Wygląda jak monstrum, gdy wychodzi spod ziemi. Straszy, a może cieszyć
Niewiele bezkręgowców żyjących w naszych ogrodach robi tak wielkie wrażenie na ludziach jak turkuć podjadek. Jego pojawienie się na powierzchni - a nie są to przypadki aż tak rzadkie jak można by zakładać - wywołuje sensację. Pojawiają się zdjęcia, pytania: co to takiego? Wielu osobom trudno uwierzyć, że podziemne monstrum o łapach jak łopaty jest krewnym konika polnego.
Bywa, że wykopiemy go łopatą czy motyką. Nie jest to jednak takie proste, gdyż owad potrafi zejść metr pod ziemię i tak drążyć swoje tunele, w których żyje. Zbliża się natomiast czas, gdy niesamowite turkucie same wyjdą na powierzchnię, by odbyć gody i połączyć się w pary. To najczęściej dzieje się w maju, a samica składa pod ziemią do 300 jaj. Niebawem internet zaroi się zdjęciami tych zwierząt wyglądających tak, że trudno się sięgnąć po aparat czy telefon. I trudno uwierzyć, że to krewny konika polnego.
Rząd owadów prostoskrzydłych jest niezwykle pojemny. Obejmuje koniki polne, pasikoniki (wbrew pozorom, nie należy ich mylić), szarańcze, także świerszcze. Do tej grupy owadów należy także turkuć podjadek. To krewny pasikonika i szarańczy, który w toku ewolucji zszedł pod ziemię i stał się zwierzęciem dostosowanym do życia w takich warunkach. Mało już przypomina konika polnego, chociaż gdyby się przyjrzeć, dostrzeżemy pewne zbliżone cechy. Turkuć też ma aparat strydulacyjny, który służy prostoskrzydłym do wydawania dźwięków. Słyną z nich tak bardzo, że w bajkach koniki polne przedstawia się ze skrzypcami, a świerszcz jest wręcz symbolem owadzich pieśni.
Turkucie wydają całkiem głośne dźwięki, które są tym bardziej niesamowite, że często wydobywają się spod ziemi. Dla kogoś, kto przechadza się po polu czy ogródku mogą wywołać konfuzję. Nie widać bowiem, kto je wydaje i skąd.
Owady te mają także tylne odnóża mocno wydłużone, co u jego krewnych jest przystosowaniem do wykonywania dalekich skoków. Ważniejsze dla turkuci są jednak odnóża przednie, bo to one przekształciły się w proporcjonalnie potężne narzędzia kopiące. W owadzie łopaty, którymi turkuć drąży chodniki pod ziemią. - Co za łapska! - zwracają uwagę ci, którzy zobaczą tego owada, zwłaszcza że jego łopaty są też zaopatrzone w kolce.
Turkucie podjadki wyłażą na powierzchnię
Będzie to można zobaczyć już niebawem, gdyż nadchodzi okres wydostawania się turkuci na powierzchnię ziemi. Nie lubią tego robić, bo ryzyko jest wtedy ogromne. Owad może paść ofiarą bardzo wielu drapieżników. Owszem, pod ziemią też nie jest do końca bezpieczny. Tam czai się jego wielki wróg - kret, ale na powierzchni jest więcej zagrożeń. Ptaki, jeże, ryjówki tylko czekają na ten moment, gdy turkucie muszą wyjść, odbyć gody i złożyć jaja.
- I bardzo dobrze - zawoła zapewne wielu ogrodników i działkowców, którzy w turkucie podjadku widzą nie tylko niesamowitego stwora wychodzącego spod ziemi jak monstrum w niemal apokaliptycznym stylu. Widzą także szkodnika, o którym opowiada się niestworzone historie. Turkucie mają być plagą, która demoluje całe uprawy, a jego pojawienie się w ogródku ma zwiastować katastrofę dla roślin.
Entomologowie mówią jednak jasno: to nieprawda, a przynajmniej gruba przesada. Turkucie podjadki rzeczywiście zjadają rośliny, ale nie są szarańczą. Nie spowodują takiej zagłady jak ich krewniacy, nie ogołocą grządek i nie wyjałowią ogrodu. Także dlatego, że nie występują masowo i są terytorialne. Istotnie, są w stanie podgryźć korzenie roślin rosnących na grządkach, ale jednocześnie drążone przez nich tunele są znakomitą okazją do napowietrzenia i nawodnienia gleby. Turkucie ją po prostu spulchniają.
Co kumasz o żabach? Sprawdź się w quizie
Zresztą nie podgryzają roślin tylko dlatego, by je zjeść. Robią to najczęściej z zupełnie innego powodu. Szczególnie wygryzione są te fragmenty upraw czy łąki nad gniazdem owada, w którym umieścił on swoje jaja. To około 300 jaj w podziemnej komorze, którymi samica opiekuje się troskliwie. W ramach tej opieki gryzie korzenie rosnących wyżej roślin, by te obumarły. Po pierwsze, zyskuje wtedy martwą i gnijąca materię, która dostarcza ciepła jej dzieciom, a po drugie - uzyskuje przestrzeń i dostęp światła słonecznego. A gdy wylęgną się larwy, stają się drapieżne. Zjadają drutowce i inne larwy, dzięki czemu chronią przed nimi ogród. Warto pamiętać, że dorosłe turkucie także z powodzeniem polują. Jeżeli ktoś ma wyjeść pędraki chrabąszcza, drutowce albo wszędobylskie ślimaki jak pomrowy, to właśnie turkuć podjadek,
Prof. Piotr Tryjanowski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu mówi nawet, że obecność turkucia podjadka w ogrodzie może w pewnym sensie cieszyć. - Bo to znaczy, że ogród jest czysty i nie skażony chemicznie. Turkucie tego nie znoszą, więc tam gdzie one są, tam nie ma chemii i skażenia - uzasadnia.
Może dlatego w niektórych krajach Europy trafił na Czerwona Listę jako zagrożony gatunek owada. Tak jest chociażby w Szwajcarii albo Wielkiej Brytanii, gdzie turkucia wpisano na listę zwierząt ważnych dla miejscowego ekosystemu. Jego wpływ na podziemny ekosystem, a także miejsce w piramidzie pokarmowej ma swoją wagę. W Polsce często można zobaczyć ptaki, dla których turkucie w latach ich liczniejszego pojawiania się to ważny element diety. Bociany czy dudki noszą wtedy turkucie w dziobach.