Zmiany klimatyczne mogą wywołać tsunami. Fale śmierci nadejdą z południa

Wywołane zmianami klimatycznymi podwodne osuwiska mogą wywołać gigantyczne tsunami. Ocieplenie zagraża stabilności brzegów Antarktydy i bezpieczeństwu ludzi zamieszkujących południowe kontynenty.

Nowe badania naukowców wykazały, że na Oceanie Południowym może pojawić się gigantyczne tsunami. Przyczyną są zmiany klimatu
Nowe badania naukowców wykazały, że na Oceanie Południowym może pojawić się gigantyczne tsunami. Przyczyną są zmiany klimatu123RF/PICSEL
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Nowe badanie ostrzega, że zmiany klimatu mogą wywołać gigantyczne tsunami na Oceanie Południowym. Śmiercionośne fale mają być rezultatem podwodnych osuwisk na Antarktydzie.

Śmiercionośne fale tsunami wywołane przez zmiany klimatu

Badając próbki pobrane z głębokich odwiertów pod dnem morza wokół Antarktydy, naukowcy odkryli, że podczas poprzednich okresów globalnego ocieplenia - 3 miliony i 15 milionów lat temu - luźne warstwy osadów otaczających wybrzeża kontynentu gwałtownie przesuwały się, wywołując potężne fale tsunami, które mogły docierać do wybrzeży Ameryki Południowej, Nowej Zelandii i Azji Południowo-Wschodniej.

Zjawisko może powtórzyć się z powodu szybko następujących zmian klimatycznych. Badania zostały opublikowane w czasopiśmie "Nature Communications".

"Podwodne osuwiska są poważnym zagrożeniem. Mogą wywoływać tsunami powodujące ogromne zniszczenia i śmierć wielkiej liczby ludzi" - pisze Jenny Gales, oceanografka z Uniwersytetu Plymouth w Wielkiej Brytanii. "Nasze odkrycia pokazują, że musimy pilnie pogłębić naszą wiedzę na temat tego, jak globalne zmiany klimatyczne mogą wpłynąć na stabilność tych regionów i potencjał powstania tsunami w przyszłości".

Aby ustalić, jakie procesy zachodziły na Antarktydzie podczas poprzednich okresów ocieplenia Ziemi, naukowcy wydrążyli szereg głębokich szybów pod leżącym u wybrzeży południowego kontynentu Morzem Rossa. Pobrane dzięki temu rdzenie pokazują, warstwa po warstwie, historię geologiczną regionu.

Podwodne lawiny

Analizując rdzenie, naukowcy ustalili, że w dwóch okresach, ok. 3 i 15 milionów lat temu, pod grubymi warstwami gruzu znajdowały się warstwy "lekkich" osadów, zawierających znaczną ilość fitoplanktonu - mikroskopijnych istot zamieszkujących oceaniczne wody. Wydaje się, że morskie organizmy zostały pogrzebane przez wielkie osuwiska skał i gleby poluzowanej przez zmiany klimatyczne.

W obu tych epokach wody wokół Antarktydy były o 3 stopnie Celsjusza cieplejsze niż obecnie. Naukowcy sądzą, że ciepła woda umożliwiała szybki rozwój glonów, które po obumarciu wypełniały dno morskie bogatym i śliskim osadem. Tworząc ślizgawkę, po której ciężkie, skalne warstwy mogły łatwo przesuwać się w dół.

Dokładny czynnik wyzwalający podwodne osuwiska w przeszłości nie jest znany, ale naukowcy znaleźli najbardziej prawdopodobnego winowajcę: topnienie lodu lodowcowego. Koniec poprzednich epok lodowcowych spowodował kurczenie się i cofanie pokryw lodowych.

To z kolei sprawiało, że znajdujące się pod nimi skały, uwolnione od ciężaru lodu, zaczęły wznosić się w górę, podobnie jak piankowy materac odzyskuje kształt po tym, jak wstaje z niego człowiek. Ten proces wypiętrzania wywoływał trzęsienia ziemi, które spowodowały, że gruboziarnisty żwir na wierzchu śliskich warstw zsunął się z krawędzi szelfu kontynentalnego - powodując osuwiska, które wywołały tsunami.

Kilkunastometrowe fale tsunami mogą być śmiercionośne

Rozmiar starożytnych tsunami nie jest znany, ale naukowcy znają dwa stosunkowo niedawne podwodne osuwiska, które wywołały potężne fale powodujące zniszczenia na wielką skalę: Tsunami Grand Banks z 1929 r., o falach 13-metrowej wysokości które zabiły ok. 28 osób u wybrzeży Nowej Fundlandii w Kanadzie oraz tsunami w Papui-Nowej Gwinei z 1998 r., kiedy 15-metrowe fale zabiły 2200 osób.

Ponieważ lodowce Antarktydy ponownie topnieją, naukowcy ostrzegają, że wielkie osuwiska mogą się powtórzyć.

"Te same warstwy są nadal obecne na zewnętrznym szelfie kontynentalnym, kolejne osuwiska są więc możliwe. Najważniejsze pytanie brzmi, czy proces, który wywołał je wtedy nadal jest aktywny" mówi Robert McKay, dyrektor Centrum Badań nad Antarktyką na Uniwersytecie Wiktorii w Wellington.

"Zaproponowaliśmy proces “odbijania się" antarktycznego lądu jako logiczny czynnik wyzwalający te zjawiska, ale możliwe jest też, że były one niepowiązanymi, przypadkowymi zjawiskami lub powstawały wskutek erozji wywoływanej przez zmiany prądów oceanicznych. Ta wiedza pozwoliłaby nam dopracować modele komputerowe w przyszłych badaniach".

Dlaczego warto spacerować?SCP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas