Ta bomba ekologiczna tyka od ćwierć wieku. Ile osób zginie?

Mateusz Czerniak

Mateusz Czerniak

Aktualizacja

Mimo że na zabezpieczenie szkodliwych chemicznych odpadów znajdujących się na terenie zakładu wydano już setki milionów złotych, to nadal stanowią one niebezpieczeństwo dla środowiska naturalnego. Według raportu Najwyższej Izby Kontroli Zakłady Chemiczne w Tarnowskich Górach to jedna z najgroźniejszych bomb w kraju. Czy znajdą się chętni, by ją rozbroić?

Brama zakładów chemicznych w Tarnowskich Górach
Brama zakładów chemicznych w Tarnowskich GórachWikimedia
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze
Brama zakładów chemicznych w Tarnowskich Górach
Brama zakładów chemicznych w Tarnowskich GórachWikimedia

Zakłady Chemiczne Tarnowskie Góry mają bogatą historię - powstały jeszcze w okresie dwudziestolecia międzywojennego, w 1922 roku. Jeszcze wcześniej na tych samych terenach istniała działalność przemysłowa w zakresie hutnictwa. Po II wojnie światowej zakłady w Tarnowskich Górach zajęły się wytwarzaniem sadzy oraz wznowiono wytwarzanie siarczanu glinu, siarczanu miedziowego i ałunu potasowego. Później otworzono też zakład wytwarzania soli borowych.

Jak wiele innych zakładów przemysłowych, pod koniec lat 80. stały się mało konkurencyjne i zaczęły tracić rynek zbytu. W 1995 roku zakłady postawiono w stan likwidacji. Rok wcześniej zakłady wpisano na krajową listę największych trucicieli - tzw. Listę 80, co było wynikiem wcześniejszego wykrycia ogromnego skażenia środowiska naturalnego, wynikającego z obecności niezabezpieczonych odpadów przemysłowych grożących zatruciem wód podziemnych oraz wód przepływającej przez południową część zakładów rzeki Stoły. Zagrożenie istniało, ponieważ odpady składowano po prostu wokół zakładu, bez odpowiednich zabezpieczeń.

Dawna huta na terenach, na których obecnie znajdują się Zakłady Chemiczne
Dawna huta na terenach, na których obecnie znajdują się Zakłady ChemiczneWikimedia

Zakłady Chemiczne Tarnowskie Góry. Ta bomba ekologiczna tyka od ćwierć wieku

Niestety sama świadomość skali problemu nie wystarczyła, żeby podjąć wystarczająco sprawne działania w tej sprawie - przez 2 lata od wpisania zakładu na "Listę 80" nie podjęto żadnych praktycznych kroków, żeby zabezpieczyć zagrażające środowisko toksyczne odpady. Poczyniono jedynie ustalenia, że odpady oraz skażona infrastruktura i grunt mają zostać przeniesione do utworzonego w tym celu Centralnego Składowiska Odpadów.

Realizację tego pomysłu rozpoczęto w 2000 r. Problem jednak w tym, że nie wszystkie skażone grunty trafiły do zasobów Skarbu Państwa, tak by można było sprawę rozwiązać definitywnie - skażone grunty o powierzchni 11 ha zostały przez Agencję Mienia Wojskowego sprzedane osobom prywatnym.

W latach 2000-2011 unieszkodliwiono ok. 1 mln m3 odpadów niebezpiecznych. Do utylizacji w tym momencie nadal zostało łącznie ok. 400 tys. m3 skażonych gruntów przy czym aż ok. 270 tys. znajduje się w rękach prywatnych.

Mimo że na rozwiązanie problemu pozostałości po zakładach wydano już ponad 200 mln złotych, żeby całkowicie unieszkodliwić skażone tereny potrzeba kolejnych 100 milionów.

Dodatkowo ostateczne rozwiązanie tej kwestii jest kłopotliwe pod względem prawnym. Okazuje się, że zakłady nadal figurują w KRS, a ich wykreślenie nie jest możliwe, bo Zakłady Chemiczne wciąż mają wierzycieli - długi sięgają ok. 3,6 mln zł. Jak pisze "Dziennik Zachodni", Arkadiusz Czech, burmistrz Tarnowskich Gór, twierdzi, że pomóc powinna władza na szczeblu centralnym, co znaczy, że Skarb Państwa powinien dług uregulować.

Fragment kwatery K1 Centralnego Składowiska Odpadów
Fragment kwatery K1 Centralnego Składowiska OdpadówWikimedia

Ministerstwo rozwiąże problem Zakładów Chemicznych w Tarnowskich Górach?

Zajęcie się problemem zapowiadał w ubiegłym roku rząd. Wiceminister Klimatu i Środowiska odpowiedział w tej sprawie na pismo posła Platformy Obywatelskiej Tomasza Głogowskiego.

"Informuję, że Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej prowadzi prace nad Krajowym Planem Odbudowy (KPO), którego celem jest przygotowanie zakresu wsparcia z unijnego Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększenia Odporności (RRF).

W ramach prac nad KPO Ministerstwo Klimatu i Środowiska zaproponowało realizację reformy Zielona transformacja gospodarki służąca ograniczeniu wpływu na środowisko wielkoobszarowych terenów zdegradowanych (tzw. Likwidacja "bomb ekologicznych") oraz programu projektów parasolowych, zawierający propozycję finansowania projektów dot. ograniczenia negatywnego oddziaływania na środowisko" - brzmiała odpowiedź przedstawiciela rządu.

"Sam fakt wskazania potencjalnego finansowania tej inwestycji, potwierdza w mej opinii to, o czym mówimy od paru lat - że już jakiś czas temu (jeszcze w czasie rządów Platformy Obywatelskiej i PSL-u) zlikwidowane zostały prawne przeszkody w dokończeniu tego zadania i można zabezpieczyć również odpady zalegające na terenach będących obecnie własnością prywatną. Pozostaje jedynie podjęcie decyzji i przyznanie środków na inwestycję" - skomentował portalowi tarnowskiegoryinfo.pl poseł Platfory Obywatelskiej.

W listopadzie ubiegłego roku pojawiła się także w wykazie prac legislacyjnych rządu informacja o przygotowywanym w resorcie klimatu i środowiska projekcie specustawy o wielkoobszarowych terenach zdegradowanych. Według zapowiedzi projekt miałby zostać przyjęty przez rząd w pierwszym kwartale 2022 r.


"Priorytetem planowanej regulacji jest przede wszystkim usunięcie zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi, jaki stwarzają wielkoobszarowe tereny poprzemysłowe oraz jeśli jest to możliwe - odzyskanie tych terenów do ponownego wykorzystania, w niektórych przypadkach poprzez nadanie im nowych funkcji" - można było przeczytać w wykazie.

Ustawa miałaby pozwolić na wywłaszczanie nieruchomości lub ich czasowe zajęcie na wielkoobszarowym terenie zdegradowanym, który także zostałby w niej zdefiniowany. Projekt ma także definiować pojęcie składowiska historycznych odpadów przemysłowych i miejsca ich gromadzenia.

To pozwoliłoby rozwiązać problem Zakładów Chemicznych w Tarnowskich Górach. Według informacji podanych nam przez rzecznika Ministerstwo Klimatu i Środowiska Aleksandra Brzózkę, obecnie trwają końcowe prace wewnątrzresortowe nad projektem. Według resortu zgodnie z aktualnym harmonogramem przekazanie projektu do uzgodnień, konsultacji publicznych i opiniowania przewidziano na przełomie I i II kw. 2022 r., a skierowanie projektu na Radę Ministrów planowane jest w III kw. 2022 r.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas