Biedronka zaszalała. Za butelkę da 5 groszy. Wkrótce będzie musiała więcej
Nowy sklep popularnej sieci Biedronka jest ważny z wielu powodów. To nie tylko już 3500 dyskont w Polsce z sympatycznym owadem w logo, ale także pokaz ekologicznych ambicji firmy. Ich częścią jest m.in. automat do zwrotu butelek i puszek, który stanął na parkingu przed sklepem. Nie obyło się jednak bez kontrowersji.
Biedronka otworzyła niedawno sklep nr 3500 w Polsce. Dyskont znajduje się w Skórzewie pod Poznaniem. Sklep jest pokazem technicznych możliwości - półki opatrzone są elektronicznymi "cenówkami", w środku są oczywiście samoobsługowe kasy, a na dachu zamontowano panele fotowoltaiczne.
Biedronka stawia recyklomaty na puszki i butelki
Na tym nie koniec nowości. Ważne nie tylko, co jest w sklepie, ale i co stoi na parkingu. I nie, nie chodzi o ładowarki dla samochodów elektrycznych, które też udostępniła Biedronka. W tym wypadku mowa o recyklomacie, czyli automacie do zwrotu plastikowych butelek i metalowych puszek.
Zasada jest prosta: do maszyny wkładamy puste opakowania, a w zamian otrzymujemy bon na zakupy w sklepie. Za jedną plastikową butelkę lub puszkę metalową dostaniemy zwrot na voucher. Niestety, stawka za opakowanie nie powala. To zaledwie 5 groszy.
Oprócz niskiej kwoty za odpady trzeba mieć na uwadze jeszcze szereg innych wymagań. "Butelki oczywiście muszą być całkowicie opróżnione, muszą mieć nakrętkę. Ta maszyna jest na tyle inteligentna, że to sprawdza" - zastrzega Arkadiusz Mierzwa z Jeronimo Martins Polska.
Jak dodaje przedstawiciel spółki zarządzającej sklepami Biedronka, voucher można wykorzystać wyłącznie w przeciągu 30 dni od zwrotu butelek lub puszek oraz tylko w sklepie, przy którym oddało się opakowania.
Jest 5 groszy, będzie 50 albo i więcej
Warto dodać, że podobne rozwiązania od kilku lat testują już inne sieci handlowe w Polsce. Wśród nich jest m.in. Żabka. Za zwracane w recyklomatach - które firma nazywa "ekomatami" - butelki i puszki dostaje się po 10 żappsów. To punkty lojalnościowe w aplikacji sieci.
Jednak bez względu na to, czy odpady oddamy w automacie Biedronki, czy Żabki, mają one wspólny mianowanik. To system kaucyjny, który w Polsce na dobre zacznie funkcjonować od 1 stycznia 2025 r. Wtedy też skończą się rozbieżności pomiędzy stawkami za opakowania. Recyklomatów będzie też znacznie więcej - według ustawy muszą pojawić się w każdym sklepie powyżej 200 metrów kwadratowych.
Opublikowany niedawno projekt rozporządzenia Ministerstwa Klimatu i Środowiska jasno wskazuje, że za puszkę i butelkę dostaniemy dużo więcej niż 10 żappsów czy 5 groszy. Stawka będzie taka sama dla wszystkich odpadów i wyniesie po 50 groszy.
Warto także dodać, że system kaucyjny będzie bezparagonowy. W ustawie nie sprecyzowano jednak, czy sklepy będą musiały wydawać zwrot kaucji w gotówce. W praktyce oznacza to, że część sieci może zwracać opłatę w postaci bonów i voucherów - tak jak robi to w tym momencie Biedronka.
Obecnie stosowane, niskie stawki za odpady zwracane w recyklomatach można usprawiedliwić na kilka sposobów. System kaucyjny będzie rewolucją dla tysięcy sklepów, więc sieci handlowe chcą w ten sposób zapewne przetestować maszyny, nie narażając klientów na długie kolejki. Jeszcze inną sprawą jest to, że, aby otrzymać zapowiadane 50 groszy, będziemy musieli najpierw "puścić te pieniądze w obieg", płacąc kaucję za puszkę i butelkę przy zakupie.
Warto podkreślić, że wysokość kaucji w polskim systemie kaucyjnym może zostać jeszcze podwyższona - czy to przed, czy to już po uruchomieniu tego rozwiązania. Już teraz niektórzy branżowi eksperci nawołują do podniesienia stawki, np. z 50 do 70 groszy.