Krytycznie zagrożony czy wymarły? Refleksyjna opowieść o wędrownym ptaku
Czy kulik eskimoski podzieli los kulika cienkodziobego? Zapewne niebawem trafi na listę gatunków wymarłych.

W skrócie
- Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody uznała kulika cienkodziobego za wymarłego gatunku.
 - Kulik eskimoski należy do najbardziej zagrożonych ptaków, a jego populacja gwałtownie spadła z powodu intensywnych polowań i zmian środowiskowych.
 - Ostatnie obserwacje kulika eskimoskiego miały miejsce ponad 60 lat temu, a jego wyginięcie wydaje się niemal pewne.
 - Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
 
Listopad to zwykle czas zadumy i refleksji. Wspominamy tych którzy odeszli. W świecie ptaków i ornitologów niedawno pojawiła się informacja o uznaniu przez Międzynarodową Unię Ochrony Przyrody IUCN kulika cienkodziobego (Numenius tenuirostris) za gatunek wymarły. To szczególnie ważne dla nas bowiem ten ptak był notowany na terenie Polski i wchodził w skład krajowej awifauny. Tym samym kulik ten, choć jedynie zalatywał do Polski, ma obecnie status gatunku wymarłego także w naszym kraju. Niestety, nigdy już nie zobaczymy go ani w Polsce, ani na świecie. Równie dramatyczna sytuacja jest z amerykańskim kulikiem eskimoskim (Numenius borealis), krytycznie zagrożonym gatunkiem, jednym spośród 9 gatunków kulików należących do rodzaju Numenius.
Kulik eskimoski był małym kulikiem, podobnej wielkości jak kulik cienkodzioby. Podobnie też niewiele o nim wiadomo. Wiemy jedynie, że gniazdował w centralno-północnej Kanadzie, prawdopodobnie również w północnej Alasce. Zimował w Urugwaju i Argentynie, a być może także w południowej Brazylii. Środowiskiem życia kulików eskimoskich była arktyczna tundra porośnięta trawą i turzycami.
Podczas jesiennej wędrówki kuliki zatrzymywały się na wrzosowiskach gdzie preferowały skupiska bażyny czarnej. Na podstawie notatek ornitologów z połowy XIX wieku wiemy, że znajdowano jagody bażyny w jelitach, na dziobie, nogach, piersi i gardle kulików.

Smutna historia dwóch gatunków kulików
Historia tego kulika jest jeszcze bardziej dramatyczna niż kulika cienkodziobego. W drugiej połowie XIX wieku populacja kulika eskimoskiego spadła z poziomu być może nawet milionów, a na pewno co najmniej setek tysięcy ptaków do tak małej liczby, że ich obserwacje uznano za rzadkie. Po zakończeniu lęgów kuliki eskimoskie gromadziły się w ogromne stada pod koniec sierpnia i na początku września, głównie wzdłuż wybrzeża Labradoru, gdzie żarłocznie żerowały, szczególnie na jagodach. Jagody przekształcały się w tłuszcz, który spalany był podczas nieprzerwanej migracji przez zachodni Ocean Atlantycki do Ameryki Południowej.
Zasięg migracji kulików eskimoskich sięgał nawet dalej na południe, na pampę, a prawdopodobnie nawet aż do Patagonii. Ptaki spędzały tam okres pozalęgowy, ponad 15 tysięcy kilometrów od swoich terenów lęgowych. Migracja na północ rozpoczynała się w lutym, a do marca osobniki przemierzały cały kontynent południowoamerykański. Przelatywały nad Zatoką Meksykańską i zatrzymywały się na preriach południowych Wielkich Równin. Tam żerowały na masowo pojawiających się szarańczakach i dalej leciały bezpośrednio na lęgowiska. Docierały tam pod koniec maja kiedy w tundrze zanikała już pokrywa śnieżna.
Polowania i zmiany siedliskowe to główne przyczyny wymierania kulików
Negatywne oddziaływanie człowieka na ten gatunek, zarówno bezpośrednie, jak i pośrednie, rozpoczęło się w latach 50. XIX wieku i pod koniec XIX wieku i doprowadziło niemal do całkowitego jego wytępienia. Nadmierne polowania były niewątpliwie głównym czynnikiem, zwłaszcza na wiosennych szlakach migracyjnych w Ameryce Północnej. Dołożyły się do tego procesy przekształcania prerii w tereny rolnicze i wyginięcie głównego źródła pożywienia w tym środowisku, czyli owadów prostoskrzydłych.
Równolegle podobne zjawiska niekorzystnie wpływały na zimowiskach na pampasach Ameryki Południowej i doprowadziły do tego, że pogarszające warunki środowiskowe spotykały kulika eskimoskiego w całym areale jego występowania. W wyniku tych zmian populacja kulika została zredukowana poniżej zrównoważonego poziomu zachowawczego. Zanikanie populacji tego kulika ostatecznie wynikało także z cech samego ptaka. Behawior kulika eskimoskiego były konserwatywny.
Ptak był silnie stadny, niepłochliwy i potrzebował do życia specyficznych siedlisk. Podobnie jak w przypadku gołębia wędrownego (Ectopistes migratorius), który także w tym samym czasie też zmierzał ku zagładzie.
Polowania na kulika eskimoskiego przypominały równoległe masowe wybijanie gołębia wędrownego
Na Nowej Fundlandii w Zatoce Świętego Wawrzyńca przez wiele lat w drugiej połowie XIX wieku kuliki eskimoskie przybywały w sierpniu i wrześniu, w ogromnych stadach, które przesłaniały niebo. W codziennych polowaniach ginęło nawet 2000 kulików zabijanych przez kilkudziesięciu myśliwych a ptaki były przekazywane do sklepów Kompanii Zatoki Hudsona.
Kiedy okazało się, że kulików jest znacząco mniej zakazano polowań około 1916 roku. Stan populacji kulika eskimoskiego nie poprawił się jednak. Nieliczne ptaki, które przetrwały do XX wieku, prawdopodobnie próbowały przystosować się do przebudowanego przez człowieka krajobrazu, ale nie stanowiły już populacji wystarczającej do utrzymania poziomu niezbędnego do odbudowy.
Skoordynowane działania od połowy lat 80. XX wieku mające na celu lokalizację ostatnich kulików eskimoskich zakończyły się niepowodzeniem. Choć corocznie wiele obserwacji jest zgłaszanych jako kuliki eskimoskie okazuje się, że są to najczęściej błędnie zidentyfikowanie pospolitsze kuliki kanadyjskie.
Kulik eskimoski ma nadal status gatunku krytycznie zagrożonego
Gołąb wędrowny wyginął w "blasku reflektorów". 1 września 1914 w Cincinnati w niewoli umarł ostatni przedstawiciel tego gatunku. Najprawdopodobniej kulik eskimoski zostanie uznany za wymarłego po cichu, choć nadal nie jest to jeszcze przesądzone. Wiele artykułów publikowanych od 2017 roku przedstawia metody ilościowego szacowania prawdopodobieństwa wyginięcia gatunku na podstawie parametrów związanych głównie z różnymi zagrożeniami. W oparciu o te metody gatunek ten nadal klasyfikowany jest jako krytycznie zagrożony.
Porównując sytuację obu kulików można spodziewać się, że większe szanse na odkrycie, że kulik cienkodzioby jeszcze nie wyginął, była większa. Od ostatniej potwierdzonej obserwacji minęło jedynie 30 lat, kiedy to w lutym 1995 r. widziano go w Maroku. Kulik eskimoski nie był widziany już ponad 60 lat. Ostatnie stwierdzenie tego gatunku miało miejsce w 1963 roku, kiedy to samotny ptak został zastrzelony na Barbadosie. Poruszenie wzbudziło zgłoszenie obserwacji 23 kulików eskimoskich w Teksasie w 1983 roku, ale nie zostało zaakceptowane przez stanową komisję weryfikującą obserwacje rzadkich ptaków.
Ostatni kulik eskimoski stwierdzony był 62 lata temu
Wszystko wskazuje na to, że wkrótce amerykański kulik eskimoski podzieli los azjatycko-europejskiego kulika cienkodziobego. Dlatego też pisałem o nim już w czasie przeszłym. Tym samym możemy spodziewać się, że niebawem na niechlubnej liście gatunków wymarłych na naszej planecie, znajdą się aż dwa spośród dziewięciu gatunków kulików.










