Fotowoltaika może zaszkodzić żubrom. Ekolodzy zaniepokojeni
Magdalena Mateja-Furmanik
Powstał plan budowy dużej farmy fotowoltaicznej (moc 1MW) na Polanie Białowieskiej. Instalacja miałaby zająć miejsce żerowiska orlika krzykliwego. Projekt nie został jeszcze zaakceptowany.
Pomysł na farmę powstał w 2020 roku, jednak spotkał się z odmową. Inwestor postanowił się nie poddać i spróbował przepchnąć pomysł jeszcze raz wiosną 2021 - tym razem jako "przedsięwzięcie celu publicznego".
Pracownia na rzecz Wszystkich Istot złożyła wniosek o odmowę udzielenia zgody. Projekt wciąż czeka na decyzję wójta gminy. Zdaniem Pracowni, biorąc pod uwagę utrwalone orzecznictwo o źródłach wytwarzania energii, nie ma podstaw prawnych do tego, by uważać budowę farmy za przedsięwzięcie celu publicznego.
Polana Białowieska - matecznik świata przyrody
Polana Białowieska znajduje się tuż obok Białowieskiego Parku Narodowego. Zgodnie z inwentaryzacją przeprowadzoną przez Pracownię na Rzecz Wszystkich Istot działka, na której zaplanowano budowę farmy fotowoltaicznej, stanowi żerowisko orlika krzykliwego - przedmiotu ochrony obszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska. Ponadto można tam spotkać chronione prawem żubry i wilki.
W odpowiedzi inwestor stwierdził tylko, że... "nie ma tam orlika krzykliwego". Nie poparł tego żadnymi danymi. Pozostaje wierzyć mu na słowo.
Walory turystyczne
Ekolodzy rozumieją, że w dużej mierze muszą zmierzyć się z ludźmi, których po prostu nie obchodzi dzika przyroda i nie przejmują się tym, że ich działalność przynosi szkodę i spustoszenie. W związku z tym przedstawiciele Pracowni starają się również przemówić do rozsądku powołując się na argumenty ekonomiczne.
Gospodarka rejonu Białowieskiego Parku Narodowego opiera się w dużej mierze na turystyce. Ludzie przyjeżdżają tam z całej Polski by odpocząć na łonie przyrody i podziwiać piękno puszczy i jej okolic - nie szpaler paneli fotowoltaicznych.
Czy ktoś, kto tęskni za widokiem natury, wybierze na cel swojej podróży krajobraz upstrzony modułami? Jest to wątpliwe.