To nie żaba, to monstrum wielkie jak pies. Beelzebufo pożerała dinozaury
Bufo to po łacinie ropucha, więc gra słów Beelzebufo oznacza "ropuchę Belzebuba". I rzeczywiście, tak nazywano tego ogromnego płaza, gdy go znaleziono. "Diabelska ropucha", "żaba z piekła rodem", wreszcie "żaba, która pożerała dinozaury". To chyba robi największe wrażenie, no bo - umówmy się - żaba zjadająca dinozaura to już przekracza ludzkie pojęcie. A jednak ta koncepcja trzyma się całości i przedstawił ją w swym filmie nawet sir David Attenborough.
Jest taki odcinek "Prehistorycznej planety", który rozgrywa się pod koniec kredy na Madagaskarze. To okres krótko po tym, jak dryfujące razem Madagaskar i Indie rozdzieliły się - a nastąpiło to około 88 milionów lat temu - i od tej pory kawałek dawnej Gondwany stał się samodzielnym lądem i odrębną wyspą, jedną z największych na świecie. Fauna Madagaskaru znana jest dzisiaj ze swej unikalności, ale ta unikalność powstawała już pod koniec epoki dinozaurów.
To wtedy wyspę zamieszkiwało wiele oryginalnych dinozaurów, jak odkryty już w XXI wieku masjakazaur - teropod o zębach jak piła tarczowa, opierzony drapieżnik rahonawis. Był też 22-tonowy zauropod laparentozaur, który w opowieści o "żabie z piekła rodem" może odgrywać istotną rolę.
David Attenborough tym odcinku "Prehistorycznej planety" zasugerował bowiem, że ogromny płaz z jednej strony konkurował na Madagaskarze o sadzawki z wielkimi dinozaurami, a z drugiej - korzystał z wypełnionych wodą i pozostawionych przez nie odciskach w miękkiej glebie, które w wypadku dużych dinozaurów same stawały się małymi oczkami wodnymi.
A Beelzebufo potrzebował zbiorników wodnych jak każdy inny płaz. By w nich żyć, ale co ważniejsze - by w nich złożyć skrzek i mogły się z niego wykluć kijanki, zanim woda wyschnie.
Najsłynniejsze filmy przyrodnicze. Znasz je? Sprawdź się [QUIZ]
Inna znana seria filmów o prehistorycznym życiu, jaką jest "Królestwo dinozaurów", idzie znacznie radykalniej w rekonstrukcji tego niezwykłego płaza. Tu Beelzebufo nie jest już tylko wielką żabą, która szuka oczek wodnych w śladach pozostawionych przez stąpające po Madagaskarze dinozaury. Ona te dinozaury pożera (ten motyw zobaczymy także u Davida Attenborough).
Czy to możliwe, by żaba zjadła dinozaura?
Ktoś powie - jak to? To chyba już gruba przesada. Znamy dobrze nasze żaby, znamy ropuchy. Owszem, bywają żarłoczne i zjadają owady, ślimaki, dżdżownice, ale żeby połknąć dinozaura?! To chyba niemożliwe w wypadku płaza. Otóż wszystko jest możliwe, bo wszystko jest kwestią skali.
Teoria o tym, że "żaba z piekła rodem" żywiła się dinozaurami i że była zdolna je pożreć jest pochodną reakcji pierwszych odkrywców tego płaza wśród skamieniałości Madagaskaru. Ta wyspa dopiero od niedawna awansowała do grona jednego z najciekawszych i najbogatszych miejsc na świecie, gdzie można znaleźć ślady prehistorycznego życia, chociaż warto pamiętać, że drapieżnego madżungazaura odkryto tu w 1896 r.
Przez lata jednak Madagaskar stanowił prehistoryczny margines, ale w XXI wieku mamy wręcz wysyp odkryć w tym miejscu. "Diabelska ropucha" do nich należy.
Pierwsze kości tego płaza znaleziono już w latach dziewięćdziesiątych, ale wtedy nie były one jeszcze prawidłowo rozpoznane. Dopiero w 2008 r. opisano Beelzebufo jako największego płaza bezogonowego, jakiego nosiła Ziemia. To zatem całkiem świeże odkrycie, a "diabelska ropucha" jest elementem naszej wiedzy dopiero od kilkunastu lat. A już podziałała na wyobraźnię tak mocno, że trafiła do kilku filmów i stała się symbolem tego, do czego ewolucyjnie mogą dojść płazy. Otrzymała więc piekielny przydomek nawiązujący do Belzebuba.
W dziejach Ziemi mieliśmy płazy znacznie większe niż ten madagaskarski olbrzym, ale nie były to płazy bezogonowe, które powstały dość późno. Pierwszy znany płaz bezoogonowy to Triadobatrachus. Ta nieduża żaba miała jeszcze ogon i pojawiła się 250 milionów lat temu... właśnie na Madagaskarze, co już pokazuje, że to miejsce dla ewolucji płazów ważne i szczególne.
Dopiero po jakimś czasie płazy bezogonowe stały się rzeczywiście bezogonowe (z małymi wyjątkami nawet dzisiaj). Stały się żabami, ropuchami, rzekotkami, drzewołazami, grzebiuszkami, seszelkami, prosiakami i wieloma innymi zwierzętami zaliczanymi do tej grupy.
Najbardziej znane są jednak żaby i ropuchy, których w żadnym razie nie należy mylić. Różnią się od siebie pod wieloma względami, chociażby tym, że ropuchy są mocniej związane ze środowiskiem lądowym (ale nadal skrzek składają w wodzie albo w towarzystwie wilgoci) i raczej pełzają zamiast skakać. Są odmienne od żab pod wieloma względami biologicznymi czy anatomicznymi, mają także inne pochodzenie ewolucyjne.
Beelzebufo nie był ani żabą, ani ropuchą. Należał do rodziny, która przetrwała do dzisiaj, ale ogranicza się wyłącznie do płazów żyjących na półkuli południowej, co jest zgodne z dawnym kontynentem Gondwana, do której należał Madagaskar przez miliony lat. Należą do nich np. rogatka itania i rogatka ozdobna, czyli podobne do wielkich ropuch płazy z wyraźnymi wyrostkami podobnymi do różków.
Te płazy o długości kilkunastu centymetrów żyją w Ameryce Południowej, a poza rogami ich cechą charakterystyczną są ogromne, szerokie paszcze połączone z bardzo silnymi szczękami. Dzięki nim rogatki mogą połknąć bardzo dużą zdobycz, nawet innego płaza, jaszczurkę czy gryzonia, a nawet węża.
Jeszcze bliższą krewniaczką beelzebufo jest należąca do tej samej rodziny napastnica granchacońska, która zgodnie z nazwą zamieszkuje głównie Gran Chaco na pograniczu Boliwii, Paragwaju oraz Argentyny. To także silny i żarłoczny płaz o wielkiej, szerokiej paszczy i szczękach tak mocnych, że nie stanowi dla niego większego problemu, by schwytać, przytrzymać i połknąć na miejscu zdobycz swojej wielkości.
Apetyt i zdolność tego płaza do zjadania sporej ofiary w całości i na miejscu jest powodem wielu otaczających ją legend, zwłaszcza że napastnica jest agresywna, potrafi wspiąć się na tylne nogi, by postraszyć wroga taką nietypową postawą i krzykliwa. Krzyczy głośno, więc Indianie Guarani z Paragwaju nazywają ją "wrzeszczącą żabą".
Beelzebufo to największa żaba i ropucha świata
To jedne z ostatnich, reliktowych płazów dawnej Gondwany z czasów, gdy bynajmniej nie były one małymi żabkami ani niedużymi ropuchami, ale solidnej wielkości drapieżnikami, siejącymi postrach w okolicy. Tak jak Beelzebufo, o której mówi się, że musiała przypominać te krewniaczki. Pewnie też miała masywne ciało, wielką paszczę, silne szczęki i pożerała zdobycz swojej wielkości, może na miejscu i żarłocznie.
Tyle, że w jej wypadku skala robi wielką różnicą.
Największy dzisiejszy płaz bezogonowy to goliat płochliwy, niezwykle rzadki i - zgodnie z nazwą - skryty gatunek z lasów tropikalnych Afryki. Żyje wyłącznie w Kamerunie i lądowej części Gwinei Równikowej, trzyma się wody i porusza się tylko nocą. Trudno go zobaczyć mimo jego sporych rozmiarów, bo ten płaz osiąga 30 cm długości i 3 kg wagi. Te spore rozmiary naukowcy łączą z koniecznością dużej siły, jakiej wymaga przesuwanie kamieni w sadzawkach i strumieniach, które zamieszkuje.
Goliat jest płazem imponującym, a i tak nie dorównuje beelzebufo. Madagaskarski olbrzym z czasów dinozaurów osiągał co najmniej 40 cm. Co najmniej, bowiem znaleziono dotąd szczątki osobników bardzo różnej wielkości, ale część z nich nie tylko miała 40 cm, ale na dodatek szwy ich czaszek były zupełnie otwarte. To znaczy, że zwierzęta były w fazie wzrostu i 40 cm długości to z pewnością nie jest kres ich możliwości.
Jak duże mogły być "żaby z piekła rodem"? Tego nie wiemy. Jeżeli jednak zestawimy ich rekordowe rozmiary w dziejach świata żab i ropuch, które mogły w rzeczywistości mogły być jeszcze większe i dojść, kto wie, może do pół metra, z ich współczesnymi krewniakami, wtedy wnioski mogą być przerażające. Płaz tej wielkości jak beelzebufo i z taką paszczą, szczękami oraz żarłocznością jak spokrewnione z nim współczesne rogatki i napastnice mógł rzeczywiście napadać i połykać w całości nieduże dinozaury.
Warto pamiętać, że nawet największe z nich, ogromne zauropody, wykluwały się jaj nie większych niż piłka. Mezozoiczne giganrty ważyły wiele ton, ale nie składały jaj większych niż dzisiejsze duże ptaki takie jak strusie. To znaczy, że z takich jak wykluwały się też nieduże młode, których wzrost był błyskawiczny. We wczesnym dzieciństwie były jednak miniaturkami swoich rodziców i ten okres był dla nich najbardziej niebezpieczny.
Niewykluczone, że Beelzebufo polował na takich niedawno wyklutych malców i pożerał ich, co przedstawia wielu paleontologów jako jedną z opcji (inni się z tym nie zgadzają). Kto wie, może nawet dzieci wielkich zauropodów, w wypadku których znajdował potem swój dom w samych odciskach ich stóp.