Ciepłolubne pasikoniki przerażają dźwiękiem. Zajęły nowe obszary Polski
Na gałęzi coś siedzi. Coś nietypowego. Za głową tego stworzenia znajduje się otwór, jakby wielkie usta. Nagle się otwierają i wtedy rozlega się ten charakterystyczny, łatwy do usłyszenia dźwięk. Zupełnie jakby dziwak odzywał się plecami. Ten niezwykły gatunek nagrały Lasy Państwowe w Nadleśnictwie Garwolin.
Stworzenie, które siedzi na gałęzi drzewa na filmie z Nadleśnictwa Garwolin wykonanego przez Jakuba Błędowskiego wygląda jak przybysz z innej planety. Spore, korpulentne ciało osiąga aż 3-4 cm długości.
Siodlarka stepowa w Polsce. Poznasz ją po dźwięku
To wielkość kciuka, więc zwierzę jest spore. Ma niedużą głowę i czułki, można by widzieć w nim ogromnego owada, chociaż wątpliwości nasuwa to, że nie lata. Na plecach ma przedziwny twór przypominający otwierające się i zamykające usta. To one wydają ten niesamowity dźwięk, który słychać bardzo wyraźnie.
Trudno go nawet opisać. Brzmi jakby ktoś robił w okolicy zdjęcia aparatem fotograficznym. Trzask, trzask, przerwa, trzask, trzask, przerwa - jakby klatka za klatką mały szpieg fotografował okolicę. Na pewno ją lustruje, bo zwierzę siedzące na gałęzi zapewne poszukuje drugiego do pary.
To siodlarka stepowa.
Owe tajemnicze usta na jego plecach ściśle wiążą się z brakiem skrzydeł. Mimo, że ich nie ma, zwierzę jest owadem. To bardzo duży pasikonik, a pasikoniki tym się wyróżniają wśród owadów prostoskrzydłych i tym różnią się chociażby od szarańczy, że ich aparaty wytwarzające dźwięki znajdują się właśnie na skrzydłach.
To tzw. aparaty strydulacyjne. Szarańcza do wytwarzania dźwięków wykorzystuje tylne odnóża i nimi pociera o pokrywy skrzydeł. Natomiast pasikoniki korzystają ze sztywnej pierwszej pary skrzydeł.
Czytaj więcej o owadach
Resztki skrzydeł wydają niezwykłe dźwięki
Ten pasikonik skrzydeł nie ma. Utracił je w ramach ewolucji, utracił wtórnie. Skrzydła zanikały, gdyż przodkowie siodlarki stepowej poruszali się głównie po ziemi, wśród roślin. W końcu zaniknęły i został po nich tylko mały fragmencik. To właśnie te tajemnicze "usta".
Entomologowie nazywają to "siodłem". Ma ono kolor czerwony i podczas wytwarzania dźwięku otwiera się i zamyka, co wygląda dość osobliwie.
Siodlarki zachwycają nie tylko dźwiękiem, ale i kolorami, których nabierają właśnie latem. Gdy się ono kończy, owad ciemnieje i przed zimą ginie. Jak pisze Nadleśnictwo Garwolin, dzięki temu owada łatwo jest usłyszeć, za to znacznie trudniej zauważyć.
Siodlarka stepowa uważana jest w Polsce za owada rzadkiego. Nie jest prawdą, że ten nielotny, bezskrzydły pasikonik dużych rozmiarów i z dziwnymi aparatem dźwiękowym na plecach u nas nie występował. Występował i występuje, podobnie jak w wielu krajach Europy, ale nie jest powszechny w wielu rejonach kraju.
Najczęściej widywano go na południu, na terenach wyżynnych, bowiem to gatunek ciepłolubny i związany pierwotnie z krajobrazem stepowym, co zresztą zdradza jego nazwa. Mazowsze, gdzie leży Garwolin czy też inne rejony Polski nizinnej to miejsca, gdzie owad ten widziany jest znacznie rzadziej. Nic dziwnego, że jego pojawienie się wzbudziło sensację, zwłaszcza, że to zwierzę tak osobliwe, niepodobne za bardzo do innych pasikoników.
Wielka szpada na odwłoku
A jeszcze nie widzieliśmy wszystkiego!
Kolejne zdjęcia zamieszczone przed Nadleśnictwo Garwolin pokazuje owada w całej okazałości, nie tylko z dziwnym, drgającym tworem na plecach, ale również z wielką szpadą wystającą z odwłoka. To dość przerażające, bowiem wygląda ona jak ogromne żądło. Nie jest nim jednak.
To nie żądło, ale pokładełko, czyli ostatnie segmenty odwłoka przystosowane do składania jaj. Samice takich owadów jak siodlarka za jego pomocą umieszczają swe jaja precyzyjnie tam, gdzie chcą. Akurat u takich pasikoników jest ono rzeczywiście wyjątkowo okazałe.
Siodlarka stepowa lubi ciepłe rejony Europy
Entomologowie są zdania, że pojawienie się siodlarki stepowej na terenach nizinnej Polski może wskazywać na to, iż zmiany klimatyczne jej służą. Jako ciepłolubne zwierzę może ona w ten sposób rozszerzać swój zasięg, a dla mieszkańców tych rejonów Polski, w których dotąd pojawiała się rzadko albo w ogóle stanowi ona sensację. Na początku września mamy temperatury powyżej 30 stopni Celsjusza, one bardzo odpowiadają temu owadowi.
Z drugiej strony - zasięg występowanie siodlarki stepowej obejmuje prawie całą Europę, poza Skandynawią i Wyspami Brytyjskimi.Wiadomo jednak, że najliczniejsza jest ona na południu kontynentu, zwłaszcza na Półwyspie Pirenejskim i Bałkanach. Najwięcej obserwacji siodlarki stepowej pochodzi z Hiszpanii, Portugalii, Włoch, Chorwacji, Turcji, Rumunii, ale także Francji, Belgii, Niemiec, Szwajcarii, Austrii czy Czech.
W Polsce było ich dotąd relatywnie mało. Widywano ją w miejscach, takich jak Jura Krakowsko-Częstochowska, gdzie była częściej spotykana, a także w Świętokrzyskiem czy Lubelskiem. Najczęściej trafiały się w lipcu i sierpniu, ale wysokie temperatury września pozwalają ją obserwować także teraz.