Farma miejska na nieczynnym wysypisku śmieci
Tajski architekt przekształcił nieczynne wysypisko śmieci w miejską farmę. W ten sposób walczy z głodem, który jest jednym ze skutków pandemii COVID-19
"Globalna turystyka cofnęła się o 30 lat" - tak twierdzi Światowa Organizacja Turystyki. Spadek zysków na tym rynku wyniósł 70 proc. W rejonie Azji i Pacyfiku, między styczniem a październikiem pojawiło się o 82 proc. mniej turystów, niż rok temu. Dla państw, takich jak Tajlandia, gdzie prawie 18 proc. PKB pochodzi z turystyki, to potężny problem. Wskaźniki głodu i bezdomności rosną lawinowo.
Jedną z osób, które wyszły naprzeciw problemowi, jest Supawut Boonmahathanakorn, architekt z Chiang Mai na północy kraju. Już wcześniej projektował domy dla bezdomnych. Teraz postanowił stworzyć miejską farmę, na której każdy może coś posadzić.
- Sprawdzaliśmy niezagospodarowane miejsca w mieście, bo chcieliśmy zasadzić drzewa. Takim miejscem było nieczynne wysypisko - opowiada Supawut. Plan się jednak zmienił: - Biedne rodziny wydają więcej, niż połowę swoich zarobków na jedzenie. Kiedy nie ma zarobków, wyżywienie staje się problemem. Dla części z tych ludzi nasza farma to koło ratunkowe.
Najpierw z działki usunięto prawie 6 tys. ton śmieci. Wyrównano ją i zasypano warstwą ziemi. Dzięki temu kilka bezdomnych rodzin i mieszkający w okolicy ludzie zyskali miejsce, gdzie mogą sadzić kukurydzę, banany, pomidory i zioła.
Dzięki farmie, bezdomna Ammi może wyhodować warzywa i owoce, dzięki którym nakarmi siebie i męża. Oprócz tego, daje jej to niewielki zarobek: - Dla ludzi takich jak ja to możliwość bycia samo-wystarczalnym. Potrzebujemy więcej takich farm w mieście.
Według badań przeprowadzonych w 2018 r. przez Uniwersytet Stanowy w Arizonie, dzięki miejskiemu rolnictwu można potencjalnie wyprodukować 180 mln ton żywności rocznie. To około 10 proc. tego, co jest wytwarzane na świecie.
Oprócz wykorzystywania nieużytków, powstają nowe pomysły na farmy. Za pola mogą posłużyć dachy budynków. Tworzone są także ogrody poziome. - Potrzebujemy wyobraźni i większej elastyczności naszego prawa, aby przekształcać takie miejsca na miejskie farmy. Farma w Chiang Mai jest przykładem, że to można zrobić nawet w najbardziej nieprawdopodobnych miejscach. Wystarczy, aby rząd i lokalna społeczność połączyli siły - mówi Kotchakorn Voraakhom, architektka, która zaprojektowała największą w Azji farmę dachową o powierzchni ponad dwóch hektarów.
W Światowym Indeksie Głodu (ang. World Hunger Index) Tajlandia zajmuje 47. miejsce. Liczba osób, które nie mają regularnego dostępu do żywności spada od 20 lat, jednak pandemia i związany z nią kryzys przemysłu turystycznego odbija się na najbiedniejszych mieszkańcach. W zeszłym roku z powodu niedożywienia lub głodu cierpiało 6,5 mln Tajów.