Gigant spożywczy i kosmetyczny podejrzany o ekościemę. "Jesteśmy zaskoczeni"
Producent popularnych produktów żywnościowych i kosmetyków Unilever zostanie objęty dochodzeniem w sprawie greenwashingu - podaje The Guardian. Organ nadzorczy ds. konkurencji w Wielkiej Brytanii twierdzi, że konsumenci mogą zostać wprowadzeni w błąd w kwestii ekologiczności produktów.
Koncern Unilever powstał w 1929 r. Produkuje głównie artykuły żywnościowe, środki czystości i higieny osobistej i ma swoje fabryki na sześciu kontynentach. Właściciel marki Dove, Vaseline, czy Domestos zostanie sprawdzony przez brytyjski organ ds. konkurencji w związku z obawami dotyczącymi wprowadzania klientów w błąd. Sprawa dotyczy wybranych produktów gospodarstwa domowego, które producent reklamuje jako "ekologiczne".
Unilever stosował ekościemę?
Brytyjski Urząd ds. Konkurencji i Rynków (CMA) stwierdził, że twierdzenia firmy Unilever w sprawie niektórych składników mogą być wyolbrzymiane. Wątpliwość budzą też etykiety sugerujące, że produkty są bardziej ekologiczne. Podejrzane dla organu było wykorzystanie grafik sugerujących pochodzenie naturalne produktu. Na opakowaniach wybranych środków czystości widniały niejasne i ogólne hasła dotyczące możliwości recyklingu produktów.
"Podstawowe artykuły, takie jak detergenty, spraye kuchenne i przybory toaletowe, to produkty, które wkładasz do koszyka w supermarkecie za każdym razem, gdy robisz zakupy. Coraz więcej osób głosi hasła dotyczące ochrony środowiska, ale obawiamy się, że wiele osób daje się wprowadzić w błąd przez tak zwane "ekologiczne" produkty, które nie są tym, czym się wydają" - powiedziała dziennikowi The Guardian Sarah Cardell, dyrektor naczelna CMA.
Według CMA produkty kojarzone jako przyjazne dla środowiska mogą nie mieć nic wspólnego z takim charakterem. "Jeśli stwierdzimy, że dopuszczają się greenwashingu, podejmiemy działania, aby zapewnić ochronę kupujących" - dodaje Cardell.
Nie taki ekologiczny, jak się reklamuje
W 2019 r. Unilever ugruntował swoją pozycję światowego lidera w zakresie zrównoważonego rozwoju. Jednak według niedawnego raportu Greenpeace firma działa na szkodę środowiska poprzez zaśmiecanie. Według organizacji Unilever chce sprzedać jeszcze w tym roku ponad 50 mld jednorazowych saszetek z sosami, szamponami i innymi produktami, łamiąc tym samym swoje zobowiązanie do odejścia od plastiku jednorazowego użytku.
Fundacja Changing Markets Foundation odkryła w zeszłym roku, że Unilever zastąpił nadające się do recyklingu butelki PET rzekomo wielorazowymi opakowaniami. Okazało się jednak, że nie nadawały się one do recyklingu.
The Guardian podaje, że Unilever odniósł się do oświadczenia CMA. Firma stwierdziła jednak, że jest "zaskoczona i rozczarowana" sugestiami o greenwashingu, zaprzeczyła też, że hasła i grafiki na opakowaniach "w jakikolwiek sposób wprowadzały w błąd".
Unilever stwierdził, że nakleja etykietę dotyczącą recyklingu, aby poinformować konsumentów o sposobie utylizacji opakowania po użyciu.
Ekologiczny, czyli jaki?
Greenwashing na masową skalę to zjawisko stosunkowo nowe. Ekościemą, czyli wprowadzaniem w błąd nazywa się produkty bądź usługi reklamowane jako ekologiczne i dobre dla środowiska. Wysyp takich praktyk jest obecny praktycznie w każdej branży: spożywczej, chemicznej, petrochemicznej, odzieżowej itd.
Ekościemę można rozpoznać po ogólnikowych informacjach bez pokrycia i dowodów, ukrywaniu informacji, podawania nic niewnoszących danych, firmowaniu produktów jako naturalne i ekologiczne bez kluczowych certyfikatów i logotypów.