Zapomniany element Zielonego Ładu. Cisza przed burzą?

Wojciech Słomka

Medialna burza dotycząca Zielonego Ładu w szczególności skupia uwagę na produkcyjnych aspektach rolnictwa oraz regulacjach obrotu płodami rolnymi. W sposób znikomy lub elementarny pojawiają się informacje dotyczące konieczności ochrony bioróżnorodności. I to nie tylko na obszarach wiejskich. Jak twierdzi Unia Europejska, potrzebna jest ambitna nowa polityka w sprawie przyrody i ochrony jej zasobów. I nie dotyczy to tylko konieczności poprawy dobrostanu owadów zapylających. Regulacje i nowe prawo musi dotyczyć każdego aspektu natury.

article cover
123RF/PICSEL

6 lutego tego roku, w czasie posiedzenia Unii Europejskiej, podjęto debatę na temat polityki klimatycznej Wspólnoty, dyskutując nad realizacją celów, których realizacja ma zostać spełniona do 2040 r. - ograniczenie emisji gazów cieplarnianych o 90 proc. w porównaniu z poziomem z 1990 r

W trakcie spotkania szczególną uwagę skupiono na dostosowaniu przyjętych zamierzeń z uwzględnieniem toczących się protestów rolników na całym kontynencie w minionych tygodniach. 

Bieżące sprawy maskują potrzeby przyrody

Ponadto, co podkreślono podczas debaty, obecne protesty wynikają nie tylko z obaw rolniczych grup producenckich, ale również z minionych wydarzeń takich jak, np. zakłócenie w europejskim łańcuchu dostaw spowodowanymi COVID-19. 

Na obecny stan rzeczy i pojawiającą się niepewność na rynkach światowych ma również wpływ toczącej się wojny na Ukrainie. Konflikt zbrojny przypomniał, jak ważne dla zachowania stabilności i niezależności gospodarek krajowych jest utrzymanie rodzimego rolnictwa na jak najwyższym poziomie i utrzymanie stałego poziomu produkcji żywności zaspokającej przed wszystkim własne potrzeby. Dyskusja nie obejmowała tylko i wyłącznie tematu łagodzenia emisji w klimacie rolniczym, ale skupiała również uwagę na konieczności dostosowania się do nieuniknionych zmian spowodowanych ociepleniem klimatu. 

Niestety, po zakończeniu spotkania, rozmowy o ochronie różnorodności biologicznej i ochronie przyrody umilkły na forum międzynarodowym. Nie przebiły się do środków masowego przekazu

Rolnictwo nie jest jedynym elementem Zielonego Ładu123RF/PICSEL

50 proc. bioróżnorodności na terenach rolniczych

Ogólne społeczne rozeznanie na temat istniejących zależności pomiędzy koniecznością zachowania bioróżnorodności i obszarami rolniczymi jest stosunkowo niskie. Przyroda i rolnictwo w znacznym przekazie opiera się na prezentowaniu publikacji skupionych w dwóch obszarach. Pierwszym z nich obejmuje powstające szkody rolne wynikające z aktywności dużych zwierząt leśnych oraz strat w produkcji roślinnej będącej następstwem ataku szkodników. 

Drugi panel to różnego rodzaju tematy związane z owadami zapylającymi oraz informacje o konieczności ich ochrony ze względu na uprawy roślin owocujących i produkcję miodu. Do tej pory starania Unii Europejskiej na rzecz poprawy różnorodności biologicznej były realizowane w ramach strategii, która została wprowadzona w 2010 r. z realizacją do 2020 r. Przejawem wprowadzanych zmian było ustalenie między innymi Dyrektywy Ptasiej, Dyrektywy Siedliskowej oraz wdrożenie aktów wykonawczych dotyczących rozporządzenia Natura 2000. 

Jednak wraz z pogłębiającym się kryzysem klimatycznym oraz różnego rodzaju konfliktami społecznymi, zaistniała realna potrzeba wprowadzenia nowych zasad i przepisów prawa na terenie całej Wspólnoty. Nowe decyzje mają kłaść zdecydowanie większy nacisk na prezentację korzyści płynących z ochrony bioróżnorodności, w tym jej wpływ na zasobność gospodarki płynącą z branży rolnej. 

W zdecydowany sposób podkreśla się, że spadek liczebności owadów zapylających stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa żywnościowego zarówno poszczególnych państw, jak i całej Unii Europejskiej. Dlatego też parlamentarzyści europejscy wezwali do pilnego przeglądu wszelkich inicjatyw wspólnotowych mających na celu ochronę zasobów owadów zapylających. 

Nowe propozycje i akty wykonawcze mają obejmować zarówno monitoring tych owadów, jak również wpływ chemicznych środków ochrony roślin na ich przeżywalność. Decydenci, uwzględniając głos aktywistów, nawołują do przedstawienia metod i rozwiązań służących ochronie owadów zapylających z uwzględnieniem zmian klimatycznych w celu zbudowania potencjału produkcyjnego w rolnictwie zależnym od tych organizmów. 

Osiągnięciu wyznaczonych zamierzeń mają służyć rozporządzenia, które obecnie wywołują tak silne wzburzenie rolników. Ograniczenie stosowania najbardziej niebezpiecznych środków ochrony roślin o 50 proc., zmniejszenie ilości wykorzystywania nawozów chemicznych o 20 proc. oraz zmniejszenie strat składników odżywczych w produkcji rolniczej o co najmniej 50 proc. do 2030 roku mają w zdecydowany sposób chronić bioróżnorodność skupioną wokół obszarów rolniczych. Według Europejskiej Agencji Środowiska (EEA) 50 proc. wszystkich gatunków organizmów żywych znajdujących się na terytorium Unii Europejskiej korzysta z różnego rodzaju siedlisk rolniczych. Niezbędnym staje się więc wdrożenie rolników w rozwiązania produkcyjne opartych na naturze.

Przyroda pomaga chronić rolników

Funkcjonowanie wysokowydajnego rolnictwa bez ochrony bioróżnorodności jest niemożliwe. Nie dotyczy ono wyłącznie interakcji pomiędzy zwierzętami a produkcją żywności. Bioróżnorodność w rolnictwie to również konieczność ochrony mikroorganizmów glebowych odpowiadających za stały proces produkcji próchnicy glebowej. 

Zakres światowej ochrony bioróżnorodności, zarówno w terenach zurbanizowanych jak i poza nimi, dotyczy wszelkich siedlisk przyrodniczych, wszystkich elementów abiotycznych oraz zachowania jak najwyższego wskaźnika zróżnicowania genetycznego w obrębie gatunków. Tylko działania kompleksowe, systemowe i spójne mogą zapewnić wystarczalność rolniczą dla zaspokojenia potrzeb społecznych. 

Ważność takiego postulatu jest uwzględniana w działaniach Europejskiej Organizacji Właścicieli Ziemskich (European Landowners Organisation - ELO). Zgodnie z przyjętymi założeniami, projekty proponowane przez Komisję Europejską w zakresie ochrony bioróżnorodności znajdują aprobatę i są popierane przez ELO. Tym samym europejska ustawa o ochronie przyrody wymagałaby od wszystkich państw Unii Europejskiej opracowanie indywidualnych krajowych planów odbudowy przyrody, w celu osiągnięcia wiążących celów do 2050 roku. 

ELO informuje, że "Niepowodzenia z przeszłości powinny być przewodnikiem w kierunku lepszego zrozumienia ram zarządzania, mechanizmów finansowania, podejścia partycypacyjnego i narzędzi komunikacji, które są potrzebne, aby poradzić sobie z obecnym spadkiem różnorodności biologicznej na całym świecie". 

W kontekście ochrony bioróżnorodności ważne są również słowa Noor Yafai, dyrektorki do spraw polityki globalnej i partnerstwa instytucjonalnego w Europie z The Nature Conservancy. Powiedziała ona, że nadszedł już czas, aby obalić dotychczasowe i utwierdzone społecznie przekonanie o antyzielonym charakterze firm, w tym firm rolniczych i ich głębokim przekonaniu o bezsensowności wprowadzania zielonych regulacji prawnych. Yafai podkreśla, że pojawiające się burzliwe dyskusje wynikają z braku pełnego przekazu proponowanych zmian, jasnego i zrozumiałego ogólnego znaczenia rozporządzeń oraz celowego inicjowania konfliktów. 

Głos w sprawie konieczności ochrony zasobów przyrody i bioróżnorodności w ujęciu ekonomicznym zabrał również Europejski Bank Centralny, który poinformował, że "utrata różnorodności biologicznej i degradacja naturalnych ekosystemów stanowią znaczące zagrożenie dla szerszej gospodarki i stabilności finansowej" oraz, że "prawie trzy czwarte wszystkich kredytów bankowych w strefie euro jest dla firm, które są w dużym stopniu zależne od różnorodności biologicznej". 

Noor Yafai podczas jednego ze swoich wystąpień powiedziała, że "sadzenie drzew lub przywrócenie naturalnego stanu brzegów rzek jest w wielu przypadkach zdecydowanie tańszym rozwiązaniem mającym na celu ochronę różnorodności biologicznej na terenach rolniczych niż rozwiązania technologiczne". Dodała również, że "przyroda jest częścią zestawu narzędzi, które pomagają chronić społeczeństwa rolnicze i rolnicze grupy producenckie. Firmy same to rozumieją. Teraz to politycy muszą przejąć stery i zacząć efektywnie działać".

Co mają wspólnego polskie bociany z Oscarami? Zaskakująco dużo Polsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas