Białaczka przez pestycydy? Chemikalia mogły być przyczyną śmierci dzieci

Pestycydy w uprawach soi mogą być przyczyną wzrostu zgonów z powodu białaczki w Brazylii. Liczba zgonów dzieci wywołanych białaczką rośnie tam, gdzie plantacje soi zastępują pastwiska dla krów. Wiąże się z tym większe narażenie tamtejszych mieszkańców na pestycydy.

Powiązano wzrost zachorowań na białaczkę wśród dzieci ze wzrostem zużycia pestycydów w uprawach soi
Powiązano wzrost zachorowań na białaczkę wśród dzieci ze wzrostem zużycia pestycydów w uprawach soi 123RF/PICSEL

Nowe badania wskazują, że rozwój wielkich plantacji soi, które stopniowo zastępują w niektórych częściach Brazylii hodowle bydła, łączy się w czasie ze wzrostem liczby zgonów dzieci na białaczkę. Może to sugerować, że przyczyną zachorowań są pestycydy. Na razie naukowcy mówią jednak jedynie o korelacji, a nie o związku przyczynowym. 

Wyniki padań stanowią jednak ostrzeżenie dla rządów na całym świecie. Zużycie pestycydów w najbliższych latach będzie istotnie wzrastać, bo gwałtownie rośnie zapotrzebowanie ludzkości na żywność. 

Brazylia uzależniona od pestycydów

W ciągu ostatnich dwudziestu lat w niektórych częściach Amazonii nastąpił 20-krotny rozwój obszaru upraw soi, a wcześniej wykarczowane pastwiska dla krów zamieniono na pola uprawne. W Cerrado, rozległym regionie sawanny sąsiadującym z Amazonią, liczba gospodarstw rolnych wzrosła trzykrotnie. Podobne uprawy były wcześniej powszechne na południu kraju, ale wielkie plantacje soi zaczęły ostatnio pojawiać się także na północy i w centrum. 

Uprawy te łączą się z ogromnym zużyciem pestycydów. Według Światowej Organizacji ds. Żywienia, Brazylia jest trzecim największym użytkownikiem pestycydów, po Chinach i USA. W przeliczeniu na hektar upraw, brazylijscy farmerzy zużywają jednak ponad dwukrotnie więcej toksycznych środków, niż ich amerykańscy odpowiednicy. 

Prowadząc badania rolnicze w Amazonii, Marin Skidmore z Uniwersytetu Illinois w Urbana-Champaign usłyszała o niedawnym wzroście liczby przypadków nowotworów u dzieci na tym obszarze. Wiedziała, że wcześniejsze badania powiązały narażenie na pestycydy z białaczką u dzieci. "Chciałam sprawdzić, czy zjawisko, o którym słyszałam w terenie, rzeczywiście znajdzie potwierdzenie w danych" –mówi badaczka magazynowi “New Scientist". 

Dzieci cierpią z powodu zanieczyszczeń

Skidmore i jej współpracownicy zebrali informacje na temat zgonów z powodu białaczki limfatycznej u dzieci w wieku poniżej 10 lat – u których zwykle rozwija się postać choroby zwanej ostrą białaczką limfoblastyczną (ALL) – w latach 2004-2019 na obszarach wiejskich Cerrado i Amazonii, obejmujących około 1,75 miliona kilometrów kwadratowych. Skupili się na zgonach, bo te są lepiej udokumentowane, od samych zachorowań na białaczkę. 

Następnie zespół porównał te informacje z danymi dotyczącymi użytkowania gruntów i lokalizacji domów ludzi względem źródeł wody i ośrodków onkologii dziecięcej.

Zespół odkrył, że na każde 10% wzrostu powierzchni gruntów wykorzystywanych pod uprawę soi przypadało dodatkowe 0,4 zgonów dzieci poniżej 5 roku życia z powodu białaczki limfatycznej na 10 000 osób i dodatkowe 0,21 zgonów dzieci poniżej 10 lat na 10 000 osób. Analiza statystyczna wskazuje, że związek nie jest przypadkowy. Według badaczy, około połowa ze zgonów dzieci chorych na białaczkę notowanych po 2004 r. nie miałaby miejsca, bez rozwoju upraw soi i powiązanego z nimi narażenia na pestycydy. 

Wskaźniki zgonów były wyższe na obszarach oddalonych o ponad 100 kilometrów od ośrodków onkologii dziecięcej. Jest tak, bo ALL jest nowotworem o dość wysokim wskaźniku wyleczalności, pod warunkiem, że pacjent ma dostęp do odpowiedniej opieki. Na obszarach oddalonych od centrów onkologicznych mali pacjenci po prostu nie mieli szans na odpowiednią terapię. 

Nadmierne nawożenie jest szkodliwe dla środowiskaUnsplash

Pestycydy spływają rzekami

Kluczowym odkryciem zespołu było jednak to, że współczynnik zgonów spowodowanych białaczką limfatyczną był najwyższy na obszarach położonych nad rzekami, a konkretnie w dół ich biegu od upraw soi. Może to sugerować, że dzieci lub ich matki w czasie ciąży mogły spożywać wodę zawierającą pestycydy. 

Skidmore podkreśla, że jeśli wyniki zostaną potwierdzone w dalszych badaniach, podkreśli to konieczność regulowania zużycia pestycydów przez rząd. Badacze podkreślają konieczność przeszkolenia osób stosujących pestycydy w oszczędnych sposobach ich wykorzystywania. Niezwykle istotne jest też oczywiście wzmocnienie systemu opieki zdrowotnej na terenach rolniczych. 

Problem może się nasilać. Zapewnienie powszechnego dostępu do żywności wszystkim mieszkańcom Ziemi jest wskazywane przez ONZ jako jedno z największych wyzwań, przed jakimi ludzkość będzie stała w najbliższych latach i dziesięcioleciach. Ludność Ziemi ma zwiększyć się z 7,8 miliardów w 2020 r. do niemal 10 mld w 2050. Zapotrzebowanie na żywność ma w tym czasie wzrosnąć o niemal 60 proc. 

Świat będzie zużywał co raz więcej pestycydów.

Oznacza to, że w wielu miejscach produkcja żywności będzie musiała być zintensyfikowana. A z tym może się wiązać zwiększone zużycie pestycydów. Aby nie wpłynęło to niekorzystnie na zdrowie publiczne, konieczne jednak będzie zwiększenie wysiłków na rzecz kontroli prawidłowego wykorzystania pestycydów, jak i zwiększenie wydatków na opiekę zdrowotną. 

Program Środowiskowy Narodów Zjednoczonych (UNEP) wydał w ubiegłym roku raport poświęcony minimalizacji negatywnych skutków stosowania pestycydów i nawozów dla ludzkiego zdrowia i środowiska. Opracowanie, stworzone we współpracy z ekspertami Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) oraz Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), podkreśla, że dobre wykorzystanie pestycydów jest możliwe, pod pewnymi warunkami. 

Przede wszystkim pry zmianie podejścia do ich stosowania na takie, które bierze pod uwagę ich efekt na cały ekosystem od momentu wyprodukowania tych substancji aż do chwili, kiedy trafiają do środowiska otaczającego farmy. ONZ wskazuje też, że rozwój i produkcja tanich, bezpieczniejszych pestycydów będzie musiała być  najbliższych latach priorytetem. 

A produkcja pestycydów i nawozów to dziś ogromny biznes. W 2018 r. wg danych ONZ globalny rynek nawozów nieorganicznych był wart 151 mld dol. i ma rosnąć o niemal 4 procent rocznie. 

Stawy paciorkowe. Wyjątkowe zbiorniki koło TychowaPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas