Doradca prezesa NBP neguje rolę człowieka w zmianach klimatycznych

Na antenie Polsat News Cezary Mech, doradca prezesa NBP Adama Glapińskiego nie chciał zgodzić się z ekonomistą Janem Zygmuntowskim, że zmiany klimatyczne następują w wyniku działalności człowieka. Twierdził także, że Polska powinna spalać więcej paliw kopalnych, ale nie może w nie inwestować, bo jest blokowana przez "lobby klimatyczne".

Doradca prezesa NBP Adama Glapińskiego Cezary Mech (z prawej) stwierdził w programie "Punkt widzenia" Polsat News, że powinniśmy inwestować w paliwa kopalne. Na pytanie, czy jego zdaniem człowiek odpowiada za zmiany klimatyczne odpowiedział "Nie wiem, czy są z tego powodu, czy też z powodu aktywności Słońca, czy z innego"
Doradca prezesa NBP Adama Glapińskiego Cezary Mech (z prawej) stwierdził w programie "Punkt widzenia" Polsat News, że powinniśmy inwestować w paliwa kopalne. Na pytanie, czy jego zdaniem człowiek odpowiada za zmiany klimatyczne odpowiedział "Nie wiem, czy są z tego powodu, czy też z powodu aktywności Słońca, czy z innego"
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Gośćmi "Punktu widzenia" Grzegorza Jankowskiego byli w poniedziałek Cezary Mech, były wiceminister finansów i doradca Adama Glapińskiego, prezesa NBP oraz Jan Zygmuntowski, ekonomista, współprzewodniczący Polskiej Sieci Ekonomii. Rozmowa dotyczyła wysokich kosztów życia, z którymi obecnie zmagają się Polki i Polacy.

Prowadzący program Grzegorz Janowski zauważył, że w niektórych domach rachunki za energię wzrosły w ostatnim czasie o 500-600 proc. To może sprawić, że Polacy przerzucą się na palenie w piecach oponami i śmieciami. O powody tak wysokich podwyżek zapytał ekspertów.

Skąd się wzięły wysokie ceny energii?

Cezary Mech ocenił, że wysokie ceny energii w Polsce spowodowane są polityką klimatyczną Unii Europejskiej i działaniem "lobby klimatycznego". Jego zdaniem wiąże się to z blokowaniem inwestycji w paliwa kopalne w Polsce. Dlatego podaż surowców jest mała i ich cena jest windowana przez kryzysy takie jak wojna w Ukrainie.

Jan Zygmuntowski zauważył, że faktycznie powinniśmy inwestować, ale nie w węgiel, tylko w odnawialne źródła energii. Miał temu służyć system uprawnień do emisji CO2, które dla paliw kopalnych miały być coraz droższe, aby promować OZE. - Dwadzieścia lat było na inwestycje, dwadzieścia lat funkcjonowania systemu ETS, który do tego miał służyć - zaznaczył. Transformacja energetyczna to przy okazji sposób na walkę ze zmianami klimatycznymi.

Zmiany klimatyczne i węgiel na Spitsbergenie

- Przypomnę, że mamy do czynienia z antropogenicznymi zmianami klimatu, które, gdyby rozmawiał pan na przykład z rolnikami, odbijają się w tym momencie suszą i masą problemów związanych z produkcją żywności - mówił do Cezarego Mecha na antenie Polsat News Jan Zygmuntowski.

- Nie wiem, czy (zmiany klimatyczne - red.) są z tego powodu, czy też z powodu aktywności Słońca, czy z innego - stwierdził Cezary Mech. - Jest pytaniem tylko takim bardzo podstawowym: co należy zrobić i czy należy zabić jedną cywilizację, aby druga mogła się rozwijać - dodał.

Mech podkreślił też, że nie neguje zmian klimatycznych, ale w szerszej, naturalnej perspektywie. - Przecież ten węgiel na Spitsbergenie to z jakichś powodów się tam znalazł. To znaczy, że co tam było? Tam była dżungla. Więc te zmiany są - mówił.

Jan Zygmuntowski argumentował, że wysokie koszty energii, które teraz ponosimy, nie są wynikiem wprowadzenia systemu ETS, ale polityki państw Unii Europejskiej, które zwlekały z transformacją energetyczną. Węgiel też nie jest wyjściem, bo w przeciągu 10 lat inwestycje w paliwa kopalne spowodują "dramatyczne zmiany klimatu" - ocenił ekspert.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas