Do końca wieku Arktyka może być o 20 st. cieplejsza
Średnie temperatury w Arktyce mogą do końca XXI w. wzrosnąć o 20 st. Celsjusza - oceniają naukowcy z Rosji. Tak może się stać, jeżeli świat nie poradzi sobie z redukcją emisji gazów cieplarnianych.
- Nawet w sytuacji, gdy społeczność międzynarodowa do roku 2050 osiągnie cel zerowej emisji gazów do atmosfery, to i tak w Arktyce średnia temperatura będzie 2-3 st. Celsjusza wyższa niż dziś - powiedział Jewgienij Wołodin z Rosyjskiej Akademii Nauk.
W instytucji modelowaniem zmian klimatu zajmuje się Instytut Matematyki Obliczeniowej im. Marczuka, który opracowuje różne scenariusze zmian.
W centralnych rejonach Arktyki średnia temperatura wynosi od -10 do -30 st. Celsjusza. Jednak to właśnie Arktyka jest najszybciej ocieplającym się regionem Ziemi. Miniony rok był pod tym względem rekordowy i miejscami temperatura była o ponad 7 st. wyższa niż zwykle. Rosyjskie służby meteorologiczne podały, że temperatura wody wzdłuż wybrzeża północnego Rosji wzrosła od lat 90. XX w. o około 5 st.
Zobacz również:
Portal "The Barents Observer" podkreśla, że to właśnie coraz cieplejsza woda niszczy pokrywę lodową. W 2020 r. stopniała na tyle, że możliwa już jest żegluga statków przez prawie pół roku. Ubiegłoroczny sezon żeglugowy był najdłuższy w historii - rozpoczął się od rejsu "Christophe de Margerie" w maju przez Północną Drogę Morską, a zakończył w październiku. W tym roku największy rosyjski producent gazu skroplonego Novatek PJSC zaplanował już na kwiecień pierwszy rejs Północną Drogą Morską.
Wraz ze wzrostem temperatur w Arktyce, słabną najsilniejsze prądy atmosferyczne, prądy strumieniowe. To sprawia, że masy bardzo zimnego powietrza łatwiej przemieszczają się w stronę Europy, Azji i Ameryki docierając dalej niż kiedyś na południe. Choć w skutek ocieplenia klimatu zimy już stają się krótsze i - jeśli idzie o średnią temperatur - cieplejsze, możemy od czasu do czasu spodziewać się bardzo zimnej i bardzo mroźnej pogody.
To właśnie ocieplenie Arktyki przyniosło konsekwencje w postaci niszczycielskiej burzy śnieżnej, która w styczniu ogarnęła Hiszpanię oraz fali mrozów, jakie przetoczyły się przez Kanadę w połowie lutego i ostatnio sparaliżowały Teksas.
Jeżeli Arktyka całkowicie roztopi się, poziom wody na świecie wzrośnie o kilka metrów. To oznaczałoby katastrofę dla nadmorskich miast i miejscowości, jak Hongkong, Amsterdam, ale także i Gdańsk. Naukowcy przewidywali, że tak radykalny scenariusz może się spełnić pod koniec wieku. Teraz okazuje się, że może się to stać znacznie szybciej.