Nie pochodzimy od małpy i nie przetrwa najsilniejszy. Ewolucja człowieka trwa

Przez dziesiątki lat w społecznym przekonaniu utwierdziło się, kilka fałszywych stwierdzeń dotyczących ewolucji człowieka. Pierwszym i najbardziej znanym jest ludzkie pochodzenie od małpy. Kolejne to, że przetrwają tylko najsilniejsze osobniki. Dzisiaj wiemy, że nie jest to prawda, tak samo jak genetyczne potwierdzenie ras ludzkich. Zmieniamy się stale i ciągle, a za tysiące lat możemy być określani mianem nowego gatunku. Nauka to potwierdza coraz większą ilością doniesień naukowych.

Czy człowiek rzeczywiście pochodzi od małpy?
Czy człowiek rzeczywiście pochodzi od małpy?123RF/PICSEL
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Homo sapiens sapiens opanował świat, bo lubił seks

Linia rozwojowa Homo ma swój odrębny proces ewolucyjny i rozpoczęła się około 2,6 miliona lat temu. Od tego czasu jako gatunek przeszliśmy niezliczone ilości różnych mutacji, które doprowadziły nas do takiego wyglądu i biologicznego funkcjonowania, jaki obecnie przedstawiamy.

Wśród 14 podstawowych populacji w obrębie gatunku Homo sapiens (człowiek współczesny), zróżnicowanie wewnątrzpopulacyjne jest na stosunkowo wysokim poziomie. To aż 85 proc. wszystkich przeanalizowanych zmian opisujących ludność całego świata. Natomiast zróżnicowanie pomiędzy populacjami to tylko 5-7 proc. i ta tendencja nie ulega zmianie. Tak niski stopień zróżnicowania pomiędzy populacjami nie daje podstaw do genetycznego uzasadnienia stosowania terminu "rasy ludzkie".

Według profesora Daniela E. Liebermana z Uniwersytetu w Harwardzie, jeszcze 20 tys. lat temu zróżnicowanie zewnętrzne praktycznie nie istniało, a dopiero 10 tys. lat temu, ewolucja człowieka znacznie przyspieszyła. Do tego czasu przebiegała dość powoli.

Prawdą jest, że mamy wspólnego przodka razem z małpami, ale za fałsz należy uznać przekonanie, że wyewoluowaliśmy z małp.
Prawdą jest, że mamy wspólnego przodka razem z małpami, ale za fałsz należy uznać przekonanie, że wyewoluowaliśmy z małp.123RF/PICSEL

Dopiero około 5-7 mln lat temu, linie rozwojowe małp i praludzi rozdzieliły się i każda z nich zmieniała się osobno. Prawdą jest, że mamy wspólnego przodka razem z małpami, ale za fałsz należy uznać przekonanie, że wyewoluowaliśmy z małp.

Przez kolejne miliony lat pojawiały się różnego rodzaju gatunki praludzi. Dla rozwoju rodzaju Homo, najważniejszy był jeden z gatunków australopiteków, od którego oddzieliliśmy się 2,5 miliona lat temu. Procesy ewolucyjne za to znacznie przyspieszyły około miliona lat temu. Część afrykańskiej populacji Homo erectus (człowiek wyprostowany) z sukcesem opuściła kontynent i zawędrowała do Azji (druga wędrówka), a część wyewoluowała w nowy gatunek Homo heidelbergensis (około 600 tysięcy lat temu). To właśnie z tego praczłowieka narodził się Homo neanderthalensis (około 400 tysięcy lat temu) i człowiek rozumny, czyli Homo sapiens (około 300 tysięcy lat temu). Neandertalczyk dość szybko wyruszył w drogę, zasiedlając Euroazję.

Jak dowiodły badania z małej, lokalnej, 10 tysięcznej populacji afrykańskiego Homo sapiens rozpoczęła się wędrówka, która zmieniła losy świata (około 100-80 tysięcy lat temu). Naukowcy przez lata spierali się nad przyczyną sukcesu człowieka w opanowaniu Ziemi. Po latach burzliwych dyskusji ustalono, że to przez wrodzoną pobudliwość seksualną, człowiek rozumny osiągnął ewolucyjne zwycięstwo. Powstające i utrwalone mutacje służące dostosowaniu się do środowiska mogły być przekazywane jedynie drogą częstych kontaktów seksualnych. 

W taki oto sposób Homo sapiens pokonał neandertalczyka, cechującego się mniejszymi potrzebami zaspokojenia popędu płciowego. Biologiczna strategia człowieka rozumnego dała początek obecnym ludziom, którzy stanowią jeden gatunek Homo sapiens sapiens (człowiek współczesny). 

Geny neandertalczyka mogą pomóc przetrwać zmiany klimatu

Zaawansowana, współczesna genetyka przynosi wiele dowodów popierających fakt, że seksualnie, jako gatunek, swobodnie łączyliśmy się z neandertalczykami. Do dnia dzisiejszego takie struktury na naszych ciałach jak: wydatne wały nadoczodołowe, jasny odcień skóry i włosów (Europejczycy i Azjaci), wydatna szczęka stanowią dowody o wymianie genów pomiędzy tymi dwoma gatunkami.

Prowadzone na masową skalę badania, dowiodły, że pozostałość neandertalskich genów wśród współczesnych ludzi waha się na poziomie od 1 do 1,5 proc. bez względu na kontynent. Wyjątkiem są rdzenni mieszkańcy Afryki, dokładnie mieszkańcy Afryki Subsaharyjskiej. Dowiedziono, że w ich genomie nie ma śladu genów zarówno neandertalczyka jak i denisowian. Związane jest to z faktem, że wymieszanie genów nastąpiło poza Afryką, a docierające neandertalskie cechy są skutkiem wstecznej wędrówki osobników z Euroazji.

Genetyczne dziedzictwo Homo neanderthalensis przyniosło nam odporność na czynniki pogodowe jak również podatność na określone choroby. Twierdzi się, że skłonność do cukrzycy typu 2, tocznia i występowanie choroby Crohna są genetycznymi reliktami naszych kuzynów. Ponadto, przypuszcza się, że odziedziczyliśmy również po nich gen skłonności do uzależnień, najsilniej uaktywniony wśród palaczy wyrobów tytoniowych.

Genetyczne dziedzictwo Homo neanderthalensis przyniosło nam odporność na czynniki pogodowe jak również podatność na określone choroby. Twierdzi się, że skłonność do cukrzycy typu 2, tocznia i występowanie choroby Crohna są genetycznymi reliktami naszych kuzynów. Ponadto, przypuszcza się, że odziedziczyliśmy również po nich gen skłonności do uzależnień, najsilniej uaktywniony wśród palaczy wyrobów tytoniowych.
Genetyczne dziedzictwo Homo neanderthalensis przyniosło nam odporność na czynniki pogodowe jak również podatność na określone choroby. Twierdzi się, że skłonność do cukrzycy typu 2, tocznia i występowanie choroby Crohna są genetycznymi reliktami naszych kuzynów. Ponadto, przypuszcza się, że odziedziczyliśmy również po nich gen skłonności do uzależnień, najsilniej uaktywniony wśród palaczy wyrobów tytoniowych. 123RF/PICSEL

Z drugiej strony genetyka neandertalczyka gwarantuje nam wysoką odporność na zimno przy ludzkiej, prawie bezwłosej skórze oraz naturalny mechanizm ochrony przed przegrzaniem wywołanym promieniami słonecznymi. Wiele dowodów wskazuje, że dzięki dawnym genom unikamy również burz, śnieżyc i chowamy się w trakcie występowania porywistych wiatrów. W dobie zmian klimatu, szczególne zainteresowanie w świecie nauki wzbudziły te neandertalskie geny, które odpowiadają za jak najszybsze dostosowywanie się do nagłych zmian klimatycznych.

Dowiedziono, że u osób, które odziedziczyły tego rodzaju potencjał biologiczny, występuje większa tolerancja na skrajne wartości czynników atmosferycznych, wzmożona odporność na działanie wysokich temperatur w długim okresie oraz szybsza regeneracja skóry. Co ciekawe, takie osoby dłużej bez szkody dla zdrowia są w stanie wytrzymać niedobory wody w organizmie i szybciej kumulują z diety witaminy i mikroelementy.

Będziemy łysi, wysocy i z dodatkową tętnicą

O naszej przyszłości nadal będą decydowały geny, jednak ich ekspresja i tworzone mutacje będą pojawiały się w zupełnie innym środowisku niż przez minione miliony lat. Obecnie to zmieniający się klimat, obecność różnego rodzaju technologii i rozwój medycyny, stanowią czynniki najsilniej wpływające na naszą ewolucję. Dowody na proces przemian, takie jak zęby mądrości oraz wyrostek robaczkowy zostały zaklasyfikowane do kategorii zanikających dowodów ewolucyjnych. Szacuje się, że za około 10 tysięcy lat, populacja ludzi na całym świecie pozbawiona będzie w zupełności tych struktur anatomicznych.

Wśród postępujących zmian świadczących o ciągłej ewolucji ludzi wymienia się: utrwalanie wytwarzania dodatkowej tętnicy w przedramieniu, stałą redukcję owłosienia ciała człowieka bez względu na płeć, redukcję gruczołów potowych, utratę wagi jako dostosowanie się do życia w cieplejszym środowisku, stały przyrost średniego wzrostu ludzi na świecie, zmniejszenie twarzy, zgrubienie powiek oraz... zmniejszenie pojemności mózgu.

W przyszłości może dojść również do pomniejszenia podbródka, kości jarzmowych i szczękowych oraz do powiększenia górnej części czaszki oraz oczodołów. Dzięki regularnym pomiarom antropologicznym prowadzonym w Europie i Stanach Zjednoczonych od XIX w., badacze z Garry Trainer Clinic w Londynie ustalili, że statystyczny mieszkaniec Ameryki Północnej i Europy, jest wyższy o 2,5 cm niż w 1960 roku. Francesco Cavalli Sforza z Uniwersytetu Stanforda stwierdził, że upowszechnione korzystanie z przycisków i guzików różnych urządzeń technicznych (jak, np. klawiatury i smartfony), doprowadzi w dłuższej perspektywie do trwałych zmian w obrębie dłoni, z osłabieniem funkcji chwytania na rzecz dotykania.

Natomiast brytyjski badacz, Gary Cooper z Uniwersytetu w Lancaster wzkazał, że w ciągu nadchodzących tysięcy lat zmieni się system komunikacji międzyludzkiej. Ograniczeniu będzie ulegać mowa, na rzecz komunikacji wyrazem twarzy i gestami. Ponadto wielu naukowców zajmujących się zagadnieniem ewolucji człowieka stwierdza, że czas pobudzenia seksualnego człowieka już minął i obecnie wchodzimy w epokę stabilizacji popędu płciowego. Wskazują również, że w nadchodzących 5-10 tysiącach lat, seksualność człowieka będzie się wyciszała i może przybierać tylko postać sezonową.  

Przyszła ewolucja człowieka w wielu przypadkach oparta jest na założeniach i domysłach. Dotychczas nie korelowano jej z tak szybko postępującymi zmianami klimatu. Jak będziemy wyglądali w przyszłości? My tego nie doświadczymy, ale dzisiaj wiemy, że teoria o powstaniu z naszego gatunku, nowego Homo sapientissimus, jest niemożliwa do zaistnienia.

Dlaczego boimy się węży?Program Czysta Polska
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas