Urząd w Katowicach oblepiły pszczoły. To 200 tysięcy owadów
W urzędzie w Katowicach zrobiło się jak w ulu - i to dosłownie. Na dachu śląskiego urzędu wojewódzkiego zamieszkały pszczoły. Pierwsze słodkie efekty pracy nowych urzędniczek już są w postaci miodu. Po co to wszystko? I dlaczego miód z miasta wcale nie jest gorszy niż ten wiejski? O tym opowiadał Bartek Mokrzycki w programie Czysta Polska na Polsat News.
W skrócie
- Na dachu śląskiego urzędu wojewódzkiego w Katowicach zamieszkało 200 tysięcy pszczół rasy kraińskiej, które urzędnicy nazywają żartobliwie karolinkami.
- Pszczoły produkują miejski miód, który może być zdrowszy od wiejskiego, dzięki różnorodności roślin i mniejszej liczbie oprysków w mieście.
- Nowa pasieka stała się atrakcją, a pszczoły można obserwować przez całą dobę w Internecie, co wzbudziło zainteresowanie urzędników i mieszkańców.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Tych urzędniczek nie spotkasz przy biurku czy na korytarzu. Preferują raczej pracę w terenie. Żadna biurokracja ich nie obowiązuje, ale doskonale znają swoje zadania. To 200 tysięcy nowych pracownic urzędu wojewódzkiego w Katowicach
Na dachu budynku w samym sercu miasta pojawiła się mała pasieka. Urzędnicy żartobliwie nazywają to miejsce "wydziałem do spraw miodu", a na pszczoły rasy kraińskiej mówią nie "karolinki"
- To jest taka specjalna linia śląskich pszczół, które są bardzo łagodne. Zależało nam żeby pracownicy czuli się bezpiecznie, a moje 200 tysięcy pracownic pilnie pracuje na nasz miód - mówi Katarzyna Błaszczyk-Domańska, dyrektorka generalna śląskiego urzędu wojewódzkiego.
Pszczoły są bardzo potrzebne w mieście
Wprowadzenie uli do miejskiego krajobrazu to sposób na wspieranie zapylaczy, których populacje w ostatnich latach drastycznie maleją.
- W zasadzie przywracamy te pszczoły w miejsce w którym wcześniej żyły. Bo dawnej te pszczoły tu żyły. Kiedyś tu były lasy, były gospodarstwa rolne, a my to wszystko zabudowaliśmy i zabetonowaliśmy, ale na dachach mamy dużo przestrzeni takiej niewykorzystanej - dodaje Łukasz Przybył, miejski pszczelarz ze Śląskiego Pszczelarstwa Miejskiego.

Co ciekawe, miejski miód może być nawet zdrowszy niż ten ze wsi. W parkach, na skwerach i w ogrodach pszczoły mają często więcej czystej przestrzeni niż na polach pełnych oprysków.
- W mieście nie stosuje się wobec roślin tak intensywnych oprysków jak w obszarach wiejskich, a rośliny są dużo bardziej różnorodne w przeciwieństwo do monokultur upraw terenów wiejskich - podkreśla Marek Wójcik, wojewoda śląski.
Śląski miód stał się miejscową atrakcją
A dzięki temu jest smaczny. Śląska pszczoła urzędniczka już stała się atrakcją. Ma też wiernych fanów. Pasiekę można śledzić przez cała dobę w Internecie
- Nasi pracownicy doglądają sami tych pszczół bo często widzę ich przechodząc korytarze że patrzą, czy wszystko w porządku z ulami. Niektórzy się nawet martwią, czy mają dostęp do wody, dostęp do kwiatów - podkreśla Katarzyna Błaszczyk-Domańska.