Jaka przyszłość dla koni z Morskiego Oka? Lewica składa projekt na 15 słów
Oprac.: Jakub Wojajczyk
Lewica składa projekt ustawy ws. zakazu wykorzystywania zwierząt do komercyjnego przewozu osób - poinformowała w czwartek szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska. Dodała, że projekt jest bardzo krótki, liczy 15 słów, ale to i wola polityczna wystarczą, żeby koszmar zwierząt wreszcie się skończył.
Żukowska zapowiedziała na czwartkowej konferencji w Sejmie, że jeszcze tego samego dnia Lewica złoży projekt ustawy w sprawie zakazu wykorzystywania zwierząt do komercyjnego przewozu osób.
Konie na trasie do Morskiego Oka. Lewica chce zakazu
Projekt zakazuje zarobkowego przewozu osób pojazdami zaprzęgowymi z użyciem siły pociągowej zwierząt służących do przewozu powyżej sześciu pasażerów.
Inna posłanka Lewicy Katarzyna Ueberhan wyjaśniła, że teoretycznie istnieją procedury mające na celu ochronę dobrostanu zwierząt, odpowiednie badania weterynaryjne i zezwolenia, ale "w tym wypadku prawo nie działa".
"Na samym końcu to pojedynczy człowiek decyduje o losie zwierzęcia. Nie da się postawić urzędnika przy każdym woźnicy i pilnować, żeby nie męczył swojego konia" - podkreśliła.
"Co roku cała Polska z oburzeniem patrzy na to wszystko. Co roku padają pytania - czy nie da się tego po prostu zakazać. Otóż drodzy państwo - tak, da się, trzeba tylko chcieć" - podkreśliła Żukowska.
Problem trwa od lat
Zdaniem przewodniczącej klubu Lewicy dziś nie ma żadnego powodu, żeby dalej wykorzystywać zwierzęta do transportu. Dlatego Lewica proponuje ustawę, która - jak wskazała Żukowska - jest "bardzo krótkim dokumentem". "Okazuje się, że wystarczy 15 słów i wola polityczna, żeby ten koszmar wreszcie się skończył" - dodała.
W sobotę w mediach społecznościach pojawiły się filmy, na których widać leżącego na asfalcie konia, jednego z dwóch ciągnących wóz z turystami. Uderzony przez woźnicę w pysk koń w końcu podnosi się. Według medialnych informacji do zdarzenia doszło 3 maja w rejonie Wodogrzmotów Mickiewicza na trasie do Morskiego Oka w Tatrach. Zwierzę miało się przewrócić po potknięciu.
Minister rolnictwa Czesław Siekierski poinformował w poniedziałek, że polecił służbom weterynaryjnym zbadanie sytuacji koni na Morskim Oku. "Na pewno jest problem, czy były spełnione wszystkie warunki dobrostanu, czy był zapewniony dostęp do wody, czy zwierzęta nie zostały przeciążane" - wskazał.
Zapowiedział, że muszą zostać wprowadzone zmiany, jeśli okaże się, że konie były przemęczone.