina w regionie od 8 lat. Dron nagrał wielką plamę krwi

Plama krwi na wodzie sfilmowana przez powietrznego drona to ślad po surferze, który zaginął u południowo-zachodnich brzegów Australii. 37-latek spędzał tam urlop z partnerką i psem. Świadkowie twierdzą, że po jego wejściu do wody słyszeli krzyki. Wiele wskazuje na to, że mamy do czynienia z pierwszym atakiem rekina w tym miejscu od 2017 r.

Zachodnie brzegi Australii to miejsce dotąd wolne od ataków rekinów
Zachodnie brzegi Australii to miejsce dotąd wolne od ataków rekinówFrank Schneider / imageBROKER / ForumAgencja FORUM

Za taką wersją wydarzeń przemawia m.in. deska surfingowa ze śladami ugryzienia. To nie jest dowód bezpośredni, bo rekin mógł ugryźć deskę już po utonięciu mężczyzny, ale drapieżniki w okolicach plaży Wharton na południowo-zachodnim brzegu Australii, gdzie surfer się kąpał, na pewno były.

Pierwszy atak rekina w Australii Zachodniej od lat

37-latek ze stanu Wiktoria spędzał tu czas z partnerką i psem. Wszedł do wody i zaginął, a świadkowie twierdzą, że słyszeli krzyki i widzieli jak coś się kotłuje w wodzie. Nie wiadomo, czy z powodu rekina, ale plamę krwi nagrał z powietrza dron.

Mężczyzna surfował w dość płytkiej wodzie o głębokości do klatki piersiowej. Znajdował się zaledwie 50 metrów od brzegu, w miejscu dość popularnym wśród miłośników surfingu.

Rekin tygrysi ma w sobie dość siły, by móc zaatakować człowiekaGeyres Christophe/ABACA123RF/PICSEL

Stacja 7News podaje, że to czwarty śmiertelny atak rekina w australijskich wodach w ostatnich miesiącach. Przynajmniej jeden z nich jednak okazał się być przypisanym drapieżnym rybom niesłusznie - to śmierć wędkarza u brzegów Nowej Południowej Walii. Człowiek miał paść ofiarą rekina, podczas gdy okazało się, że zaplątał się w linki i sam wpadł do wody. Rekiny prawdopodobnie pożywiły się już martwym ciałem.

Australia nie ma częstych problemów z rekinami

Australia jest krajem kojarzącym się z rekinami, ale w rzeczywistości ataki nie są częste. W 2024 r. było ich zaledwie pięć, bez ofiary śmiertelnej. Pierwsza śmierć człowieka w paszczy rekina miała miejsce dopiero w okolicach Nowego Roku.

W styczniu 2025 r. ataki przybrały na sile. Koło Brisbane zginęła pływaczka Chris Zmuda o polsko brzmiącym nazwisku, a w okolicach Nowego Roku znaleziono ciało surfera w Australii Południowej.

Jak podały władze Australii Zachodniej, trwają poszukiwania zaginionego surfera, ale w tym wypadku chodzi już tylko o znalezienie ciała. Człowiek ten niemal na pewno nie żyje. A to pierwszy śmiertelny atak rekina w tej części Australii od 2017 r. Okolice Perth i południowo-zachodnie wybrzeża australijskie słyną z tego, że są mekką surferów.

Największe zwierzęta świata. Wiesz, które to olbrzymy?

Czy na świecie zabraknie ryb? Zapotrzebowanie rośnieStowarzyszenie Program Czysta PolskaINTERIA.PL