Europejskie lasy płoną, a rządy zwalniają strażaków
Nowe dane Eurostatu wskazują, że liczba strażaków w Unii Europejskiej spada. Dzieje się tak mimo rosnącego zagrożenia pożarami lasu, związanego z kryzysem klimatycznym.
Trzy europejskie kraje musiały w tym roku radzić sobie z pożarami na prawdziwie piekielną skalę. Rekordowa fala upałów, które w wielu regionach naszego kontynentu przekraczały 40 stopni Celsjusza sprawiła, że lasy i zarośla, wyschnięte na pieprz, były doskonałą pożywką dla ognia.
Od 17 lipca w Grecji wybuchło ponad 80 pożarów lasów. Kraj ten dotknęła najdłuższa w historii, trwająca 16-17 dni fala upałów. Ale pożarom pomogli ludzie. 79 osób zostało aresztowanych za podpalenia.
Na zatrzymanie ognia było już jednak za późno. w kolejnych tygodniach w ogniu zginęło 35 osób. Rząd, który powołał specjalną jednostkę reagowania kryzysowego, musiał ewakuować ponad 2 tys. ludzi z płonącej Rodos.
We Włoszech upały były jeszcze bardziej ekstremalne. W Katanii temperatura osiągnęła 47,6 stopni. Sycylia niemal dobiła do pięćdziesiątki. W ciągu zaledwie 3 ostatnich lipca tamtejsi strażacy walczyli z ogniem 1938 razy. Na samej Sycylii spłonęło 41 tys. hektarów lasu. W Kalabrii kolejnych 7300 hektarów.
Straty wywołane ogniem w Grecjii szacuje się na 600 milionów Euro. We Włoszech - 500 milionów. Teneryfa, która doświadczyła największego pożaru od 40 lat, nadal liczy straty.
Coraz mniej strażaków
Prognozy są jasne: będzie tylko gorzej. Europa, zwłaszcza południowa, ociepla się szybko, a ze wzrostem temperatury rośnie ryzyko pożarów. EU szacuje, że przy wzroście średniej temperatury o 3 stopnie Celsjusza, liczba osób żyjących w miejscach w wysokim lub ekstremalnie wysokim stopniu zagrożonych pożarami wzrośnie o 15 milionów.
Mimo tego i mimo gwałtownie rosnących kosztów związanych z usuwaniem skutków pożarów, najnowsza analiza danych Eurostatu pokazuje, że wiele europejskich krajów pozbywa się strażaków. Według danych podawanych przez Europejską Konfederację Związków Zawodowych (ETUC), w dziesięciu z 27 państw członkowskich pomimo kryzysu klimatycznego strażaków ubyło.
W latach 2021-2022 najwięcej strażaków straciła Francja (zmniejszenie liczby etatów o 5446), a następnie Rumunia (4250) i Portugalia (2907). Największe procentowe obniżki liczby pozostających w służbie strażaków wystąpiły w Słowacji (-30 proc), Bułgarii (22 proc), Portugalii (21 proc) i Belgii (19 proc).
Wśród krajów, które redukują liczbę strażaków są też Niemcy, Łotwa, Węgry i Szwecja. W skali całej UE w ciągu jednego roku ubyło 1,5 proc. strażaków.
Co dalej z pożarami?
Związkowcy ostrzegają, że cięcia będą miały wpływ na gotowość Europy do stawienia czoła pożarom spowodowanym rosnącymi temperaturami. Związkowcy obawiają się, że jeśli UE nie złagodzi polityki oszczędnościowej, na tych cięciach się nie skończy, a europejskie straże pożarne skurczą się jeszcze bardziej, mimo rosnącego zagrożenia.
“Zmniejszanie liczby strażaków w obliczu kryzysu klimatycznego to przepis na katastrofę" pisze w oświadczeniu Sekretarz Generalna ETUC Esther Lynch. “Wzrost ryzyka pożarowego spowodowany zmianami klimatycznymi był tego lata wyraźnie widoczny dla wszystkich. Musimy upewnić się, że nasze straże pożarne dysponują personelem i zasobami niezbędnymi dla ratowania ludzkiego życia".
W 2019 r. 28 krajów członkowskich UE wydało na ochronę przed ogniem łącznie 30,9 mld Euro. O 300 milionów mniej, niż w 2017 r. To zaledwie 0,5 proc. całkowitych wydatków europejskich rządów. Dla porównania, na siły policyjne UE przeznacza 2 proc. całkowitych publicznych wydatków.
"Wszystkie kraje powinny inwestować w straż pożarną i inne usługi publiczne, aby sprostać zwiększonym obciążeniom, jakie zostaną na nie nałożone przez zmianę klimatu" podkreśla Lynch.
"Ale z tych liczb jasno wynika, że inwestycje są już niewystarczające i obawiam się, że mogą nastąpić dalsze cięcia, jeśli UE ponownie wprowadzi w przyszłym roku zasady oszczędnościowe. Oznaczałoby to, że większość państw członkowskich musiałaby dokonać cięć w tym samym momencie, gdy UE zwraca się do nich o zwiększenie inwestycji w walkę ze zmianami klimatycznymi. Wzywamy Komisję Europejską do zaprzestania polityki oszczędnościowej 2.0 i zbudowania gospodarki, która służy ludziom i planecie".
Aby walczyć z ogniem, potrzeba pieniędzy
"Ponieważ lipiec był najgorętszym miesiącem w historii na świecie, a pożary lasów i powodzie dotykają wiele państw członkowskich, wzrosło niebezpieczeństwo i obciążenie pracą strażaków i innych pracowników służb ratunkowych" mówi Jan Willem Goudriaan, Sekretarz Generalny EPSU, który reprezentuje strażaków i innych pracowników służb publicznych. "Nowe dane odzwierciedlają doświadczenia naszych członków: państwa członkowskie nie inwestują wystarczająco w odpowiedni sprzęt i personel zawodowych i ochotniczych straży pożarnych.
Inwestycje w straże pożarne to jednak nie koniec. Związkowcy podkreślają, że adaptacja do zmian klimatu i zabezpieczenie obywateli UE przed skutkami niszczycielskich pożarów będą wymagały inwestycji także w innych dziedzinach, od których bezpośrednio zależy europejskie bezpieczeństwo.
"Każde działanie musi obejmować inwestycje w środki adaptacji do zmiany klimatu, takie jak gospodarka leśna. Jest to najlepszy środek zapobiegawczy przed pożarami, ale jak pokazały przykłady z Grecji i innych krajów, narzucone przez UE środki oszczędnościowe obcięły fundusze i stworzyły znacznie poważniejsze problemy dla naszych społeczności" przestrzega Goudriaan. "Sprzeciwiamy się wszelkim nowym środkom oszczędnościowym. Komisja powinna najpierw zająć się ogromnymi nierównościami majątkowymi".
Tempo, w jakim rośnie zagrożenie pożarowe, dobrze obrazują tegoroczne dane. Europejski System Informacji o Pożarach Lasów (EFFIS) podaje, że już do 18 czerwca na całym kontynencie spalonych zostało 119 tys. hektarów dzikich obszarów. To zdecydowanie więcej, niż w poprzednich latach. Średnia za okres 2003 - 2022 to dla tej samej daty 80 tys. hektarów. Daje to wzrost spalonej powierzchni o niemal 50 proc. A przyszłość nie rysuje się tutaj różowo.