Jest ich dużo więcej, niż myśleliśmy. Żywią się rekinami i wielorybami
Wiedzieliśmy, że na dnie oceanu i to nawet na tym położonym bardzo głęboko żerują duże, białe stworzenia. Nikt jednak nie miał pojęcia, jak żyją i co tam robią. Teraz naukowcy z Uniwersytetu Australii Zachodniej dowiedli, że ogromne obunogi są powszechne na morskim dnie. Zamieszkują dwie trzecie oceanów.

Naukowcy z Uniwersytetu Australii Zachodniej oszacowali to nawet precyzyjniej, na 59 proc. Na tak potężnej powierzchni dna morskiego wszystkich oceanów żyją obunogi z gatunku Alicella gigantea, u których już nawet nazwa łacińska zdradza, że są ogromne.
Mamy do czynienia z powszechnie żyjącym na świecie zwierzęciem, być może jednym z najliczniejszych, o którym nie wiemy niemal zupełnie nic. A to dlatego, że obunogi żyją niekiedy na bardzo dużych głębokościach.
Widziano je nawet na głębokości poniżej 8 tys. metrów pod powierzchnią morza m.in. w oceanicznym rowie Kermadec koło Nowej Zelandii. Zresztą wygląda na to, że te bezkręgowce zamieszkują też inne głębiny i być może wszystkie oceaniczne rowy świata.
Życie na takich głębokościach jest ekstremalnie trudne, gdyż oznacza zmaganie się z wielkim ciśnieniem wody oraz zupełną ciemnością. Takie życie jest również ekstremalnie trudne do obserwacji. Trzeba zejść głęboko pod powierzchnię, co wymaga specjalistycznego sprzętu, batyskafów i robotów głębinowych.
Ogromne białe skorupiaki pokrywają większość dna
Australijczycy wykonali takie badania, a wnioski opublikowali na łamach "Royal Society Open Science". Naukowcom udało się zebrać 195 przedstawicieli gatunku Alicella gigantea z 75 lokalizacji na całym świecie i wykorzystać dwa geny mitochondrialne i jeden gen jądrowy, aby zbadać wzorce ich rozmieszczenia we wszystkich oceanach.
Wyniki pokazują, że gatunek ten może zajmować ok. 59 proc. oceanów świata, co wskazuje, że rzadko obserwowany nadolbrzym wcale nie jest rzadki, ale zamiast tego reprezentuje szeroko rozpowszechnionego głębinowego obunoga o wyjątkowym globalnym zasięgu.
I nic o nim nie wiemy. Mało kto też go widział.

A widok tego zwierzęcia, zwłaszcza grup żerujących zwierząt tego gatunku jest osobliwy i w sumie nieco przerażający. Kojarzy się z horrorami, z filmami science-fiction, z inną planetą. Nic dziwnego, w rzeczywistości życie w głębinach mórz i na dnie oceanów jest jakby z innej planety. Obowiązują tam inne zasady, a zwierzęta przypominają potwory z bajek. Te obunogi również.
Większość gatunków obunogów, jakie znamy to zwierzęta rozpoznane w wodach Antarktyki. Dlatego kojarzyliśmy je - jak się okazuje, niesłusznie - z wodami polarnymi. Tymczasem wychodzi na to, że są wszędzie. Co więcej, niektóre obunogi zamieszkują też głębiny najgłębszego jeziora świata, Bajkału.
To skorupiaki o bocznie spłaszczonym i segmentowanym ciele. Trochę przypominają duże krewetki, a część ich odnóży służy do pływania. Reszta nadaje się do skakania albo poruszania się po dnie morza.
Do obunogów należą także niewielkie skorupiaki, chociażby kiełże, a także zmieraczki czy zawszele. I wiele z nich to pasożyty. Zresztą te znamy najlepiej, bowiem bywają zdejmowane ze skóry wielorybów czy rekinów.
Te olbrzymy zjadają opadłą na dno padlinę
Alicella gigantea nie jest pasożytem. Żyje na dnie morza, gdzie żywi się jedyną materią organiczną tam dostępną - padliną. Tą, która opada na dno z powierzchni i wyższych warstw wody.
To czasem ryby, czasem ciało wielkiego wieloryba. Obunogi odgrywają zatem ogromną rolę w usuwaniu resztek, a widok żerujących na truchle licznych grup białych skorupiaków podobnych do wielkich krewetek robi niesamowite wrażenie.
Wielkich, bo te skorupiaki osiągają 34 cm długości. To bardzo dużo jak na skorupiaki i jak na obunogi. Uważa się, że Alicella gigantea jest przedstawicielką gigantyzmu głębinowego, który występuje u wielu zwierząt, np. wielkich kałamarnic.
Australijscy naukowcy pod kierunkiem biolożki Paige Maroni zebrali 195 obunogów z dna oceanów Atlantyckiego, Spokojnego i Indyjskiego, z głębokości od 3890 do 8931 metrów. Wszystkie wykazały ścisłe genetyczne podobieństwo, więc to jeden szeroko rozprzestrzeniony gatunek i być może gatunek kluczowy dla życia i funkcjonowania dna morskiego. "To największy na świecie skorupiak głębinowy. I wcale nie jest rzadkością"- podkreślają Australijczycy.