Rewolucja w śmieciach w Polsce. Stanęły kosze otwierane na imienny kod
Segregacja śmieci opiera się w sporej mierze na zaufaniu., że ludzie to robią. A co gdyby urzędnik mógł zweryfikować tę segregację? Gdyby każdy worek wyrzucany do kontenera był podpisany z imienia i nazwiska? Tak właśnie jest na jednym z osiedli w Świętochłowicach na Śląsku, gdzie stanęły inteligentne kosze. Żeby wyrzucić śmieci potrzebny jest indywidualny kod QR. Opowiada o tym Bartosz Mokrzycki w programie Czysta Polska w Polsat News.

W skrócie
- W Świętochłowicach wprowadzono inteligentne kosze na śmieci, które otwierają się za pomocą imiennego kodu QR.
- Nowy system pozwala przypisać każdy worek do konkretnej osoby i skutecznie edukować mieszkańców w zakresie segregacji odpadów.
- Inwestycja była kosztowna, ale większość środków pochodziła z dofinansowania państwowego, a system ma w przyszłości pomóc obniżyć koszty odbioru śmieci.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
W Świętochłowicach na śmietniki trafiła nowa technologia. Od kilku miesięcy żeby otworzyć pojemnik na śmieci, mieszkańcy muszą użyć skanera i specjalnego imiennego kodu.
- Jest trochę więcej roboty, bo trzeba wszystko w domu podzielić, poodkładać - mówi w programie Czysta Polska Franciszek, mieszkaniec Świętochłowic. - Do wszystkiego trzeba się przyzwyczaić, potem już jest rutyna. Śmieci i tak trzeba segregować- przyznaje mieszkanka Dorota.
Osobny kod w takim pojemniku ma plastik, szkło, a jeszcze inny papier, czy odpady organiczne.
- Historia naszego śmiecia nie kończy się wtedy, kiedy ląduje w koszu - wskazuje Sławomir Pośpiech, zastępca prezydenta Świętochłowic. - Tak naprawdę jego historia dopiero się zaczyna. Bo coś z nim dalej trzeba zrobić. Jeżeli on jest dobrze posegregowany, to można go ponownie wykorzystać. My jako miasto ponosimy mniejsze koszty niż gdybyśmy to robili w tradycyjny sposób.

Kody pokażą, kto jak segreguje śmieci
Imienne kody czarno na białym, pokazują, kto i jak przykłada się do segregacji. Każdy na osiedlu bierze odpowiedzialność za swoje śmieci. - Ci, którzy słabiej segregują, są na bieżąco o tym informowani, bo mogą to robić lepiej. Nie o to chodzi żeby karać, tylko edukować - dodaje Sławomir Pośpiech.
Koszty związane z segregacją opadów są bolączką każdego samorządu. Wdrożenie inteligentnego systemu na większą skalę, długofalowo mogłoby pozwolić na obniżenie ceny za odbiór śmieci.
- Dzisiaj mamy 32,50 zł za odbiór odpadów, ale już wiemy że w kolejnych latach to będzie za mało, bo koszty niezależne od nas wzrastają. W związku z tym jeżeli chcemy zatrzymać ten trend to musimy szukać rozwiązań, które przyniosą takie efekt - mówi Daniel Beger, prezydent Świętochłowic.
Tylko że połączenie technologii i ekologii na ten moment też nie należy do najtańszych. Innowacyjne śmietniki kosztowały ponad 2 miliony złotych. Ani miasto, ani spółdzielnia nie zapłaciły zbyt wiele ze swojej kieszeni, bo większość pieniędzy pochodziła z państwowego dofinansowania.












