Recykling zawodzi? Nowoczesne technologie nie spełniają obietnic
Nowe technologie miały pozwolić rozwiązać problem globalnych odpadów. Doświadczenia z USA pokazują, że na razie nie spełniają pokładanych w nich obietnic. Czy jesteśmy skazani na góry plastikowych śmieci?
"Zaawansowany" i "chemiczny" recykling miały pozwolić na szybsze i skuteczniejsze przetwarzanie plastikowych odpadów. Problemy technologiczne i niepokojące doniesienia rzucają jednak cień na obietnice zwolenników nowych rozwiązań.
Tradycyjny recykling plastiku polega na zmieleniu i stopieniu plastikowych odpadów, które następnie można wykorzystać do wytwarzania nowych przedmiotów. Nowe technologie podchodzą do problemu inaczej. Wykorzystują reakcje chemiczne do rozbicia tworzyw sztucznych na wyjściowe składniki, które następnie można wykorzystać do stworzenia nowych surowców o wysokiej jakości. Takie podejście powinno pozwolić na szybszy i skuteczniejszy recykling, który w dodatku objąłby rodzaje tworzyw dziś uznawane za nieopłacalne do przetwarzania.
Nowa technologia ma ułatwić koncernom wypełnienie środowiskowych obietnic
Jedną z firm promujących tę nową technologię jest amerykańskie PureCycle Technologies, które kosztem 500 milionów dolarów postawiło przetwórnię odpadów w Ironton w stanie Ohio. Zakład ma być w stanie przetwarzać dziennie 182 tony polioptopylrnu, tworzywa wykorzystywanego do produkcji jednorazowych kubków czy ubrań.
Firma nawiązała współpracę z wielkimi koncernami spożywczymi, takimi jak Nestle, L’Oreal i Procter & Gamble. Firmy te zapowiedziały, że w najbliższych latach drastycznie ograniczą lub całkowicie wyeliminują ze swoich opakowań tworzywa nienadające się do recyklingu. Procter & Gamble zapowiedziało, że zmniejszy o połowę wykorzystanie “dziewiczego" plastiku, produkowanego bezpośrednio z ropy naftowej.
Technologie PureCycle ma być jednym z najważniejszych środków do osiągnięcia tego celu. Ale, jak donosi New York Times, firma ma poważne problemy ze spełnieniem swoich obietnic. Firma ma problemy techniczne, musi poradzić sobie z pozwami własnych udziałowców, a raport przedstawiony przez grupę inwestorów stwierdza, że fabryka w Ironton nie wytwarza nawet w przybliżeniu tyle nowego plastiku, ile pierwotnie miała.
Nadzieja na rozwiązanie problemu bez ograniczania produkcji
Recykling przegrywa dziś z falą plastikowych odpadów. Tylko w USA każdego roku wyrzucanych jest ok. 36 mln ton plastiku. Przetwarzaniu podlega zaledwie 10 proc. z tych odpadów. Problemem jest zwłaszcza polipropylen - amerykańska federalna Agencja Ochrony Środowiska szacuje, że do recyklingu trafia zaledwie 2,7 proc. wykonanych z niego opakowań. Recykling chemiczny miał dawać nadzieję na opanowanie sytuacji. Tymczasem według raportu organizacji Beyond Plastics, wszystkie zakłady chemicznego recyklingu w USA łącznie mogą teoretycznie przetworzyć najwyżej 456 tys. ton.
Tymczasem to właśnie polipropylen jest największym problemem wspomnianych trzech koncernów. Procter & Gamble używa więcej polipropylenu, niż jakiegokolwiek innego tworzywa sztucznego - ponad pół miliarda ton rocznie. Technologia PureCycle miała rozwiązać problem, wykorzystując metodę opracowaną przez badaczy Procter & Gamble w połowie 2010 roku, ale niewypróbowaną dotąd na skalę przemysłową. Firma wykorzystuje specjalny rozpuszczalnik, który oczyszcza i roztapia plastik. Taka zawiesina jest następnie przetwarzana na czysty, polipropylenowy granulat, który ma nadawać się do ponownego wykorzystania dokładnie tak, jak świeże tworzywo wyprodukowane z ropy.
Branża producentów tworzyw sztucznych zachwala tę technologię i promuje ją jako rozwiązanie problemu. Podczas negocjacji w sprawie globalnego traktatu w sprawie tworzyw sztucznych, prowadzonych przez ONZ, grupy lobbystów forsowały zamiast ograniczenia produkcji - rozwój technologii recyklingu chemicznego na całym świecie. Ich zdaniem recykling chemiczny uzupełnia recykling mechaniczny, wykorzystując trudniejsze w przetwarzaniu tworzywa sztuczne, których obróbka tradycyjnymi metodami często nie jest możliwa.
Niespełnione obietnice czy normalne problemy nowej technologii
PureCycle zapewnia, że ich zakład, uruchomiony we czerwcu ubiegłego roku, szybko zwiększa produkcję. Ale w ciągu pierwszych miesięcy pracy przetwórnia doświadczyła wielu problemów i przestojów. Zaniki zasilania, pożary, zawodna technologia, wycieki i skargi dotyczące bezpieczeństwa pracowników spowolniły istotnie pracę zakładu.
W listopadzie ubiegłego roku firma Bleecker Street Research - fundusz zajmujący się tzw. “krótką sprzedażą", czyli strategią inwestycyjną polegającą na obstawianiu spadku ceny spółki - opublikowała raport, w którym stwierdza, że granulki wyprodukowane przez PureCycle po rozpoczęciu działania zakładu w czerwcu nie były produktem rozpuszczania faktycznych odpadów. Zamiast tego, zakład miał przepuścić przez system czysty poliprepylen w ramach demonstracji. PureCycle przyznaje, że w czerwcu 2023 r. nie przetwarzała w zakładzie odpadów konsumenckich, ale zaprzecza, jakoby wykorzystała do demonstracji dziewiczy plastik. System miał jej zdaniem przetworzyć odpady, pozostałe po procesie produkcyjnym, które w innym razie trafiłyby na wysypisko.
To jednak nie koniec problemów. Bleecker Street stwierdziłą, że drony wykrywające ciepło nie znalazły w zakładzie oznak działalności na skalę komercyjną. Zarzuciła także firmie, że rozpuszczalnik używany przez PureCycle to “koszmarna mikstura", z którą trudno sobie poradzić. PureCycle jest obecnie pozywane przez innych inwestorów, którzy oskarżają spółkę o składanie fałszywych oświadczeń i wprowadzanie ich w błąd.
Problemy z nową technologią
Rozpuszczalnikiem tym ma być wysoce łatwopalny, przechowywany pod ciśnieniem butan. Bleecker Street zarzuca firmie, że w najgorszym scenariuszu, eksplozja w zakładzie mogłaby spowodować oparzenia drugiego stopnia u ludzi w promieniu 750 metrów.
Problemem jest na razie także opłacalność tej technologii. Zakład w Irontown kosztował o 350 mln dolarów więcej, niż pierwotnie planowano. Inna instalacja do chemicznego recyklingu, postawiona przez firmy Agilyx i Americas Styrenics w stanie Oregon jest właśnie zamykana po wielomilionowych stratach.
Zwolennicy nowego rozwiązania podkreślają jednak, że ta technologia, jak każda nowość, będzie początkowo miała problemy, które z czasem będą rozwiązywane. Jednym z takich problemów są powiązane z ich działalnością emisje CO2 - dziś przetworzenie kilograma polipropylenu powoduje emisję ok. 1,54 kg CO2 - mniej więcej tyle samo, co wyprodukowanie takiej samej ilości tworzywa z ropy. PureCycle zapewnia, że ten wskaźnik będzie w najbliższych miesiącach spadać dzięki nowym rozwiązaniom.
Pewne jest jednak, że znalezienie rozwiązania plastikowego problemu jest kwestią niezwykle pilną. W 2000 r. na całym świecie wyprodukowano 213 mln ton tworzyw sztucznych. W 2020 r. już 460 mln ton. W tym tempie około 2050 roku produkcja plastiku przekroczy miliard ton rocznie - a większość z tych produktów wyląduje na wysypiskach lub będzie zaśmiecać środowisko naturalne.