79-latka chciała ratować jedzenie. Ochroniarz zamknął ją w wiacie na śmieci
Do zaskakującej sytuacji doszło w tym tygodniu przy jednym ze sklepów sieci Biedronka w Gdańsku. 79-letnia kobieta chciała uratować jedzenie z pojemnika na odpady. Przeszkodził jej w tym ochroniarz, który zamknął staruszkę w wiacie śmietnikowej. Sieć przeprosiła za zachowanie mężczyzny.
Kontrowersyjne zdarzenie opisały w tym tygodniu lokalne media. Jak podaje portal trójmiasto.pl, 79-letnia kobieta kupiła dwie bułki w sklepie Biedronka przy ul. Piecewskiej w Gdańsku. Nie było jej stać na więcej, więc chciała uratować jedzenie ze sklepowego śmietnika. Znalazła tam opakowanie ziemniaków.
Gdańsk. Ochroniarz zamknął 79-latkę w wiacie na śmieci
Jej zachowanie wzbudziło podejrzenia ochroniarza sklepu. Ten, zamiast wytłumaczyć starszej pani politykę sklepu (sieć Biedronka odradza freeganizm, czyli odzyskiwanie żywności za darmo, np. z pojemników na odpady), postanowił... zamknąć ją w wiacie śmietnikowej. Kobieta wystraszyła się, a na dodatek zraniła się w rękę, próbując wydostać się z zamknięcia.
79-latka została w końcu wypuszczona. Zaopiekowała się nią inna kobieta. Poinformowała kierownictwo sklepu o całym zajściu. Mężczyzna ostatecznie przeprosił starszą panią, którą zamknął w wiacie.
Do sytuacji odniosła się też sieć Biedronka. Jej przedstawiciele przeprosili oficjalnie 79-latkę na łamach lokalnych mediów. Przyznano, że zachowanie ochroniarza było niedopuszczalne. Przekazano także, że nie będzie on już współpracował z siecią (jest pracownikiem zewnętrznej firmy).
Kolejny podobny przypadek
Mimo tego przedstawiciele Biedronki podkreślili, że nie zalecają wyciągania produktów z pojemników na bioodpady umieszczonych przy sklepach sieci. "Mogą szkodzić zdrowiu ze względu na procesy organiczne w nich zachodzące i nie nadają się do spożycia. Są one przeznaczone tylko do odbioru przez wyspecjalizowane firmy" i robi się z nich m.in. biogaz - przekazano portalowi trójmiasto.pl.
W 2022 r. do podobnej sytuacji doszło w Białymstoku. 31-letnia Ewelina Głowacka, doktorantka Uniwersytetu w Białymstoku "skipowała" (wyciągała jedzenie z pojemników odpady) w lokalnej Biedronce. Ochroniarz sklepu spryskał kobietę gazem pieprzowym. Wezwano także policję, która ukarała kobietę mandatem w wysokości 200 zł. Kilka miesięcy później sąd anulował karę.