Ptasia grypa przestała być ptasia. Przeskakuje na kolejne gatunki

Obecny szczep ptasiej grypy H5N1 jest wyjątkowo elastyczny i agresywny. W przeciwieństwie do poprzednich wersji infekuje szeroką gamę zwierząt i łatwiej przemieszcza się między gatunkami - informują naukowcy z Uniwersytetu Emory'ego w stanie Georgia w Stanach Zjednoczonych. Ich raport powstał na fali spore liczby zakażeń wśród krów mlecznych, ale zdaniem wirusologów ten szczep wirusa ptasie grypy nie jest już grypą ptasią, ale ogólnogatunkową.

Lisy także chorują na ptasią grypę
Lisy także chorują na ptasią grypęphotoust123RF/PICSEL

Szczep wirusa H5N1 po raz pierwszy stwierdzono u ptaków w Hongkongu w 1997 r. Atakował tę gromadę zwierząt, więc szybko nazwano go ptasią grypą. Pod tą nazwą w 2006 r. po raz pierwszy pojawił się też w Polsce, u dwóch martwych łabędzi w Toruniu. Teraz okazuje się jednak, że ten wirus ma mniejsze problemy z barierami gatunkowymi niż inne i wywołuje chorobę u wielu zwierząt, nie tylko ptaków.

Przypadków jest coraz więcej. Informowaliśmy już, że wirus H5N1 na terenach wokół bieguna południowego przeniósł się z wydrzyków brunatnych i mew dominikańskich na antarktyczne ssaki. Chorowały słonie morskie i niektóre foki, a jednocześnie część gatunków płetwonogich wydawała się odporna na patogen. Dotyczyły to chociażby amfitryt lamparcich, znanych także jako lamparty morskie. Długo nie chorowały także pingwiny, ale i to się zmieniło. Na dodatek część tych typowych dla Antarktydy ptaków zachorowała bezobjawowo, co jest szczególnie groźne. Takie zwierzęta są bowiem koniami trojańskimi i roznoszą wirusa.

Najnowsze badania wskazują, że ptasią grypą są już zagrożone nawet pingwiny na Antarktydzie123RF/PICSEL

Ptasia grypa atakuje coraz więcej zwierząt

Na tym jednak nie koniec. Pod koniec kwietnia informowaliśmy o pierwszym zdiagnozowanym przypadku choroby u waleni - chory był butlonos znaleziony u brzegów Florydy. Walenie mają także dużą zdolność do roznoszenia patogenu dalej. 

Wirus zaatakował także bydło w Stanach Zjednoczonych, a najprawdopodobniej od niego zakaziły się też koty. Kilkanaście takich zwierząt na terenie teksasu już nie żyje, a epidemia ptasiej grypy wśród bydła została zbadana przez naukowców z Uniwersytetu  Emory'ego w stanie Georgia w Stanach Zjednoczonych. Pod tych badaniach Thomas Gillespie, ekolog chorób na tym uniwersytecie stwierdził, że w kwestii ptasiej grypy "wchodzimy na nowe, nieznane terytorium".

Wirus H5N1 okazuje się bardziej zjadliwy i łatwiej infekujący niż pozostałe, łatwiej także przenika między gatunkami. "Za każdym razem, gdy wirus H5N1 infekuje nowego żywiciela zwierzęcego, wirus ma szansę zmieszać się z innymi szczepami grypy i zmienić układ swojego materiału genetycznego" - mówi Thomas Gillespie cytowany przez earth.com i dodaje, że konsekwencją może być potencjalna pandemia z dalekosiężnymi konsekwencjami.

Mieszanie się gatunków i działalność człowieka pomagają w rozprzestrzenianiu się wirusa. Zwierzęta szukać muszą pokarmu na nowych terenach, często skażonych wirusem,  swoją rolę odgrywają także zwierzęta hodowlanych. jak podają naukowcy z Georgii, tylko zdrowe systemy stanowią naturalne bufory przeciwko inwazji wirusów tego typu. Gdy zanikają, patogeny mają otwartą drogę do tworzenia ogólnoświatowych pandemii.

Wydry w Europie także chorują na ptasią grypębearacreative123RF/PICSEL

Zasięg epidemii ptasiej grypy wywołanej H5N1 obejmuje na razie zwierzęta Antarktydy oraz Ameryki Południowej i ostatnio Ameryki Północnej, która staje się nim coraz bardziej dotknięta. Poza ptakami chorują ssaki płetwonogie, walenie, bydło, koty, a na tym nie koniec. Wiadomo już, że wirus dotarł do Europy i zapadają na niego lisy oraz wydry żyjące na terenie kontynentu europejskiego. One zapewne rozprzestrzenią go dalej. Wylesianie i hodowla zwierząt to ułatwi.

W 2022 r. wirus H5N1 po raz pierwszy przekroczył bariery gatunkowe, a przynajmniej wtedy dowiedzieliśmy się, że potrafi to robić. To zaledwie dwa lata w trakcie których wykroczył daleko poza ptaki. Naukowcy są pewni: to już nie jest ptasia grypa, to choroba wielogatunkowa.

Tomasz Kozłowski o projekcie "Jump for the planet"INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas