Walka wiatrakami i zarzuty o greenwashing
PZU będzie współfinansowało rozbudowę największej polskiej farmy wiatrowej. Zielone inicjatywy ubezpieczyciela kontrują aktywiści, którzy przypominają, kogo przedsiębiorstwo ubezpiecza.
Ogłaszając podpisanie umowy na 100 mln zł, największy polski ubezpieczyciel podkreślił, że finansowanie OZE to element strategii ESG Grupy PZU na lata 2021-2024. Przypomniał, że zaangażował się już w dwa inne projekty wiatrowe - TFI PZU zapewniło finansowanie w kwocie 50 mln zł dla farm wiatrowych w Grajewie i Mławie.
- Projekt elektrowni wiatrowej Potęgowo to kolejny przykład naszego zaangażowania w transformację energetyczną polskiej gospodarki. Konsekwentnie podążamy w kierunku zrównoważonego rozwoju, (...) pracujemy nad kolejnymi projektami związanymi z aktywnością na polu energii odnawialnej - podkreśliła prezes PZU Beata Kozłowska-Chyła.
Farma wiatrowa Potęgowo leży w północno-zachodniej części województwa pomorskiego. Należy do Mashav Energia - spółki, kontrolowanej przez Israel Infrastructure Fund, której udziałowcami są też Helios Energy Investment, CME Holdings i Allied Infrastructure Ltd. Moc farmy wzrośnie z 220 do 257 MW.
Uzyskane finansowanie zostanie wykorzystane na rozbudowę projektu o farmę wiatrową Wieliszewo o mocy 37,4 MW
Oskarżenia o greenwashing
Organizacje ekologiczne uważają, że wizerunek ubezpiecyciela nie do końca jest "zielony". Przedsiębiorstwo ubezpiecza bowiem elektrownię Bełchatów czy kopalnię Turów, której TSUE nakazało wstrzymanie prac wydobywczych. Aktywiści kilka dni temu zwrócili się z apelem do Zarządu PZU.
- PZU w trosce o miliony klientów oraz małych i średnich firm powinno odwrócić się od węgla i przestać ubezpieczać spółki z sektora paliw kopalnych, rezygnując z krótkoterminowych zysków na rzecz zwiększenia długofalowego bezpieczeństwa swoich klientów - komentuje Kuba Gogolewski, kampanier finansowy w Fundacji "Rozwój TAK - Odkrywki NIE". - Kroki w tym kierunku podjęły już wszystkie inne duże towarzystwa ubezpieczeniowe w Europie, a brak polityki w tym zakresie oraz ubezpieczanie elektrowni i kopalni węglowych takich, jak Turów czy Bełchatów czyni z PZU klimatyczną czarną owcę - mówi Gogolewski.
Aktywiści podkreślają, że wiedza o tym, że PZU ubezpiecza większe Polskie elektrownie, może pomóc klientom w wyborze ubezpieczyciela. - Jako matka jestem przerażona, w jaki sposób PZU dysponuje naszymi środkami. Wciąż ubezpiecza kopalnie i elektrownie węglowe takie jak Bełchatów czy Turów, które są jednymi z największych trucicieli w Europie i systematycznie przyczyniają się do katastrofy klimatycznej. Wiem już, że nasze codzienne decyzje, również w obszarze wyboru ubezpieczyciela, są bardzo ważne i każdy z nas mając wiedzę o bierności PZU wobec zmian klimatu, może dokonać właściwego wyboru - komentuje Dorota Herman, z ruchu Rodzice dla Klimatu.
pg
Źródło: komunikat prasowy Fundacji RT-ON, PAP, Zielona Interia