Amerykanie jedzą coraz mniej mięsa. Europejczycy też
W Stanach Zjednoczonych zmniejsza się skala spożycia mięsa. Takie wnioski płyną z raportu dotyczącego spadku sprzedaży mięsa w trzecim co do ludności państwie na świecie. Roślinny trend powoli rozrasta się również w Europie.
W ciągu ostatnich dwóch lat w Stanach Zjednoczonych spadła ogólna sprzedaż mięsa. Analitycy mówią o 10 proc. spadku sprzedaży wieprzowiny i owoców morza, oraz 13 proc. spadku sprzedaży mięsa z indyka.
Amerykanie wolą wegańskie burgery?
Jak podaje portal Vegconomist, konsekwencje ciągłego spadku sprzedaży mięsa w USA są widoczne w przemyśle hodowli zwierząt. Tyson Foods, największy producent mięsa w USA, ogłosił zamknięcie 10 proc. zakładów ubojni. Smithfield Foods, będący największym dostawcą mięsa wieprzowego w kraju również zamyka niektóre zakłady.
Niektórzy eksperci z rynków spożywczych nazywają to zjawisko "długoterminowym zakłóceniem w branży mięsnej" i upatrują w nim szansy na zwiększenie sprzedaży białek roślinnych.
W 2022 r. wzrosła sprzedaż żywności pochodzenia roślinnego (IRI Worldwide mówi o dwucyfrowym wzroście), a w tym gotowych posiłków, jak i samych produktów; serów wegańskich, napojów i śmietan roślinnych, deserów itd.
Europa też je mniej mięsa
Tendencja spożycia coraz mniejszych ilości mięsa ma być również widoczna w Europie, a zwłaszcza w Wielkiej Brytanii i Niemczech, gdzie spożycie mięsa na mieszkańca jest na historycznie niskim poziomie - informuje Vegconomist. Całkiem nieźle w procesie rezygnacji z mięsa radzi sobie Austria - rynek produktów roślinnych jest tu najbardziej rozwinięty w Europie.
Z kolei w kilku holenderskich miastach nie można już reklamować mięsa w miejscach publicznych.
Eksperci rynkowi prognozują ponad dwukrotny wzrost inwestycji w mięso pochodzenia roślinnego w ciągu kolejnych 5 lat. Wybory konsumentów są dyktowane różnymi powodami: kwestiami zdrowotnymi, dobrem zwierząt hodowlanych, zanikiem bioróżnorodności, zanieczyszczeniem środowiska i pogłębiającym się kryzysem klimatu.