Nie tylko delfiny. Ukraina zbiera dowody na rosyjskie ekobójstwo
Masowe zgony zamieszkujących Morze Czarne delfinów i morświnów mają być bezpośrednią konsekwencją prowadzonej przez Rosję wojny. Ukraińscy śledczy dokumentują wszystkie przypadki śmierci zwierząt i przygotowują akt oskarżenia Rosji o ekobójstwo.
Wojna prowadzona przez Rosję doprowadziła do dramatycznego wzrostu liczby zgonów morskich ssaków w Morzu Czarnym. Według opublikowanego w maju polsko-ukraińskiego badania, wojna mogła doprowadzić do śmierci kilkudziesięciu tysięcy zamieszkujących to morze zwierząt.
Przez wojnę mogło zginąć nawet 50 tys. delifnowatych
Badacze ustalili, że tylko w okresie do maja do lipca 2022 r. na brzegach Morza Czarnego odkryto 2,5 tys. martwych delfinów i morświnów. Jako że tylko niewielki odsetek martwych waleni jest wyrzucany na brzeg, większość ciał opada na morskie dno.
Naukowcy oszacowali, że w tym samym okresie na całym obszarze Morza Czarnego zginęło najprawdopodobniej od 37 do 48 tys. delfinowatych. To jedna szósta całej populacji tych zwierząt, jaka zamieszkiwała wcześniej akwen.
Badacze przestrzegają, że populacja waleni na Morzu Czarnym jest w tej sytuacji krytycznie zagrożona wyginięciem. To szczególnie niepokojące, bo wszystkie trzy gatunki waleni zamieszkujących to morze - morświn, delfin krótkodzioby i delfin butlonosy - znajdują się na Czerwonej Liście Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody.
Wiele martwych zwierząt nosi wyraźne ślady obrażeń związanych z wojną. Są poranione przez eksplozje, ale przyczyną ich śmierci może być też powszechne stosowanie przez rosyjską marynarkę wojenną sonarów, które ogłuszają i dezorientują zwierzęta, a w ekstremalnych przypadkach mogą prowadzić do śmiertelnych uszkodzeń ich mózgów.
Gromadzenie dowodów
Ukraina traktuje każde znalezisko walenia wyrzuconego na brzeg jak miejsce zbrodni. Tamtejsi badacze i urzędnicy dokumentują każdy przypadek odnalezienia na brzegu zwłok morskiego ssaka i tworzą bazę danych, która ma pomóc w wysunięciu przeciw Rosji oskarżenia o świadome niszczenie środowiska naturalnego w toku prowadzenia działań wojennych.
Obecnie prawo międzynarodowe uznaje cztery kategorie czynów za zbrodnie podlegające międzynarodowemu ściganiu: ludobójstwo, zbrodnie przeciwko ludzkości, agresję i zbrodnie wojenne. Ukraina chce, by do tej listy dołączyła piąta kategoria: ekobójstwo. Dokumentacja zwłok waleni ma być częścią tych wysiłków.
"Opracowujemy strategię ścigania środowiskowych zbrodni wojennych i ekobójstw" - mówi "New York Timesowi" Maksym Popow, doradca Prokuratora Generalnego Ukrainy. "Środowisko jest często nazywane cichą ofiarą wojny".
Na znak wagi, jaką Kijów przywiązuje do tej kwestii, prezydent Wołodymyr Zełenski włączył "natychmiastowe zapewnienie ochrony środowiska" do 10-punktowego planu pokojowego, który ma stanowić podstawę do negocjacji w celu zakończenia wojny.
Nie tylko delfiny
Śmierć tysięcy delfinów, choć dramatyczna, nie jest jedyną domniemaną zbrodnią na ukraińskiej liście. Zniszczenie tamy Kachowka, która doprowadziła do skażenia Dniepru i Morza Czarnego miliardami litrów skażonej wody, było najpoważniejszym ciosem dla tamtejszego środowiska. Ekologiczne skutki wojny są już niezwykle poważne.
Program Narodów Zjednoczonych ds Ochrony Środowiska (UNEP) niemal od początku konfliktu monitoruje jego skutki dla środowiska. Już wstępne ustalenia wskazują, że toksyczna spuścizna wojny będzie dotykała Ukrainy przez całe pokolenia.
Inspektorzy zweryfikowali tysiące możliwych przypadków zanieczyszczenia powietrza, wody i gruntów oraz degradacji ekosystemów, w tym zagrożeń dla krajów sąsiednich.
"Mapowanie i wstępna kontrola zagrożeń środowiskowych służy jedynie potwierdzeniu, że ta wojna jest dosłownie toksyczna" - powiedziała w lutym Inger Andersen, dyrektor wykonawczy UNEP. "Środowisko dotyka ludzi: ich środków do życia, zdrowia publicznego, czystego powietrza i wody oraz podstawowych systemów żywnościowych. Chodzi o bezpieczną przyszłość Ukraińców i ich sąsiadów".
Skażenie powietrza i wody oraz pożary lasów
UNEP odnotowało incydenty w elektrowniach i obiektach jądrowych, infrastrukturze energetycznej, w tym zbiornikach ropy naftowej, rafineriach, platformach wiertniczych oraz rurociągach. W rezultacie doszło do wielu przypadków skażenia powietrza, wód gruntowych i powierzchniowych.
Infrastruktura wodna, w tym przepompownie, oczyszczalnie ścieków i urządzenia kanalizacyjne znacznie ucierpiały. Zniszczeniu uległo wiele obiektów przemysłowych, magazynów i fabryk - w tym zakładów przechowujących niebezpieczne substancje.
Skażenia były też skutkiem eksplozji w fabrykach nawozów sztucznych czy ataków na duże gospodarstwa rolne - rozkładające się ciała setek zwierząt tworzą zagrożenie dla zdrowia publicznego. Zdjęcia satelitarne wykazały również znaczny wzrost liczby pożarów w rezerwatach przyrody i obszarach chronionych, a także na obszarach leśnych.
Zanieczyszczenia pochodzące z materiałów wybuchowych i wycieków paliwa związanych z wojną, zniszczyły rozległe połacie Rezerwatu Biosfery Morza Czarnego - największego chronionego obszaru Ukrainy, który jest sklasyfikowany jako "teren podmokły o znaczeniu międzynarodowym".
Żniwo środowiskowe spowodowane rozległymi konsekwencjami zniszczenia zapory Kachowka jest nadal badane. Wody powodziowe zawierały metale ciężkie, pestycydy i składniki odżywcze - w szczególności azot i fosfor - które nagromadziły się w osadach za zaporą. Te składniki odżywcze spowodowały masowy rozkwit glonów, które mogą stać się toksyczne.
Liczenie zniszczeń
Rusłan Strilets, ukraiński minister ochrony środowiska i zasobów naturalnych w rozmowie z "New York Timesem" potwierdził, że podlegli mu inspektorzy zebrali dane dotyczące ponad 900 odnalezionych na wybrzeżach Ukrainy, Turcji i Bułgarii martwych delfinów.
Ukraina musiała stworzyć nowe metodologie dokumentowania szkód w środowisku. Trwające walki sprawiają, że ich dokładna ocena jest trudna lub niemożliwa, a duże połacie ukraińskiego terytorium pozostają pod rosyjską okupacją.
W przypadku martwych waleni po każdej sekcji zwłok zwierzęcia Ukraina wysyła próbki do dalszej analizy ekspertom z Uniwersytetu w Padwie we Włoszech i Uniwersytetu w Hanowerze w Niemczech, które prowadzą dodatkowe analizy, mające na celu ustalenie przyczyn zgonu zwierząt.
Oszacowanie prawdziwego obrazu środowiskowych zniszczeń wywołanych przez wojnę będzie jednak możliwe dopiero po zakończeniu wojny. Wtedy naukowcy będą mogli dokładnie zrozumieć, jak wielkie straty rosyjska agresja wyrządziła żywym stworzeniom zamieszkującym Morze Czarne - i całą Ukrainę.