Co na nas czyha pod ziemią? Ludzie nieświadomie kupowali tanio działki
Jeszcze 10-15 lat temu zwłaszcza w rejonie Krakowa pojawiały się ogłoszenia „tanio sprzedam działkę” np. w obrębie Karpat. Ludzie nie wiedzieli wtedy, że chodzi o teren osuwiskowy. Deweloperzy to wykorzystywali - mówi dr inż. Jarosław Kos z Centrum Geozagrożeń Państwowego Instytutu Geologicznego Państwowego Instytutu Badawczego w podcaście Przemysława Białkowskiego na temat zagrożeń, jakie czają się na nas pod ziemią.
Co chwilę słyszymy o tym, że w okolicach Jaworzna czy Olkusza zapadła się ziemia. Pojawia się wielka dziura w ziemi, a ludzi trzeba ewakuować.
W 2023 roku w Trzebini kopalnia węgla kamiennego Siersza została zamknięta już dawno temu i plany zakładały, że warunki wodne zostaną na tym terenie uregulowane już dawno. W wypadku takich kopalni poziom wody jest bowiem obniżany. Tymczasem tutaj woda podnosiła się cały czas, aż w 2023 roku doszła niemal do powierzchni. Piaski się rozluźniły i mieliśmy zapadliska - wyjaśnia ekspert. Pomóc mają nowe studnie i od marca żadnego nowego zapadliska w Trzebini nie było.
Siersza leży na głębokości do 440 metrów, natomiast najwięcej zapadlisk pojawia się tam, gdzie była płytka eksploatacja kopalń i tzw. biedaszyby na około 100 metrach. Na dodatek tam, gdzie nie wypełniano ich piaskiem.
Płytkie kopalnie od czasów Bolesława Wstydliwego
W rejonie Olkusza eksploatacja prowadzona była już w XII wieku, jeszcze za czasów Bolesława Wstydliwego, ze sprzedaży cynku i ołowiu finansowano wiele budów. Powstawały sztolnie, wydobywano rudę, powstało mnóstwo kopalni na niedużej głębokości.
Pod Olkuszem sytuacja z wodą jest duża. Tutaj jej przypływ po wyłączeniu pomp jest tak duży, że nikt tego nie przewidział. Dzisiaj mówi się już wręcz o Pojezierzu Olkuskim. Piasek się rozluźniał i powstawały zapadliska. Na szczęście w lesie - wskazuje ekspert, chociaż jedna z obwodnic też ucierpiała.
Woda plus piasek tworzą charakterystyczne leje zapadliskowe.
Na Górnym Śląsku mamy inną sytuację. Ekspert zwrócił uwagę, że tam przerwanie ciągłości warstw sprawia, że teren osiada. Kopalnie dbają o odprowadzenie wody, o wypompowanie jej z niecek osiadań.
Cały obszar Katowic i Górnego Śląska obniżył się, ale w sposób kontrolowany na całej jego szerokości. Problemy z zapadliskami pojawiają się natomiast w pobliżu niecek osiadań.
Badania skanerami laserowymi i przy pomocy dronów pozwalają oszacować, gdzie ewentualne zagrożenia z zapadliskami występują. Pozwala to przewidzieć, w których rejonach może uaktywnić się takie zapadlisko. Chodzi też o to, by je oznaczać w planach zagospodarowania przestrzennego.
Osuwiska są już w ten sposób monitorowane i ujęte w planach.
Jeszcze 10-15 lat temu zwłaszcza w rejonie Krakowa pojawiały się ogłoszenia "tanio sprzedam działkę" np. w obrębie Karpat. Ludzie nie wiedzieli wtedy, że chodzi o teren osuwiskowy. Teraz można to już sprawdzić przed zakupem, bo teren Karpat jest już oznaczony i każda gmina ma zaznaczone takie tereny osuwiskowe. Teraz czas na północną Polskę.