Ekologiczne El Dorado? Ważniejszy rozwój gospodarki
Oprac.: Wojciech Brzeziński
Walka o ochronę zagrożonych ekosystemów przegrywa w referendum w Szwajcarii. Przeciwnicy inicjatywy obawiają się o rozwój gospodarczy.
W referendum przeprowadzonym w Szwajcarii obywatele odrzucili propozycję wprowadzenia surowszych przepisów dotyczących ochrony naturalnych siedlisk przed zanieczyszczeniami i rozwojem gospodarczym. Inicjatywa miała na celu zwiększenie obszarów chronionych, jednak ponad 60% głosujących powiedziało "nie". Głosowanie jest poważną porażką dla kampanii ekologów.
Szwajcaria nie tak przyjazna środowisku
Inicjatywa na rzecz bioróżnorodności, którą wcześniej odrzucił rząd i parlament Szwajcarii, zakładała zmianę prawa w celu zwiększenia terenów chronionych poza obecnie obowiązującymi rezerwatami. Głównym celem było wzmocnienie ochrony zagrożonych ekosystemów w kraju słynącym z malowniczych jezior i pokrytych śniegiem gór.
Choć Szwajcaria wydaje się krajem bardzo przyjaznym przyrodzie, statystyki przynoszą niepokojący obraz stanu jej naturalnego środowiska. Według danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), zagrożonych jest aż 73 proc. występujących tam gatunków płazów, 37 proc. gatunków ptaków, 34 proc. ssaków, 68 proc. gadów i 27 proc. roślin. Dla porównania, w Polsce zagrożonych jest 10 proc. płazów, 10 proc. ptaków i 11 proc. ssaków.
Partia Zielonych wyraziła swoje rozczarowanie wynikami głosowania, wskazując, że potrzeba większych działań w celu ochrony środowiska. „Ten problem pozostanie bez względu na wynik głosowania,” stwierdziła partia.
Argumenty obu stron
Przeciwnicy inicjatywy, w tym szwajcarskie lobby rolnicze, uznali propozycję za zbyt ekstremalną i stwarzającą ryzyko dla rozwoju gospodarczego. Zwracali uwagę, że obecne przepisy w Szwajcarii już uwzględniają potrzeby ochrony przyrody. Wskazywali też na wysokie koszty wdrożenia propozycji. Rząd szacował, że inicjatywa zwiększyłaby wydatki publiczne o co najmniej 400 milionów franków szwajcarskich, przy czym rocznie na ochronę bioróżnorodności wydaje się już 600 milionów franków.
Zwolennicy inicjatywy podkreślali, że Szwajcaria, jeden z najbogatszych krajów świata, zmaga się z poważnymi problemami dotyczącymi spadku różnorodności biologicznej. Proponowali zwiększenie finansowania ochrony przyrody, szczególnie w rolnictwie, oraz utworzenie większej liczby obszarów zielonych, które miałyby pozostać nienaruszone przez rozwój infrastruktury.
„Zróżnicowana natura gwarantuje czystość powietrza, dostęp do wody pitnej, zapylanie roślin i żyzność gleby, które są podstawą naszego zaopatrzenia w żywność,” argumentowali zwolennicy.
Koszt ochrony przyrody
Przeciwnicy twierdzili także, że przyjęcie inicjatywy wpłynęłoby negatywnie na produkcję energii odnawialnej, rolnictwo oraz turystykę. Planowane ograniczenia obejmowałyby zakaz budowy nowych linii kolejowych przez chronione tereny, nawet jeśli w zamian zostałby wyznaczony nowy obszar ochrony. Inicjatywa wzbudzała również obawy dotyczące kosztów budownictwa, które mogłyby wzrosnąć w wyniku zaostrzonych przepisów.
Szwajcaria, choć słynie z pięknych krajobrazów, zmaga się z wieloma problemami ekologicznymi, w tym z intensyfikacją rolnictwa, zanieczyszczeniami i fragmentacją siedlisk przyrodniczych. W kwietniu Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że kraj ten nie podejmuje wystarczających działań, aby przeciwdziałać skutkom zmian klimatu, czemu rząd szwajcarski stanowczo zaprzeczył.
Pomimo odrzucenia inicjatywy, zwolennicy podkreślają, że problem bioróżnorodności w Szwajcarii będzie się pogłębiał, a presja na władze, by podjęły bardziej zdecydowane działania, pozostanie.