Gdzie się podziały polskie winniczki? Lądują na talerzach i w kosmetykach
Na ziemie dzisiejszej Polski winniczki trafiły w średniowieczu. - Kojarzymy je z parków, ogródków, ale liczebność winniczka w niektórych województwach znacznie się zmniejszyła - zaznacza dr hab. Dorota Juchno z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.

Walory smakowe winniczków ceniono już w starożytnym Rzymie. Niektórzy mówili, że ich mięso ma właściwości lecznicze, a nawet działa jak afrodyzjak. Rzymianie wzięli ze sobą ślimaki na Wyspy Brytyjskie, gdzie do tej pory nazywa się go tam ślimakiem rzymskim.
Winniczki zbierane w Polsce. Trzeba uważać na przepisy
Polska jest jednym z największych producentów ślimaków jadalnych w Europie. Winniczki przeznaczone do konsumpcji pochodzą nie tylko z hodowli - zbiera się je również ze środowiska. Kawior i śluz winniczków są wykorzystywane ponadto w przemyśle kosmetycznym.
- Winniczek to gatunek dziki zbierany z przyrody. Zbieracze sprzedają ślimaki do skupów - mówi w rozmowie z Przemysławem Białkowskim dr hab. Dorota Juchno. - Winniczek nie jest karmiony paszą, dlatego jego smak doceniają ci, którzy mięso ślimaków spożywają - dodaje naukowczyni. Trzeba jednak uważać na obecność metali ciężkich - ostrzega zoolożka.
Winniczek to największy ślimak lądowy Polski i Europy
Z powodu suszy i zmian w środowisku ślimaki winniczki stają się coraz rzadsze
Trzeba jednak pamiętać, że winniczki są chronione: zarówno na szczeblu międzynarodowym w ramach Dyrektywy Siedliskowej i Konwencji Berneńskiej, jak i krajowym: w Polsce to gatunek chroniony częściowo, co oznacza, że zbiór ślimaków odbywa się jedynie w wybranych okresach.
Winniczka w Polsce można zbierać przez 30 dni w roku, w okresie od 20 kwietnia do 31 maja, muszą to być wyłącznie osobniki o średnicy muszli powyżej 30 mm.
Coraz częściej jednak zdarza się, że regionalne dyrekcje ochrony środowiska wstrzymują zbiory ślimaka na terenie województw. A to z powodu kurczącej się populacji tych ślimaków.

Winniczki na skutek zmian środowiskowych niestety będą występować coraz rzadziej - zazancza dr hab. Dorota Juchno. - Główną przyczyną jest zmniejszenie wilgotności podłoza. Slimaki te, żeby się rozmnażać muszą mieć zapewniony odpowiedni poziom wilgotności. Poza tym nasze środowisko jest coraz bardziej ubogie pod względem bioróżnorodności. Np. budowa autostrad i betonowych parków im nie sprzyja - zaznacza naukowczyni.
Nic dziwnego, jeśli winniczki w końcu zostaną zwierzętami chronionymi tak jak inny gatunek winniczkowatych, czyli ślimak żółtawy (łac. Helix lutescens). On znajduje się pod całkowitą ochroną i nie wolno go zbierać. Jest do winniczka bardzo podobny.