W lodach Grenlandii znaleźli bestię. Drapieżnik wyglądał jak pancerny robak

Wystarczyło kilka dni i już mamy pierwsze kopalne zwierzę opisane w nowym, 2024 roku. I to jeszcze jakie! Timorebestia wykopana w lodach Grenlandii to prawdopodobnie szczytowy drapieżnik sprzed 518 milionów lat. Na tamte czasy zwierzę było ogromne i musiało siać terror w wodach pokrywających wtedy naszą planetę. Morzach zapewne ciepłych, chociaż dzisiaj skuwa je lód.

Timorebestia - pierwsze kopalne zwierzę opisane w 2024 r.
Timorebestia - pierwsze kopalne zwierzę opisane w 2024 r. Martin ZwickGetty Images
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Mówimy wszak o północnej Grenlandii, czyli terenach lezących bardzo blisko bieguna północnego, w skutej lodem Arktyce. Przed 518 milionami lat jednak te okolice znajdowały się w zupełnie innym punkcie Ziemi, przesunięte ruchami płyt kontynentalnych.

Timorebestia sprzed 500 mln lat znaleziona na Grenlandii

Grenlandię pokrywało ciepłe, tropikalne i pełne życia morze, w którym Timorebestia polowała. Wygląda bowiem na to, że mamy do czynienia ze szczytowym drapieżnikiem epoki środkowego kambru, który trwał od 541 do 485 milionów lat temu.

Grenlandia znajdowała się wtedy na półkuli południowej, podczas gdy większość półkuli północnej pokrywał wielki ocean Panthalassa. Opisana jako pierwsze zwierzę kopalne 2024 roku Timorebestia nie pływała i nie polowała zatem wśród lodów, ale w wodach ciepłych.

To, że polowała, nie ulega wątpliwości. Nie chodzi tylko o budowę ciała tego zwierzęcia, ale w skamieniałych szczątkach grenlandzkiego drapieżnika znaleziono resztki pospolitego w wodach kambryjskich stawonoga z rodzaju Isoxys. Został zjedzony.

"Wody kambru obfitowały w mnogość życia i łańcuchów pokarmowych, a drapieżniki znajdowały się na kilku poziomach. Timorebestia była zapewne blisko szczytu łańcucha" - uważa dr Jakob Vinther, paleontolog z Uniwersytetu w Bristolu, który prowadził badania i które pojawiły się w czasopiśmie "Science Advances".

Wielki drapieżny robak z kambru

Timorebestia przypominała pancernego robaka. Miała szerokie ciało, otoczone ciągłymi promienistymi płetwami, poza tym parą płetw bocznych i zaokrągloną płetwą ogonową. Na głowie znajdowała się para czułków o długości równej połowie długości ciała. Jama gębowa znajdowała się na spodniej części ciała, co może być przystosowaniem do chwytania zdobyczy żyjącej blisko dna morskiego.

Zwierzę osiągało ponad 30 cm, co jak na tamte czasy było sporą wielkością. Stąd ta nazwa Timorebestia oznaczająca "bestię siejącą terror". Zwierzę należało prawdopodobnie do bliskich krewnych podobnych do robaków zwierząt zwanych szczecioszczękimi, czyli chaeognatami. Miały one już prymitywny system nerwowy, zwany zwojem trzewnym. Są one bardzo rzadko spotykane wśród skamieniałości z epoki kambru, kiedy doszło do wielkiej różnorodności życia, zwanej eksplozją kambryjską.

To największa tego typu eksplozja w dziejach świata. Była tak wielka, że pojawiły się nawet koncepcje, iż stało za nią życie pozaziemskie przeniesione na Ziemię przez jakieś ciało niebieskie w postaci meteorytu czy asteroidy uderzającej w naszą planetę. Najprawdopodobniej jednak za kambryjską eksplozją życia stały zmiany zachodzące na samej Ziemi, np. zmian składu chemicznego wody, temperatury oraz do ustąpienia silnych zlodowaceń sprzed 600 milionów lat.

Białe złoto naukowców. Sięgają setki tysięcy lat wsteczAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas