Trofea łowieckie masowo trafiają do Europy. Myśliwi strzelają dla rozrywki
Unia Europejska ignoruje apele przyrodników o zakaz importu trofeów z gatunków chronionych międzynarodowym prawem. Mimo zakazów, zwierzęta nadal są przerabiane na "luksusowe" przedmioty i ozdoby. "Ta bezczynność sprawia, że wspólnota europejska jest współwinna dalszego trwania tego procederu i nadal pozwala na zabijanie dzikich zwierząt, w tym lwów" - podaje organizacja Humane World for Animals.

W skrócie
- Unia Europejska ignoruje apele o zakaz importu trofeów z gatunków chronionych, przyczyniając się do dalszego zabijania dzikich zwierząt.
- Lwy oraz inne zagrożone gatunki są ofiarami polowań na trofea, a UE pozostaje jednym z głównych importerów tych trofeów.
- Organizacje ekologiczne apelują o całkowity zakaz importu trofeów do UE i wprowadzenie bardziej zdecydowanych działań na rzecz ochrony przyrody.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Od dekady trwa kampania prowadzona przez międzynarodową organizację ochrony zwierząt Humane World for Animals. To ona była początkiem działań na rzecz wprowadzenia zakazu importu trofeów łowieckich z gatunków ssaków chronionych międzynarodowym prawem.
Lwy ofiarami myśliwych
Dziesięć lat temu, amerykański myśliwy polujący dla trofeów strzelił do lwa o imieniu Cecil tuż obok granic Parku Narodowego Hwange w Zimbabwe. Zabicie Cecila, lwa badanego przez naukowców i lubianego przez osoby odwiedzające ten park, wywołało globalną dyskusję o etyce takich polowań i trafiło na pierwsze strony gazet na całym świecie.
Potem z rąk myśliwych umarły kolejne zwierzęta. Lwy wciąż są ofiarą tej samej praktyki w celu zdobycia krwawej pamiątki. Tylko w latach 2019-2023 na całym świecie sprzedano ponad 3100 trofeów lwów, przy czym zdecydowana większość pochodziła z Republiki Południowej Afryki. Ponad 80 proc. z nich stanowiły lwy przetrzymywane w niewoli, zabijane na zamkniętych wybiegach bez szans na ucieczkę - podaje Humane World for Animals.
Lwy nie są jedynymi ofiarami polowań na trofea. Inne gatunki chronione na mocy CITES, takie jak nosorożce, lamparty, zebry, hipopotamy i żyrafy, są też zabijane, a części ich ciała eksportuje się jako trofea do krajów europejskich. Afrykańskie kraje wciąż mierzą się ponadto z nielegalnym handlem kością słoniową.
Zwierzęta wymierają. Zakazy są, ale niewystarczające
W 10. rocznicę śmierci lwa Cecila, wciąż aktualny jest apel o przyjęcie odpowiednich rozwiązań prawnych w całej Unii Europejskiej. UE jest drugim po USA importerem trofeów łowieckich z gatunków wymienionych w konwencji waszyngtońskiej (CITES), regulującej handel dzikimi zwierzętami i roślinami zagrożonymi wyginięciem.
Pomimo regulacji w latach 2014-2023 do unijnych krajów trafiło aż 27 384 trofeów ze zwierząt chronionych w ramach CITES. Po 2015 roku już kilka państw europejskich, w tym Francja, Holandia, Belgia i Finlandia wprowadziły prawo ograniczające import trofeów łowieckich, w tym trofeów z lwów. W Polsce nie ma nadal takiego zakazu. Organizacja Humane zbiera podpisy pod petycją

Polowanie dla trofeów nie jest formą ochrony przyrody. To zabijanie dzikich zwierząt dla zysku - mówią obrońcy zwierząt.
Wykazano, że hodowla w niewoli, a szczególnie lwów w Republice Południowej Afryki, Tajlandii i innych krajach, dostarcza części ciał z dzikich zwierząt w legalnym i nielegalnym obrocie.
Jednym ze źródeł ich pochodzenia są lwy z hodowli zagrodowej, zabijane przez myśliwych. Po tym jak rząd RPA zobowiązał się w 2021 roku, do zakazania hodowli lwów w niewoli, istnieje obawa, że ośrodki hodowlane przestawią się na inne gatunki dużych dzikich kotów, w tym tygrysów.