Był spokojnym i towarzyskim łasuchem. Należał do gatunku zagrożonego wyginięciem
Najbardziej znany i lubiany niedźwiedź we Włoszech lubił zjadać ciastka w okolicznej piekarni. Włosi kochali go i zwracali uwagę na łagodną naturę przedstawiciela krytycznie zagrożonego gatunku. Największym niebezpieczeństwem dla dzikiego ssaka okazał się człowiek.
Niedźwiedzie marsykańskie zwane przez Włochów bruno marsicano zamieszkują tereny Abruzji, regionu leżącego w centralnej części Półwyspu Apenińskiego. Charakterystyczne dla tych niedźwiedzi jest łagodne zachowanie i brak przejawów agresji w stosunku do człowieka.
Zwierzę, któremu nadano imię Juan Carrito było znane nie tylko lokalnym mieszkańcom, ale i osobom spoza Włoch, które mogły dowiedzieć się o nim z internetu. Ukochany przez Włochów niedźwiedź był łagodny w stosunku do ludzi, nie okazywał też strachu i ciągle wracał pomimo prób "usunięcia go" poza tereny zamieszkiwane.
- Czytaj też: 7 polskich gatunków, które wymrą
Strata dla ekosystemu
Pod koniec stycznia Juan Carrito został potrącony przez samochód w miejscowości Castel di Sangro.
Luciano Sammarone, szef włoskiego Parku Narodowego Abruzji, powiedział, że Juan Carrito zmarł mniej więcej godzinę po wypadku. Ratownicy, którzy przybyli na miejsce, próbowali ratować zwierzę, ale Juan umarł.
Prezydent Abruzji Marco Marsilio oficjalnie ogłosił śmierć niedźwiedzia. Polityk nie krył smutku. "Z wielkim bólem przyjąłem wiadomość o śmierci Juana Carrito, najbardziej znanego i kochanego niedźwiedzia w Abruzji. Jego strata zasmuca nie tylko Abruzję, ale cały świat, który odkrył to miejsce i piękno niedźwiedzi widoczne na licznych filmach".
Ciastka i niedźwiedź
Juan Carrito pojawiał się w okolicach ośrodka narciarskiego Roccaraso. Służby wystraszone obecnością zwierzęcia blisko ludzi zorganizowały akcję uśpienia i przetransportowania zwierzęcia w dzikie miejsce. Jednak niedźwiedź wielokrotnie wracał na zaludnione obszary i stawał się coraz śmielszy w stosunku do ludzi.
Włosi donosili, że niedźwiedź pił wodę z fontann w Roccaraso, został też przyłapany na “kradzieży" miodu z okolicznych uli.
Niedźwiedź zasłynął w sieci w 2021 r. po tym, jak włamał się do piekarni i zjadł świeżo upieczone herbatniki.
Jednak po sytuacji, jaka miała miejsce w lokalnej piekarni, ponownie zabrano Juana daleko od ludzi. Niedźwiedź nie dał za wygraną i wrócił znów w okolice domów - ku uciesze mieszkańców, którzy bardzo go polubili.
3-letni niedźwiedź został uchwycony na nagraniach w pobliżu stoków narciarskich i restauracji. Szef znanej w regionie restauracji twierdził, że niedźwiedzia zwabił zapach panettone - tradycyjnej drożdżowej babki. Kucharz przyznał, że zwierzę w ogóle się nie bało i ignorowało szczekające psy.
Włosi wspominają też historię z 2017 r. kiedy w tym samym regionie niedźwiedź pojawił się w kuchni jednego z domów w poszukiwaniu jedzenia.
Juan Carrito był jednym z 60 niedźwiedzi brunatnych apenińskich mieszkających w regionie. Ursus arctos marsicanus jest krytycznie zagrożony wyginięciem z powodu licznych wypadków i kłusownictwa.
Na świecie wymarło już 11 gatunków niedźwiedzi.