Ludzie wcale nie chcieli udomowić owiec i kóz. Sprawy wymknęły się spod kontroli

Wykopaliska prowadzone w miejscowości Asikli Höyük w środkowej Turcji okazały się skarbnicą wiedzy na temat tego, w jaki sposób ludzie udomawiali zwierzęta. Każde z nich ma swoją historię, która prowadzi od stanu dzikiego przez zaufanie człowiekowi do ścisłego uzależnienia od niego. Tureckie stanowisko ma ponad 10 tysięcy lat i zdradza, jakim cudem udomowiliśmy owce i kóz.

Pasterz owiec w Kaszmirze
Pasterz owiec w KaszmirzeSOPA Images / ContributorGetty Images
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

W wypadku niemal każdego zwierzęcia domowego proces domestykacji przebiegał inaczej niż zakładaliśmy i rozpoczął się wcześniej niż nam się wydawało. W wypadku najstarszego zwierzęcia domowego jakim był pies (czy też wilk) granica jego związku z człowiekiem jest coraz bardziej przesuwana, ale ostatnie ustalenia mówią o 23 tysiącach lat temu. W przypadku kota wiemy już, że udomowienie mogło mieć miejsce nawet 9-10 tysięcy lat temu, o czym świadczą znaleziska na Cyprze.

Jeszcze inaczej wyglądała sytuacja z owcami i kozami, o czym świadczą wykopaliska prowadzone w Asikli Höyük w środkowej Turcji. To ważne stanowisko na południowy-wschód od Ankary, datowane na około 8200 do 7400 lat p.n.e. Ma zatem być może przeszło 10 tysięcy lat i dobrze pokazuje moment przejścia ludzkości z łowiectwa i zbieractwa do rolnictwa i hodowli zwierząt.

Istniejąca tu prastara osada zawiera kości, odchody i osady skalne, pozwalające na odtworzenie procesu domestykacji zwierząt w regionie Bliskiego Wschodu, gdzie udomowiono wiele z nich. Chociażby owce i kozy. - Zagadka zaczyna się rozwiązywać, a układanka tworzy powoli całość - mówi Mary Stiner, zooarcheolog z Uniwersytetu w Arizonie, która prowadzi badania w środkowej Turcji.

Stado kóz
Stado kóz123RF/PICSEL

Amerykańska badaczka twierdzi, że mieszkańcy starożytnych obszarów Turcji, Syrii, Libanu, Iraku czy Iranu zaczęli właśnie w okresie 7-8 tysięcy lat p.n.e. eksperymentować z produkcją i przechowywaniem żywności. Umożliwiły to zmiany klimatyczne po ustąpieniu epoki lodowcowej. Ziemia stała się zdatna do uprawy, a rolnictwo zmieniło ludzi z koczowników w grupy osiadłe. Mieszkańcy Asikli Höyük uprawiali niektóre odmiany pszenicy, choć nadal jedli głównie rośliny pastewne. Większość zjadanego przez nich mięsa pochodziła od owiec i kóz, ale nie hodowlanych, ale zabijanych na okolicznych wzgórzach.

Muflony, markury, argali, koziorożce - to je udomawiano

Tereny Turcji to miejsce, gdzie żyło i zresztą do dzisiaj żyje wiele dzikich kóz i owiec. Za przodków owiec uważa się muflony, uriale (owce stepowe) albo górskie argali, żyjące do dzisiaj w górach Azji Środkowej. Z kolei za protoplastów domowej kozy uchodzą chociażby: koza bezoarowa, żyjące dzisiaj dziko w Turcji, Iranie, na Kaukazie czy w Afganistanie (dawniej także na wyspach greckich i terenach śródziemnomorskich), a także markur śruborogi z Azji Środkowej i Indii, wreszcie nawet koziorożce nubijskie i kaukaskie, spotykane na Kaukazie i Bliskim Wschodzie.

Markur śruborogi - dzika koza ze środkowej Azji
Markur śruborogi - dzika koza ze środkowej AzjiArterra / ContributorGetty Images

Dzikie owce i kozy zasadniczo różniły się od znanych dzisiaj, hodowlanych form tych zwierząt. Nie miały takiego runa, ich sylwetki były inne, nogi dłuższe, znacznie większa zwinność i skoczność. Dzikie gatunki owiec i kóz są wszak mistrzami we wspinaczce skalnej, potrafią utrzymywać się na niebywałych wręcz stromiznach, co jest sposobem ich ucieczki przed drapieżnikami takimi jak irbisy, lamparty, niedźwiedzie czy wilki. W tamtych czasach uciekały w góry pewnie także przed polującymi na nie ludźmi.

Zdaniem badaczy, osada Asikli Höyük pokazuje, że ludzie przed 10 tysiącami lat opierali się na polowaniach na górskie kozy i owce, stanowiące podstawę ich wyżywienia. Jednakże nie było to sprawą łatwą, a łowy na te zwierzęta wśród szczytów górskich uchodziły za ekstremalnie trudne. Ludzie nauczyli się więc łapać zwłaszcza młode tych zwierząt, których niekiedy nie zabijali od razu, ale pętali i przenosili do wioski. Schwytane jagnięta i koźlęta stanowić miały żywe zapasy, rodzaj żywych konserw mięsnych, dzięki którym można było ograniczyć ryzykowne wyprawy w góry po mięso.

Początkowo mieszkańcy Asikli Höyük trzymali młode dzikie kozy i owce za prostym ogrodzeniem pomiędzy swoimi domami, gdzie schwytane zwierzęta pozostawiły charakterystyczne ślady odchodów. Wynika z nich, że ludzie trzymali zwierzęta zaledwie przez kilka miesięcy - większość kości z tego okresu należy do młodych zwierząt, zabijanych w okresie wchodzenia w dorosłość. To jeszcze nie była zatem hodowla kóz i owiec, ale mamy do czynienia z kluczowym momentem, który ją rozpoczyna.

Wedle badaczy, te zwierzęta trzymane były po prostu na zimę jako zapasy. I tyle. Ludzie sprzed 10 tysięcy lat nie zakładali jeszcze rozwoju produkcji zwierząt.

Sensacyjne odkrycie - ludzie nauczyli się hodowli owiec i kóz

Niedaleko jednak znajduje się warstwa osadów młodszych o kilkaset lat i tam zachodzi już zasadnicza zmiana. Widać z wykopalisk, że rolnictwo się wówczas mocniej rozwinęło, a osada rozbudowała. Ludzie trzymali zwierzęta w coraz większych grupach. To już nie pojedyncze kozy i owce na zimę, ale całe stada, bo ślady zwierzęcych odchodów zamieniły się w duże sterty. Mało tego, kilka z tych zwierząt zaczęło się rozmnażać, o czym świadczy rosnąca liczba poronionych szkieletów owiec i kóz w osadzie.

Owce w Turcji
Owce w TurcjiAnadolu / ContributorGetty Images

- To jest przełom - uważa Mary Stiner. - To dowody na rozpoczęcie hodowli, aczkolwiek jeszcze nieudolnej. Widać, że ludzie kompletnie nie mają wtedy jeszcze o tym pojęcia. Nie znają zwyczajów tych zwierząt, dają im złą karmę. Owce i kozy chorują, liczba poronień jest porażająca. Stan zdrowotny więzionych kóz i owiec jest zły, a ludzie popełniają masę błędów. Na błędach jednak się uczą. Tak zaczyna się hodowla, tak zaczyna się udomowienie.

Kolejna warstwa w tym miejscu wskazuje na czasy późniejsze o tysiąc lat. Badania izotopowe wykryły, że niemal całe mięso spożywane przez ludzi pochodziło już od hodowlanych kóz i owiec. Myślistwo niemal ustało, a zwierzęta hodowane są coraz sprawniej. Mają więcej swobody, odchody znajdują się na większych obszarze, a zatem były wypasane. Jednocześnie zwierzęta wciąż mają wydłużone kończyny i budowę ciała, która wskazuje na to, że trzymano je raczej dla mięsa. Zapewne pozyskiwanie wełny i sierści zaczęło się później.

Te przełomowe badania wskazują na nowe dane w kwestii udomowienia zwierząt. Przypomnijmy, że badacze uważają, iż wydarzenia na Bliskim Wschodzie, w tym w Turcji to wtórne udomowienie owiec. Do pierwszego miało dojść w Szkocji przed 11 tysiącami lat, ale bez powszechnych konsekwencji dla reszty ludzkości. Tamto szkockie udomowienie zostało niemal zapomniane - pozostałościami jest kilka miejscowych ras owiec.

Beczenie owiec ma zbawienny wpływPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas